niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział sześćdziesiąty piąty.

~ Następny dzień ~
 Obudziłem się dość wcześnie, co ostatnio zdarzało mi się nader często. No cóż, chyba czas się przyzwyczaić, co? Ubrałem na siebie czarne rurki i koszulę w kratkę. Za nim wybrałem ciuchy na dzisiejszy dzień, wychyliłem się przez okno. Pogoda nie jest dziś najlepsza. Mam wrażenie, że kiedy wyjdę z kompleksu, lunie na mnie struga deszczu. Żyć nie umierać kochani!
 Poszedłem zrobić sobie śniadanie. Tego ranka postawiłem na płatki z ciepłym mlekiem. Ten posiłek zawsze przypominał mi dom i moje ulubione pudełko płatków czekoladowych. Na samą myśl aż ślinka cieknie!
 Po załatwieniu swoich spraw w łazience, wyszedłem na zewnątrz. Chłopacy wciąż rozkoszowali się snem, więc zachowywałem się w miarę cicho, by żadnego z nich nie obudzić. Oczywiście moim kierunkiem był szpital.
 Dotarłem na miejsce dość szybko. Od razu ruszyłem do sali, w której znajdował się mój czarnuszek. Gdy wszedłem, nadal słodko spał. Postanowiłem usiąść na krześle i ponapawać się jego pięknym obliczem.
 Niestety moją obserwację przerwała pielęgniarka. Weszła do pokoju, budząc Malik'a i podając mu śniadanie, które składało się z trzech skibek chleba, obłożonych sałatą, szynką oraz pomidorem. Pozostawiając jedzenie, wyszła.
- Witaj kochanie - przywitał mnie.
- Hej słoneczko.
- Długo tutaj siedzisz? - zapytał.
- Hmm, niezbyt. Nie chciałem Cię budzić. Cholernie lubię patrzeć jak śpisz - uśmiechnąłem się lekko, przegryzając dolną wargę.
- Zawstydzasz mnie - rzucił, szturchając moim ramieniem.
- Nakarmić Cię? - roześmiałem się, spoglądając na jego wypieki na policzku.
- Jesteś uroczy - uniósł kąciki ust do góry.
 Wziąłem talerz z kanapkami w ręce i podałem mu jedną z skibek.
Gdy tak siedzieliśmy, a Zayn przeżuwał jedzenie, wygłupiając się przy tym, do sali weszła pani Trisha. Momentalnie odskoczyłem od chłopaka, zupełnie zapominając, że kobieta o wszystkim już wie.
- Spokojnie, możecie zachowywać się przy mnie jak chcecie - odparła uprzejmie. - Nie chcę jednak, by na razie dowiedział się o tym wszystkim twój ojciec. Obawiam się, że zareaguje równie gwałtownie, jak tata Liam'a.
- Dobrze, nic nie powiem - zapewnił. - Co u sióstr? Jak się mają?
- Wszystko u nich w porządku. Cieszą się, że dzisiaj wracamy razem do domu i spędzisz z nami kilka dni - uśmiechnęła się.
- Dzisiaj? - przeraziłem się.
- Coś nie tak? - zmartwił się Mulat.
- Planowałem wyprawić jutro urodziny Darcy. Wiem, że ma je w sobotę, ale przecież mamy odwiedzić rodzinę, prawda? - westchnąłem. - Chciałem po twoim wyjściu z szpitala, pójść z Tobą po prezent dla małej.
- Nie mogę nie być na tym przyjęciu - stwierdził. - Wracasz w piątek?
- Tak. Chłopaki też. No i Lily. Czuje, że również i Danielle się z nami wybierze - odpowiedziałem natychmiast.
- Więc wrócimy wszyscy razem - odrzekł, kierując wzrok na swoją rodzicielkę. - Mamo, mam nadzieję, że rozumiesz. Dobrze wiesz, jak ważna jest dla mnie Darcy.
- Oczywiście kochanie.
- Dlaczego pani płacze? - Zauważyłem spływającą łzę po jej policzku.
- Bo jestem dumna z mojego synka. Cieszy mnie fakt, że tak dba o tą dziewczynkę. Zresztą cała wasza piątka pragnie zapewnić jej wspaniałe dzieciństwo. Jesteście dobrymi ludźmi - uśmiechnęła się. Podeszła do Zayn'a i objęła go za szyję.
- Ona tak ma, jest strasznie wrażliwa - szepnął do mnie.
- Wszystko słyszę - odezwała się pani Trisha, po czym wszyscy się zaśmialiśmy.
