środa, 27 listopada 2013

Rozdział sześćdziesiąty czwarty.

- Proszę się uspokoić - mruknął, kładąc dłoń na moim ramieniu.
- Niech mi pan nie mówi co mam robić, tylko co z Zayn'em? - Denerwowałem się. Chciałem znać odpowiedź. Oczekiwałem dobrych wieści.
- Rozumiem, że naprawdę panu brakuje jego obecności, ale nie może nas pan wzywać, jeśli coś się panu wydaje. On wcale się nie obudził. Myślę, że poruszenie jego palców to pana złudzenie - wytłumaczył uprzejmym tonem.
- Marny z pana doktor! - krzyknąłem, zabierając z mojego ramienia jego dłoń. - Niczego sobie nie wymyśliłem! - dodałem, wchodząc do sali.
  Usiadłem na swoim poprzednim miejscu. Zbierało mi się na płacz. Spojrzałem na czarnuszka, który leżał z zamkniętymi oczami.
- To było chamskie z jego strony, nie uważasz? - odezwałem się do niego. Chyba uchodzę jako wariat w waszych oczach, prawda? - Wiem, że mnie słyszałeś i to była reakcja na moje słowa. Nikt mi nie będzie wmawiał, że było inaczej.
  Odpowiedziała mi cisza. Czego się spodziewałem? To wszystko jest takie trudne. Miałem nadzieję, że dziś porozmawiam z miłością mojego życia, ale wszystko to okazało się jedynie niezrealizowanym marzeniem.
  Westchnąłem głęboko. Musiałem się stąd wyrwać, z tego szpitala. Przytłaczał mnie i czułem, że każda sekunda spędzona tutaj, wpędza mnie w coraz większy smutek i poczucie winy.
  Postanowiłem wracać. Podszedłem do chłopaka i zdecydowałem się złożyć na jego ustach krótki pocałunek. Po zrobieniu tego, obróciłem się na pięcie i już miałem odchodzić, gdy coś usłyszałem. Spojrzałem na Malik'a i zauważyłem, że otwiera oczy, a następnie pociera je rękoma, za pewne dla rozjaśnienia obrazu. Natychmiast podszedłem bliżej.
- Kochanie? Słyszysz mnie? Mówię do Ciebie! - Kilka emocji naraz zawładnęło moim ciałem. Chciałem skakać i śpiewać z radości, ale z drugiej strony, nie byłem do końca pewien, czy to wszystko to nie sen lub co gorsza moje złudzenie.
- Liam.. - mruknął cicho, próbując złapać moją dłoń.
- Przebudziłeś się! Cud! Nie wiesz nawet jak się cieszę! - wykrzykiwałem w radości.
- Ja cieszę się, że Cię widzę - powiedział, uśmiechając się lekko.
- Pójdę po lekarza. Tylko nie zasypiaj, bo wyjdę na kompletnego idiotę - zaśmiałem się.
- Zostań. Chcę z Tobą najpierw porozmawiać - zatrzymał mnie.
- Dobrze - usiadłem na powrót na krześle, wciąż będąc podekscytowanym jego przebudzeniem.
- Słuchaj słoneczko - zaczął, wzdychając i próbując zebrać w sobie siły. - Nie wiem już jak mam Cię przepraszać za ten cholerny plan. Nie mam pojęcia jak mam Ci wytłumaczyć, że Cię bardzo mocno kocham i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie obok. Proszę, daj mi jeszcze jedną szanse. Obiecuję, że będzie nam jak w niebie i nigdy więcej Cię nie okłamię.
  Mówił to, patrząc mi prosto w oczy. Nie chciałem mu przerywać, ponieważ jego słowotok sprawiał coraz większy uśmiech na mojej twarzy oraz roztaczał przyjemne ciepło na sercu. Szaleję za nim, o tak!