 Spędziliśmy w sali jeszcze około dziesięciu minut. Po dostarczeniu przez lekarza wypisu, opuściliśmy szpital, żegnając miło panią Malik.
- Prawie złapałem Cię za rękę - powiedział, po tym jak poczułem jego dłoń na mojej ręce.
- Szkoda, że wciąż musimy się ukrywać - westchnąłem.
- Damy radę - przysunął się bliżej mojego ucha - słoneczko - dodał z uśmiechem.
- Brakowało mi tego - ucieszyłem się z jego słów.
 Zdecydowaliśmy się pójść poszukać sklepu z biżuterią. Bardzo chciałem kupić jej drobną, srebrną i co najważniejsze niedrogą bransoletkę. Na droższe prezenty będziemy mogli sobie pozwolić, kiedy zarobimy jakieś pieniądze na swoje konto.
- Patrz, może ta? - szturchnął mnie chłopak.
- Hmm, pokaż mi cenę - spojrzałem na białą, malutką karteczkę. - Nie jest wcale taka droga, a w dodatku jest prześliczna. Bierzemy ją? - zapytałem.
- Ty się jeszcze pytasz? Oczywiście!
 Z zapakowanym prezentem ruszyliśmy przed siebie. Miałem ochotę na lody, więc wybraliśmy się do najbliższej restauracji, w której obaj zamówiliśmy sobie duży puchar lodów truskawkowo - śmietankowych.
- Działo się coś podczas mojej śpiączki? - zainteresował się, pochłaniając dostarczone przez blond kelnerkę zamówienie.
- Urządziliśmy sobie mały wieczór pijacy. Zaproszeni byli Wojtek, Lily oraz Danielle. Po całej imprezie, Watson spała w jednym łóżku z.. No zgadnij - zaśmiałem się, spoglądając na jego zaciekawioną minę.
- Nie wiem cholera! Tylko nie mów, że z Wojtkiem?
- Oszalałeś stary? - złapałem się za swój trzęsący się od śmiechu brzuch. - Z Harry'm! Z tego co wiem, to całą noc ze sobą przegadali. Myślę, że coś pomiędzy nimi iskrzy i już niedługo może zaowocować.
- To świetnie! Nawet nie wiesz jak się cieszę! - odparł z entuzjazmem.
- Oh, ja już wiem nawet dlaczego. Mam nadzieję, że teraz przestaniesz robić mi sceny zazdrości o barmankę - pokazałem mu język.
- Daj spokój - machnął ręką. - Umm.. a gdzie spała Peazer?
- Ze mną. - Gdybyście tylko widzieli jego minę! Wydawałoby się, że zaraz wskoczy na moje ciało i zacznie mnie dusić aż do momentu, kiedy przestanę oddychać. - Spokojnie - próbowałem zachować powagę - tylko obok siebie leżeliśmy. Zero przytulania, obmacywania i całowania.
- Mam nadzieję, że mówisz mi prawdę.
- Jak zawsze - wysłałem mu w powietrzu całusa.
 W końcu zjedliśmy swoje porcje i skierowaliśmy się do kompleksu. Zaraz po wejściu na nasze piętro, na Zayn'a rzuciła się cała trójka, fundując wszystkim powitanie na podłodze, na której oczywiście wylądowali. Jak dobrze jest nie leżeć u samego dołu i móc śmiać się z tego wszystkiego, stojąc obok.
- Pomógłbyś mi - jęknął Mulat.
 Kręcąc głową, ściągnąłem z niego ciała reszty zespołu, a następnie pomogłem mu wstać.
- Co tam macie? - zaciekawił się blondasek.
- Prezent dla Darcy - odrzekłem.
- Pokażcie - wyrwał się Harry.
 Wspólnie jeszcze raz obejrzeliśmy delikatną, srebrną bransoletkę, jaką wybraliśmy dla naszej stokrotki. Bardzo przypadła im do gustu. Mam tylko nadzieję, że również spodoba się i solenizantce.
- My zaraz idziemy po serpentyny, balony i pluszaka - odezwał się Lou.
- Najwyższy czas - uśmiechnąłem się.
 Ja i Zayn skierowaliśmy się do naszych pokoi, a Niall, Hazza oraz Tommo wyszli na miasto. Bardzo cieszyłem się z tego, że każdy z nas nie zbagatelizował sprawy i wziął czynny udział w przygotowaniach. Chyba wszyscy mocno kochamy Darcy i chcemy dla niej jak najlepiej. Trafiła na naprawdę świetnych wujków.