- To, co właśnie mi oznajmiłeś, było jedną z najpiękniejszych rzeczy, jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się usłyszeć - powiedziałem, chichocząc cicho. - Ale teraz to Ty mnie wysłuchaj. - (Przytaknął, zezwalając na kontynuację) - Twój wypadek, tak naprawdę uświadomił mi, że byłem o krok o straty Ciebie. Poczułem się opuszczony, czułem pustkę i ukłucie w sercu, gdy dowiedziałem się, że trafiłeś do szpitala - pokręciłem głową, jakbym nie chciał wracać do tego momentu. - Miałem nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia i będę mógł Ci powiedzieć, że Cię kocham i strasznie za Tobą tęskniłem. Nie mogłem doczekać się, aż Cię przytulę i pocałuję. Aż poczuję twoje perfumy na sobie. Tylko, że Ty nie dawałeś żadnych oznak, aż do dziś. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Nadal nie jestem pewien czy aby na pewno to nie jakiś sen lub moje wymysły - zaśmiałem się, mając łzy w oczach.
- Poczekaj chwilę.. to znaczy, że.. Wybaczasz mi? Że pomiędzy nami wszystko jest w porządku? Jak dawniej? - dopytywał, by się upewnić.
- Tak czarnuszku. Będziemy najszczęśliwszą parą pod słońcem - pogładziłem wnętrzem mojej dłoni jego policzek.
  Do sali wszedł lekarz. Spojrzał na nas i dosłownie szczęka mu opadła. Skrzyczał mnie, że nic nie powiedziałem o przebudzeniu się pacjenta oraz przeprosił mnie za wcześniejsze uznanie mojego wyznania jako wymysły. Przyjąłem przeprosiny oraz opuściłem pokój, udając się do poczekalni, a doktor zaczął przeprowadzać krótką rozmowę z Zayn'em.
 Usiadłem na krześle. W chwilę potem, dostrzegłem panią Trishę. Szła z spuszczoną głową, a gdy ją podniosła, by na mnie spojrzeć, ujrzałem jej smutne oblicze. Wyglądała żałośnie. Za pewne wszystko to, przez stan swojego syna.
- Dzień dobry - odezwałem się.
- Jaki tam dobry - westchnęła, opadając na krzesło obok mnie.
- Myślę, że zaraz się on w takowy zmieni - uśmiechnąłem się tajemniczo, a kobieta spojrzała na mnie zaskoczona. - Malik się obudził. Lekarz jest u niego i sprawdza jak ma się jego teraźniejszy stan - wytłumaczyłem uprzejmie.
- Niemożliwe! To świetna wiadomość! Tak się cieszę! - zaczęła krzyczeć i skakać.
  Patrząc na nią, zastanawiałem się czy też tak wyglądałem. Doszedłem do wniosku, że z pewnością emanowałem zbyt wieloma emocjami radości, ale w takiej sytuacji, było to całkowicie normalne i uzasadnione.
 W końcu z sali wyszedł mężczyzna w białym fartuchu.
- Pacjent ma się dobrze. Śpiączka nie uszkodziła mózgu, więc jest zdrów jak ryba. Zostawimy go dziś na obserwacji, natomiast jutro może już spokojnie wrócić do domu - oznajmił.
- Nareszcie jakaś dobra nowina! Dziękuję panu - odparła mama Zayn'a i weszła do sali.
  Doktor odszedł, a ja zostałem w korytarzu. Z jednej strony chciałem być przy N I M jak najdłużej, ale z drugiej strony.. Nie chciałem mu przeszkadzać w rozmowie z rodzicielką.
  Gdy tak siedziałem i rozmyślałem, co powinienem zrobić, z sali wyłoniła się pani Trisha, oznajmiając, że jej syn chce, abym również był w środku. Ucieszyłem się na tę wiadomość i wszedłem do pokoju. Uśmiechnął się na mój widok, co od razu odwzajemniłem.
- Chciałbym Ci coś powiedzieć - odezwał się do swojej mamy i nakazał mi podejść bliżej, co bez zarzutu wykonałem. - Nie wiem jak to przyjmiesz, ale mam nadzieję, że mnie zrozumiesz, zaakceptujesz i wesprzesz - dodał, spoglądając na nią.
- Ale w czym? Przerażasz mnie - wybełkotała zaskoczona.
- Eh.. Liam, to.. On jest.. Moim chłopakiem. Jestem gejem, mamo. Proszę, nie powtarzaj błędu ojca Li'ego i nie wyrzekaj się mnie. On później tego żałował i jestem pewien, że Ty również będziesz - wyrzucił w końcu z siebie. Wiedziałem, że zrzucił wielki ciężar, z którym borykał się nie od wczoraj.
- Ja.. O Boże - wydukała, patrząc na mnie, to na czarnuszka. - Nie wiedziałam, a nawet nie podejrzewałam.. - Nie wiedziała jak się zachować, czułem to.
- Pani Trisho - podjąłem się rozmowy. - Proszę zachować spokój. Oddychać głęboko i zastanowić się chwilę nad tym. Skoro w ogóle pani nie podejrzewała swojego syna o homoseksualzm, to znaczy, że dalej wygląda tak samo, bo wygląda prawda? To znaczy, że wciąż jest tym samym chłopakiem, czyż nie? To znaczy, że nadal bardzo go pani kocha, nie mylę się? No właśnie. To wciąż jest ten uroczy Zayn, tyle, że woli osobę tej samej płci.
  Przez chwilę zapanowała cisza. Kobieta zagłębiła się w swoich myślach, dokładnie analizując moje słowa, które popłynęły prosto z serca. Mam tylko nadzieję, że przekonają ją do akceptacji.
- Mamo, powiesz coś? - zapytał Mulat.
- Wydaje mi się, że Payne ma racje. Jesteś taki sam, tylko wolisz facetów - uśmiechnęła się, a w jej oczach zbierały się łzy. - Dodatkowo wybrałeś kogoś cudownego. Ten szatyn to naprawdę słodki, czarujący, uprzejmy i miły chłopak - objęła mnie lekko.
- Poczekaj aż go bliżej poznasz - rzucił Malik, na co wybuchnęliśmy śmiechem.
~*~
 Czas w szpitalu zleciał niemiłosiernie szybko. Zostawiliśmy go, by mógł zjeść i zażyć leki, po których miał zasnąć. Wróciłem do kompleksu. Na zegarku była już dziesiąta, a chłopaki wciąż spali. Postanowiłem nikogo nie budzić i poszedłem do swojego pokoju. Będąc w środku, dostrzegłem leżącą w łóżku Danielle.
- Gdzie byłeś? - zaciekawiła się, mierząc mnie od góry do dołu.
- U Zack'a. Obudził się, dasz wiarę? - powiedziałem z entuzjazmem.
- Naprawdę? - podniosła się do postawy siedzącej. - To świetne wieści!
- Tak, zdecydowanie! - przytaknąłem. - Umm, przepraszam, zachowałem się niegrzecznie. Chciałabyś coś zjeść?
- W sumie to mam ochotę na tosty. Możemy je upichcić razem, co Ty na to? - uniosła kąciki ust do góry.
- Dobrze. Chodź za mną piękna. - Zaśmialiśmy się.
 Kilka sekund wystarczyło, byśmy zdążyli znaleźć się w kuchni. Lokowata wyciągnęła potrzebne składniki, a ja zabrałem się za poszukiwanie tostera. Kolejnym minusem mieszkania z innymi, jest zdecydowanie to, że nie wiesz gdzie znajduje się połowa rzeczy, ponieważ każdy okłada to w inne miejsce. How great!
 W końcu udało mi się znaleźć poszukiwany sprzęt. Zajęło mi to tyle czasu, że Peazer zdążyła przygotować już kilka tostów. Włożyliśmy te gotowe do tostera i zabraliśmy się za kolejne. Kiedy wszystkie były już przygotowane, zasiedliśmy do stołu.
- Rozmawiałeś z nim? - spytała.
- Z kim? - zmarszczyłem czoło.
- No z Malik'iem pacanie - przewróciła oczami.
- Tak.
- O czym?
- A coś Ty taka ciekawska? - uniosłem brew do góry.
- Od czasu, do czasu muszę - wzruszyła ramionami.
- No dobrze, więc rozmawialiśmy o nas. Powiedziałem, że mu wybaczyłem, ale za nim się o tym dowiedział, wyznał mi szczerze co czuje. Byłem tym zachwycony! - odrzekłem ucieszony.