 Będąc u siebie, usiadłem na łóżku i wziąłem do rąk telefon. Wybrałem numer do swojej rodzicielki i przyłożyłem słuchawkę do ucha.
- Mamoo! Co słychać? - odezwałem się, kiedy odebrała.
- Wszystko dobrze syneczku, tylko strasznie nam Ciebie brak.
- Mi was też, dlatego.. W piątek wieczorem wrócę do Wolverhampton na weekend - oznajmiłem, czekając na napad radości ze strony mojej ukochanej kobiety.
- Naprawdę? Tak się cieszę! Wreszcie będę mogła Cię zobaczyć i przytulić! Przygotuję pyszne ciasto, specjalnie na twój powrót. - Jak się spodziewałem, nie mogła opędzić się od entuzjazmu.
- Na pewno z chęcią je skosztuję. Pozdrów wszystkich. Do zobaczenia jutro - powiedziałem i usłyszawszy odpowiedź, rozłączyłem się.
 Opadłem na łóżko, spoglądając w sufit. Zdałem sobie sprawę, że wszystko zaczyna się układać, a problemy powoli odchodzą na bok. Uświadomiłem sobie, że wybaczenie Zayn'owi było odpowiednim krokiem, ponieważ u jego boku, czuję się niesamowicie dobrze. Chyba wiecie jak to jest? To błogie uczucie, które zawsze was nawiedza przy spotkaniach z swoją drugą połówką? Mam nadzieję, że doskonale rozumiecie, o co mi chodzi.
 Minęło może około pięciu minut, gdy do pokoju wpadł Malik. Jego oczy niemiłosiernie błyszczały, a twarz zdobił chytry uśmieszek. Zamykając drzwi na klucz, rzucił się na mnie, obsypując moją twarz pocałunkami.
- Mam na Ciebie ochotę - rzucił, nie przerywając swojej ,,gry wstępnej''.
- Myślisz, że to dobry pomysł? Dopiero co wybudziłeś się z śpiączki. Martwię się o Ciebie.
- Nie obchodzi mnie mój stan, chce się z Tobą kochać - zaczął rozbierać mi koszulkę.
 W mgnieniu oka oboje byliśmy nadzy. Ubrania leżały porozrzucane po całym pokoju, zupełnie jakby przeszło tutaj tornado. Na sam widok tego syfu, zaśmiałem się, na co czarnowłosy chłopak zareagował wetknięciem swojego zwinnego języka do mojego gardła. Nasz pocałunek jak zawsze był czymś na sposób walki. Całkowicie się zatraciłem w tej zachłanności, gładząc przy tym delikatną skórę chłopaka. Dostawał od tego dreszczy, ponieważ niemiłosiernie się wiercił, ocierając swoim ciałem o moje przyrodzenie. Robił mi wielką ochotę. Chcąc jeszcze trochę mnie pomęczyć, nie przerywał naszego namiętnego pocałunku.
- Zayn błagam, daj już spokój - szepnąłem, odrywając się od jego ust.
- Uwielbiam się z Tobą droczyć. - Znów jego twarz ozdobił chytry uśmieszek.
  W końcu zsunął się odrobinę niżej i wziął do rąk mojego penisa. Spojrzałem na niego, marszcząc czoło. Znów mi to robi! Cholerny dupek!
- Proszę, weź już go do ust, bo nie wytrzymam! - odezwałem się.
 Chichocząc, przysunął swoje wargi do mojego ,,przyjaciela'', który od początku wyczekiwał tego momentu. Ssał tak mocno, że aż zapadły mu się policzki. Oboje na przemian pojękiwaliśmy. Oczarowany zaistniałą sytuacją, spoglądałem na jego malinowe usta, obejmujące moje przyrodzenie i ślizgające się po nim w tę i z powrotem. Odchyliłem głowę do tyłu, czując się obezwładniony tą przyjemnością.
 Dosłownie kilka minut później doszło do mnie zimno i chłód. Otworzyłem oczy i spojrzałem przed siebie. Mulat szukał czegoś w swoich spodniach. W chwilę potem, rzucił we mnie kwadratowym opakowaniem.
- Ja..
- Pieprz mnie Liam.
  Rozpakowałem prezerwatywę jak najszybciej potrafiłem. Nie chciałem by musiał długo czekać. Teraz to ja chciałem sprawić mu nieziemską przyjemność, której sam doznałem.
 Chłopak sięgnął po mojego penisa i ustawił go przed swoim wejściem. Przez moment przyglądałem się jego naprawdę zgrabnemu tyłkowi. Zaraz jednak dostałem niezły opieprz, dlatego wziąłem się do roboty. Delikatnie wepchnąłem swojego kutasa w jego otwór, czując błogie ciepło. Malik krzyknął moje imię już po raz kolejny, toteż przyspieszyłem swoje ruchy, które wywarły na nim zachwyt.
 Czarnuszek doszedł z głośnym okrzykiem, jaki wydobył się z jego ust, a ja podążyłem w ścieżkę ekstazy zaraz za nim, zaciskając wszystkie mięśnie w swoim ciele, jakby chcąc w nim umieścić mojego ukochanego. Sperma trysnęła pomiędzy nasze brzuchy, znacząc je białymi strugami. Obydwoje ciężko oddychaliśmy.
 Opadłem w miejsce tuż obok niego, składając czułe pocałunki na jego szyi. Zamknął przy tym oczy, by jeszcze bardziej móc rozkoszować się obecną chwilą.
- Kocham Cię - powiedziałem, przysuwając się do jego ucha.
- Ja Ciebie jeszcze bardziej - odpowiedział, splatając nasze dłonie.
 Leżeliśmy tak obok siebie jeszcze kilka minut. Zyskując odpowiednie siły, wstaliśmy z łóżka i udaliśmy się do łazienki, w której odbyliśmy przyjemny prysznic, wciąż sprawiając sobie przyjemność naszymi, niemającymi końca czułościami.
- Liam, czy mógłbym Cię o coś spytać? - Usłyszałem jego cichy głos, gdy wycierałem ręcznikiem swoje, całkiem mokre, włosy.
- Mów śmiało.
- Dlaczego jesteś.. Nigdy nie byłeś.. - Gubił się w tym co miał mi do przekazania. Próbował zebrać myśli, dlatego cierpliwie czekałem, spoglądając na jego wyrzeźbiony tors.
- Przecież się nie obrażę. Powiedz wprost i już. Wyduś to z siebie.
- Chodzi mi o to, że kiedyś nie byłeś tak czuły, jak teraz. Rozumiesz mnie? - spojrzał mi niepewnie w oczy.
- Oh, tak - roześmiałem się. - Po prostu.. Przyrzekłem sobie, że po wybudzeniu się z śpiączki, przeżyjesz swój najlepszy okres w życiu. Chcę nadrobić stracony czas.
- Jesteś jedną z najlepszych rzeczy, jakie mogły mnie spotkać - uśmiechnął się.
 Usłyszeliśmy, że chłopaki wrócili do kompleksu, więc ubrani i czyści wyszliśmy z łazienki. Nie obeszło się bez ich głupich komentarzy, min oraz spojrzeń. Cali oni!
- Kupiliście, co potrzebne? - odezwałem się.
- Mhm - stanął przede mną Lou. - Proszę, tutaj są serpentyny i balony, które będziemy musieli napompować.
- A gdzie pluszak? - zainteresował się Zayn.
- Stoi za mną - odrzekł Harry.
 Spojrzeliśmy za loczka i naszym oczom ukazał się wielki, kremowy miś. Podszedłem, by go dotknąć. Był bardzo miękki i delikatny. Przeniosłem oczy na pyszczek i ujrzałem szeroki uśmiech oraz małe, czarne oczka. Jestem pewien, że bardzo spodoba się naszej małej stokrotce i często będzie się do niego przytulać, jeśli za nami zatęskni lub będzie jej smutno.
- Ona nas zabije - zachichotał Nialler.
- Daj spokój, przecież dobrze wiedziała, że nie przyjdziemy z pustymi rękoma - machnął dłonią Tommo.
- Ale na pewno nie spodziewa się czegoś takiego - mruknąłem.
- Więc ją pozytywnie zaskoczymy - odparł Styles z entuzjazmem.
- Jak najbardziej - skinąłem głową. - Malik? Idziemy do Darcy?
- Naturalnie.
 We dwójkę opuściliśmy kompleks, wychodząc na zewnątrz. Pogoda trochę się przejaśniła. Po ulicy przejeżdżało, jak zawsze, multum samochodów, a po chodnikach przechadzały się dziesiątki ludzi. Rozglądając się tak wokół siebie, o czymś sobie przypomniałem. Gryzłem się tylko, czy aby to jest dobry pomysł. Obawiałem się, że kiedy opowiem o nim czarnuszkowi, ten wybuchnie negatywną oceną i skrzyczy mnie za takie myśli. Mimo wszystko, postanowiłem jednak zaryzykować. Bardzo ciekawi mnie jego reakcja i zdanie.