- Czyli, że znów jesteście razem? - (Skinąłem głową) - Bardzo się cieszę. Jesteś taki szczęśliwy, kiedy go masz, kiedy jesteście ze sobą blisko.
- Wow, nigdy nie obstawiałbym, że coś takiego usłyszę z twoich ust - zdziwiłem się.
- Obiecywałam Ci zmianę, nie pamiętasz już?
- Pamiętam, pamiętam.
 Wtem do pomieszczenia wszedł Louis. Przetarł swoje oczy i podszedł po butelkę wody. Następnie usiadł obok mnie, przyglądając się Dan z uwagą.
- Kac? - zapytała.
- I to jeszcze jaki! Zaraz głowa mi odpadnie - narzekał.
- Mogłeś wczoraj więcej wypić - pokazałem mu język, na co ten wywrócił oczami.
- Powiedz mu - szturchnęła mnie dziewczyna.
- Malik się obudził. Jego stan jest bardzo dobry. Jutro wraca - odparłem, kończąc jeść ostatniego tosta.
- Myślę, że gdyby nie ten uciążliwy ból głowy oraz zmęczenie, skakałbym przed wami jak małpa, wymachując rękoma w każdą stronę. Ale niestety jestem uziemiony w tym miejscu i musi wam jedynie wystarczyć mój uśmiech - uniósł kąciki ust do góry.
- Wariat - skomentowałem natychmiast.
 Po śniadaniu poszedłem do pokoju, aby pościelić łóżko, po czym na nim usiadłem, czekając aż Danielle opuści łazienkę. Gdy do mnie dołączyła, ruszyliśmy w kierunku jej mieszkania. W chwilę potem byliśmy w środku, gdzie Lily rzuciła się na mnie, przewracając nas obu na podłogę. Zaraz po tym jak wstaliśmy, oznajmiłem jej dobrą wiadomość, po której po raz drugi wylądowałem na zimnych płytkach. Czasami denerwuje mnie to, że ta dziewczyna jest tak silna i emocjonalna.
- Czy możemy wreszcie usiąść przed telewizorem i przez krótki moment się zrelaksować? - przewróciłem oczami, na co brunetka pociągnęła mnie na kanapę.
(Peazer poszła na górę, wziąć prysznic)
- Czyli wszystko wraca do normy? - odezwała się barmanka.
- Myślę, że tak. Zayn wybudził się z śpiączki, jestem z nim, a dodatkowo przyznał się swojej mamie, że jest gejem oraz, że jestem jego chłopakiem. Wydaje mi się, że to przełom w jego życiu i cieszę się, że w końcu zrzucił z siebie to brzemię, które tak długo na nim ciążyło - oparłem się o jej ramię. - Będziemy teraz z chłopakami nagrywać teledysk, video diares i dalej zajmować się pisaniem nowych utworów. To całkiem fajne, wiesz? Odkrywam przy tym siebie, swoje uczucia i myśli. Kiedyś Ty i ja napiszemy razem piosenkę i będzie ona hitem, zobaczysz. - Zaśmialiśmy się. - Chciałbym pojechać do rodziny w ten weekend, bo bardzo się za nimi stęskniłem. Za panią Miller również. Może wrócimy razem? - zaproponowałem.
- Wow, czekaj, za dużo słów - dźgnęła mnie w brzuch. - Po pierwsze, to bardzo jestem zadowolona z twojego szczęścia i mam nadzieję, że nie potrwa ono jeden dzień. Po drugie, jestem kiepska w pisaniu jakichkolwiek wypowiedzi, dlatego najpierw musiałbyś udzielić mi paru lekcji. No i po trzecie, to tak. Zgadzam się. Co Ty na to, by wyruszyć w piątek wieczorem?
- Jasne, odpowiada mi to - uśmiechnąłem się cwaniacko i podniosłem na nią wzrok. - A jak z Harry'm? Zaszło coś pomiędzy wami tej nocy? Spaliście w jednym łóżku, nie mylę się? - dopytywałem.