- Umm.. Chciałbym Ci o czymś powiedzieć, ale liczę na szczerość z twojej strony - powiedziałem przytłumionym tonem.
- Oczywiście, zawsze staram się być szczery - przytaknął. - Więc? O co chodzi?

-------------------------------------------------------------
Od autorki: Witajcie w to niedzielne, zimne popołudnie. Ostatnio przeczytałam cały ,,zmierzch'', a dzisiejszej nocy postanowiłam obejrzeć film, i wiecie co? Wolę książkę. Jest w niej więcej bliskości pomiędzy Edwardem i Bellą, niż w ekranizacji tej powieści. No i w książce to wszystko jest takie.. magiczne. A wy? Czytaliście lub oglądaliście? Co sądzicie? :)
 Cóż, wciąż nie wiemy na co wpadł Liam i co chciałby powiedzieć Malikowi. Ale może macie jakieś pomysły? Może akurat uda wam się trafić w sedno! Jestem również ciekawa jak podoba wam się rozdział oraz scena +18, która już dawno nie miała miejsca :P x
 Muszę nauczyć się na chemię, matmę i niemca. Mam cały tydzień zawalony, więc nie wiem nawet kiedy wystarczy mi czasu na dodanie nowego rozdziału, bo w tym roku mam również bierzmowanie i zaczynają się roraty :c. Mimo to, postaram się dodać jak najszybciej! Have a nice day x

Są uroczy ♥

15 komentarzy:

  1. Jejuuu *_* Omnomnomnom Ziaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam <3 Uśmiech od ucha do ucha mi wyskoczył xD Jak suodkoo xD Jak ja tęskniłam za Nimi <3
    Wiedziałam że to będzie koniec rozdziału cholera Ty to masz wyczucie xD Nie mam pojęcia co Ty znowu wymyśliłaś ale wiem że będzie to coś świetnego <3
    Szczerze też wolę książkę niż film bo jak to określiłaś jest bardziej magiczna :D
    Filmy są strasznie okrojone ;c
    Aaa i przepraszam za spam na asku ale czasami gadasz bzdury i trzeba Ci to wybić z głowy słoneczko :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuu *.* jak mi Ziam'a brakowało!! Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju ;* Jaki świetny *-* Scenka +18 genialna i te urocze momenty <33
    Co do zmierzchu, mi bardziej podobał sie film . Książka mnie nie przekonała,może dlatego ze najpierw obejrzałam film i nie potrafiłam sobe tego inaczej wyobrazić . No cóż.
    Mam do ciebie pytano . Koończysz tego bloga ;(( nie będziesz pisała może innego ? Chodzi mi o tekiego z Ziamem ?
    trzymaaj się :* xdd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie pojawia się wiele razy, widzę więc, że bardzo lubicie czytać moje wypociny :P No cóż, czy napiszę jeszcze cokolwiek z Ziamem.. tego nie wiem. Nie mam pojęcia co przyniesie przyszłość. Na razie jednak mam w planach kolejnego bloga, lecz hetero. Mam nadzieję, że wam się spodoba, o ile wcielę go w życie :)

      Usuń
  4. Wow! Genialny jest ten rozdział! Taki czuły, słodki, uczuciowy ♥
    Świetnie to wszystko opisujesz :)
    W ciągu dalszym nie mam pojęcia na co wpadł Liam, więc nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :D
    Ehh.. jakoś do mnie nie dochodzi myśl, że to już koniec, to takie.. przykre :(
    No, ale cóż, plany na nowego bloga masz więc aż tak się nie martwię co ja będę czytać w przyszłości :D
    No więc do następnego! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie Ziam! Chciałabym żeby było go jeszcze więcej ,bo to takie słodkie! dziękuję xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ziam. <3 Nareszcie. Tak długo na to czekałam. Nie kończ jeszcze bloga. Błagam. Tak bardzo go kocham. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. taaaak nareszcie scena +18 xD jak ja ich kochaaam ♥ Ciekawe co wymyślił Liam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!Nie wiem co zrobię kiedy skończysz tego bloga :(

    PS. Zapraszam! http://happilyandlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten blog jest jedyny w swoim rodzaju! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czeeekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jaki uczuciowy jest ten rozdzial!... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominuję cię do Liebster Awards! Więcej szczegółów na http://beauty-and-the-geek-1d.blogspot.com/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  13. NIe moge sie doczekać. :3 ten blog jest cudowny szkoda ze sie konczy...

    OdpowiedzUsuń