- Jesteś niemożliwy - szturchnęła mnie, chichocząc. - Tak, spaliśmy razem. Nic między nami nie zaszło, ponieważ dla nas obu bliskość na takim etapie znajomości jest wprost, hm.. nieodpowiednia. Dlatego dużo rozmawialiśmy. I tak sposobem, dzięki panu Styles'owi, strasznie chce mi się spać.
- Lily - rzuciłem się na nią, przytulając mocno.
- Co Ci się stało? - spytała zaskoczona.
- Nic, po prostu.. Chciałbym żebyście byli razem. Loczek jest świetnym kandydatem na chłopaka, a Ty potrzebujesz kogoś takiego jak on - położyłem głowę na jej piersiach, na co ta odchrząknęła. Mimo to, nie ruszyłem się.
- Skąd wiesz, że w ogóle kogoś potrzebuję?
- Bo to widzę. Przede mną nie ukryjesz dosłownie niczego.
- Oh, więc panie wszystko wiedzący, obejrzymy razem film?
- Poczekajmy na Danielle. Nie chciałbym, żeby poczuła się olewana przez nas.
- Masz rację.
 Podczas oczekiwania na zejście lokowatej, wspólnie wybraliśmy film. Pozwoliłem przyjaciółce na ostateczną decyzję, dlatego też, padło na ,,Trzy metry nad niebem''. Słyszałem, że to całkiem fajny film, więc mam nadzieję, że taki się okaże.
 W końcu Peazer dołączyła do nas i zaczęliśmy oglądać.
 Ludzie mieli absolutną rację, to było coś niesamowitego. Wiem, jestem chłopakiem, ale czy coś, co podoba się dziewczynom, nie może przypaść również mnie do gustu?
 Wybiła właśnie piętnasta. Poczułem wibrację telefonu, dlatego od razu po niego sięgnąłem. Na ekranie dostrzegłem ,,Simon''.
- Cześć wujku - powiedziałem z entuzjazmem.
- Usłyszałem, że Zayn się wybudził. Myślę, że czujesz się tak jak ja z tą wiadomością. Wpadnę do was um.. za godzinę? Odpowiada Ci to?
- Jasne, do zobaczenia - rzuciłem, odkładając słuchawkę.
- Oh Lily, więc zostajesz sama w domu. Ja wychodzę na lekcję tańca, a z tego co obie usłyszałyśmy, Liam musi wracać do kompleksu - odezwała się Dan.
- Pójdę na zakupy - stwierdziła.
 Pożegnałem się z dziewczynami i ruszyłem. Po drodze dużo myślałem o Darcy. Chcę wyjechać na weekend do Wolverhampton, a w tę sobotę przypadają jej urodziny. Postanowiłem wyprawić je w piątek, a dziś obgadać z chłopakami wszystkie szczegóły, dotyczące tego dnia.
 Dotarłem. Wszedłem do środka i od razu skierowałem się do kuchni. Zajrzałem do prawie pustej lodówki. Znów muszę pójść na zakupy, prawda? Wyciągnąłem wieloowocowy jogurt i zacząłem się nim kosztować, zajmując miejsce przy stole.
- O Liam. Dobrze Cię widzieć. - Usłyszałem Harry'ego.
- Ciebie również. Co słychać? - zagadnąłem.
- Wszystko w jak najlepszym porządku - uśmiechnął się pod nosem, nastawiając wodę na kawę.
- Mam wrażenie, że masz na myśli Lily - zachichotałem.
- Bo tak jest! Nie dziwię się, że to właśnie ją wybrałeś na swoją powierniczkę sekretów i przyjaciółkę. Jest naprawdę świetną osobą, z którą tematy do rozmów chyba nigdy nie mają końca. W życiu nie przypuszczałem, że spędzimy noc w jednym łóżku na gadaniu - opowiedział z entuzjazmem.
- Życie potrafi zaskakiwać - stwierdziłem, unosząc kąciki ust do góry.
- Masz rację. Nie mogę się doczekać żeby ją znów zobaczyć. Ona jest cudowna! I .. Cholera, co się ze mną dzieje? - stanął jak wryty i spojrzał mi w oczy.
- Zakochujesz się słońce - rzuciłem, próbując zachować powagę.
- Też tak miałeś? To znaczy, kiedy odkryłeś, że podoba Ci się Zayn? - zapytał, nalewając do kubka z kawą przegotowaną wodę.
- Oczywiście, że tak. Jeśli mi nie wierzysz, Niall może to potwierdzić - wzruszyłem ramionami.
- Czyli, że to całkiem normalne?
- Ależ owszem.
- Uff - odetchnął z ulgą.
- Umm.. Mam nadzieję, że jej nie skrzywdzisz. Naprawdę dużo przeżyła i może kiedyś Ci to opowie. Tylko proszę, nie uciekaj od niej. To dobra dziewczyna i zasługuję na odrobinę szczęścia oraz miłości. - Musiałem mu to oznajmić. Nie pozwolę na choć małe cierpienie Watson.
- Jasne szefuniu, nie musisz się o nic martwić - zapewnił mnie.
- Cieszę się - skinąłem głową. - Za chwilę powinien tu być Cowell.
- Wiesz po co przyjedzie? - zaciekawił się.
- Nie mam pojęcia.
 Po rozmowie z loczkiem poszedłem oznajmić wszystkim, że zaraz zjawi się tu Simon. Umówiliśmy się, że dzisiaj rozmowę z nim, przeprowadzimy w moim pokoju. Przez taki obrót sprawy, natychmiast udałem się do siebie, ażeby posprzątać. Rzeczy leżące na ziemi schowałem do szafy, a z półek starłem kusz. Hmm, wreszcie tu czysto.
 Kilka minut po szesnastej, zjawił się nasz menadżer. Rozsiedliśmy się w moim pokoju i oczekiwaliśmy wiadomości, jakie miał nam przekazać.
- Do końc
a tygodnia macie wolne, ze względu na Zayn'a. Nie chcę, by chłopak się teraz przemęczał, skoro dopiero się obudził ze śpiączki. Możecie wrócić na weekend do swoich domów i tam odpocząć. Musicie zebrać nową energię, ponieważ od poniedziałku zaczynacie kręcić klip oraz video diares. Nie zapomnijcie także o tym, że wciąż piosenki na wasz pierwszy album nie zostały skończone. Widzicie więc, że teraz nie znajdziecie ani chwili wytchnienia - odparł, rozglądając się.
- Dobrze, dobrze - skinął głową Lou.
- Nie mogłeś wujaszku powiedzieć mi tego przez telefon? Nie potrzebna była twoja fatyga tutaj - odezwałem się.
- Oh Liam - zaśmiał się cicho. - Chcę spędzić z wami jak najwięcej czasu, bo w późniejszym okresie waszej kariery, powątpiewam w tak częste spotkania, jak teraz.
- Zawsze może nam się nie udać - wzruszył ramionami Niall.
- Nawet tak nie mów farbowany. Na pewno osiągniecie wysoką sławę. Liczę na to, że będziecie najlepszym boysband'em na świecie.
- Zobaczy się - skomentowałem. - A skoro jesteśmy tutaj wszyscy razem, chciałbym podjąć się tematu Darcy. W sobotę ma urodziny, a my chcielibyśmy wrócić do Wolverhampton, prawda? - (Przytaknęli) - Wymyśliłem więc, że wyprawimy jej przyjęcie w piątek. Powiedziała, że nie życzy sobie żadnych prezentów, ale nie chcę tam pójść z pustymi rękoma. Macie jakieś pomysły?
- Kupcie jej bransoletkę albo kolczyki. Na pewno się ucieszy - zaproponował Cowell.
- Zgadzam się, to świetny pomysł - skinął głową loczek.
- Dobrze, więc pójdę jutro z Zayn'em na zakupy, a potem ją odwiedzimy. Nie chcę by wiedziała, że coś planujemy. W piątek wbiegniemy z serpentynami, dużym misiem oraz balonami, co wy na to?
- Jasne, to dobra myśl. Pójdę z Niall'em i Harry'm po balony, serpentyny i pluszaka - zaoferował Lou.
- Świetnie, więc wszystko załatwione - ucieszyłem się.
 Pożegnaliśmy Simon'a i chłopaki rozeszli się do siebie. Ja rzuciłem się na łóżko i leżąc jak kłoda, spojrzałem w górę. Pomyślałem o swojej rodzinie i właśnie wtedy, na coś wpadłem. Tylko, czy to aby na pewno dobry pomysł?

---------------------------------------------------------
Od autorki: Witajcie kochani! Niefortunnie zbliżamy się do wielkiego końca. Rozdział 67 jest już gotowy, a nad epilogiem myślę. Zaczęłam czytać ,,zmierzch'' i mam nadzieję, że niedługo coś naskrobię :)
 Omg! Midnight Memories jest takie wspaniałe! Ta płyta jest calkiem inna od poprzednich, ale pokazuje jak chłopaki dorośli (POD WZGLĘDEM MUZYCZNYM!), a wraz z nimi ich głosy. Każda piosenka jest wspaniała, ale myślę, że jedną z moich najbardziej lubianych jest You & I (ZIAMA TEŻ fndlfn <3). A wy? Co myślicie? :)
 1DDay.. Polska, Pudzian, Ziam moments, śmiech Nialla, Larry.. Za dużo tych emocji! Te (prawie) osiem godzin było dla mnie czymś niesamowitym! Uśmiałam się jak nigdy, a Talk Dirty to me wciąż wprawia mnie w niekontrolowany napad śmiechu. Mam zdecydowanie najlepszych idoli na świecie ♥.
 Wczoraj byłam w galerii. Miałam już MM w rękach (którą najprawdopodobniej dostanę na klasową gwiazdkę!) oraz wąchałam w końcu Our Moment. Te perfumy są cudowne! Ślicznie pachną! (Mam nadzieję, że mama mi kupi na gwiazdkę, trzymajcie kciuki!)
 Okay, jak podoba wam się rozdział? Tęskniliście za Ziamem? Podoba wam się zakochany Harry? Na co tym razem wpadł Liam? Czekam na wasze propozycje oraz komentarze, których jest ostatnio coraz mniej :C 
 Uciekam coś zjeść i pouczyć się na dwa spr. oraz kart. (How great!) Have a nice day xx

love that sooooo muchh ♡

20 komentarzy:

  1. Cudowny! Najlepszy blog ever! Jejku zbliżamy się ku końcowi. :C Prosze stworz nowy blog, nie przeżyje bez Ciebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo jaki ten rozdział jest słooodki *-* w końcu ZIAM! Ahaha ♥
    A ja chyba dziś będę mięć Midnight Memories ^^ a do tej pory nic (oprócz: SOML, BSE i diany) nie słuchałam :)
    Aahahaha talk dirty jest zajebiste! Ciągle to oglądam i wraz z przyjaciółką się śmiejemy xD
    Nie mam pojęcia na co tym razem wpadł Liam, ale mam nadzieję, że już niedługo się dowiem ;>
    Czekam na nn ♥
    A no i mam nadzieję, że planujesz już następnego bloga hmm? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planach, ale kiedy się pojawi, tego nie wiem. Mam masę nauki, musiałabym napisać kilka rozdziałów naprzód i trochę to wszystko rozplanować. Ale na pewno zatęsknię za pisaniem, dlatego możecie spodziewać się kolejnego mojego dzieła :)

      Usuń
    2. To dobrze, bo chybabym nie wytrzymała bez jakichkolwiek notek od Ciebie ♥

      Usuń
    3. Ja tez bym nie wytrzymalam! :)

      Usuń
  3. Rozdział jak zawsze super!!! Wiesz że cię kocham? Czytam dużo blogów ale twój jest zdecydowanie najlepszy!!!!!!!!!!!!!! I LOVE YOU!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. "- Czyli, że to całkiem normalne?
    - Ależ owszem.
    - Uff - odetchnął z ulgą."

    Hahahahahahah ::D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też mój ulubiony moment :) Całość świetna *_*

      Usuń
    2. Widzę, że zakochany Harry jak najbardziej wam się podoba :D

      Usuń
    3. Tak Harry w tym opowiadaniu jest mega! <3

      Usuń
  5. Omnomnomnom zakochany Harry <3 Ziam wreszcie ukochany Ziam <3 Ojej prawie się popłakałam jak czytałam :') Czekam na kolejny rozdział chociaz nie wiem czy go chce bo to już kolejny rodział do końca ;c
    Yeaah nie tylko ja mam tyle nauki xD nie ma to jak na dzień dobry słowa "Wyciągamy Karteczki" xD
    Czekam na mnóstwo Ziamaa <3
    Ja niestety nie byłam w stanie oglądnąć 1DDAY ale mam w planie oglądnąć powtórkę <3
    Mój mózg jest zrasowany Ziamemm <3 <3 Omnomnomnom <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejuuu Ziam <33 Awww i zakochany Hazza jest taki słodki xD Ale szkoda że już niedługo koniec mam nadzieje że zaczniesz wtedy pisać kolejne opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieeee ja nie chcę końca tego cudownego opowiadania ;c Jest on po prostu ŚWIETNY! ♥ całe szczęście,że Zack już się obudził! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jak najbardziej mi się podoba, jest świetny, cieszę się że w końcu Zayn się obudził, a zakochany Harry jest super hahah :), szkoda tylko że niedługo kończysz te opowiadanie bo je uwielbiam i się do niego przywiązałam

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyli to juz powoli koniec? ;o ejjj nie rob nam tego :c

    Jeej swietny rozdzial bo znow powrocil Ziam *.*

    3m nad niebem.. kooocham ten film a widzialas Tylko Ciebie Chce? ;>

    Dzis kupilam sb MM i przesluchalam ja juz 2razy xd Genialne piosenki <3

    trzymam kciukacze ze dostaniesz. Xxx
    XYZ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Tylko Ciebie chce''. Nie przypominam sobie, ale jak będzie okazja to obejrzę :)

      Usuń
    2. To jest IIcz 3m Nad Niebem i rowniez jest meeega zajebisty. Polecam *.*

      XYZ

      Usuń
  10. Kieyd bedzie nowy rozdzial? NIe moge sie doczekac jestes niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  11. Super,zajebisty blog *o*

    OdpowiedzUsuń