- Co? - wyrzucił z siebie zaskoczony.
- Kocham Cię Zayn, ja..
- Nie mów tego! Zamknij się! - zakrywał swoje uszy, by nie słyszeć moich słów.
- Co się dzieje? - spytałem.
- Nie.. nie.. - powtarzał, kiwając głową.
W końcu spojrzał na mnie i wybiegł z mieszkania, trzaskając drzwiami. Ja wciąż siedziałem na kanapie, spoglądając w okno.
Czy ktoś powie mi, co ja takiego złego zrobiłem? Przecież tylko wyznałem co czuję. To, że nie jesteśmy razem, nie ma żadnego znaczenia. Zachowujemy się jak para, więc powinien wiedzieć o moim uczuciu do niego, prawda?
W moich oczach pojawiły się łzy. Skuliłem się, przyciągając kolana do twarzy. Łkałem jak małe dziecko. Mam już dość otaczających mnie problemów. Nie powiedziałem rodzinie o mojej orientacji, Gabrielle mnie zastrasza, zastanawiam się czy mnie i Lily łączy jedynie przyjaźń i w dodatku Malik zwyczajnie uciekł, po tym jak wyznałem mu, że go kocham.
Miałem ochotę zapaść się pod ziemię.
- Stary, co Ty.. płaczesz? - Do mieszkania wszedł Nialler, nie dzwoniąc, jak to miał w zwyczaju.
Nie podniosłem swojej głowy. Wciąż siedziałem skulony.
- Porozmawiasz ze mną? - zapytał blondynek.
- Niall.. nie chcę mi się żyć - wydusiłem z siebie.
Przygarnął mnie do siebie. Zwykły przyjacielski uścisk, a tak wiele dla mnie znaczył. Horan to jedna z najbliższych mi osób. Nie mogę mu tego zrobić, nie mogę pozwolić na to, by Gabrielle znów nim zawładnęła. Nie..
- Co się stało? - zaciekawił się.
- Powiedziałem mu to.. Powiedziałem mu, że go kocham! - podniosłem ton, odrywając się od ciała chłopaka.
- Jak na to zareagował?!
- Uciekł. On zwyczajnie uciekł, karząc mi się zamknąć - odpowiedziałem, wzdychając.
- Dlaczego?! - Zdziwił się.
- Pytaj mnie, a ja Ciebie. Nie rozumiem jego zachowania. Boje się, że on nie czuje tego co ja - spuściłem głowę w dół.
- Musisz z nim porozmawiać, wiesz o tym? - odezwał się.
- A co jeśli powie mi, że między nami wszystko skończone?!
- Więc chcesz go unikać? To przecież na jedno wychodzi! - oburzył się.
- Masz rację. Przepraszam, nie myślę trzeźwo - przyznałem.
- Zadzwonisz do niego?
- Nie. Nie odbierze.
- Więc jutro, kiedy przyjdziesz do szkoły, masz od razu z nim pogadać. Zrozumiano? - spojrzał na mnie, unosząc brew do góry.
- Dobrze szeryfie - uśmiechnąłem się przez łzy.
- Mogę Ci jakoś poprawić humor?
- Obejrzymy jakiś film, proszę. Chcę zapomnieć o otaczającym mnie świecie - obdarowałem go błagalnym spojrzeniem.
- Pójdę po laptopa, zostań tu.
Komedia, którą znalazł blondynek była przekomiczna. Śmiałem się jak dzikie zwierzę. Byłem niezwykle wdzięczny przyjacielowi, że przyszedł i nie zostawił mnie w potrzebie. Gotów byłem nawet rzucić się na niego i wykrzyczeć, że go kocham, ale jak go znam, uznałby mnie za szaleńca.
Po pożegnaniu z Horan'em, poszedłem na górę. Gorący prysznic na chwilę przyniósł ukojenie, ale kiedy ułożyłem się w łóżku, tysiąc myśli na minutę zaczęło nawiedzać moją głowę.
Nie wiedziałem co odbiło Zayn'owi i nie miałem pojęcia, co mam zrobić w sprawie Gabrielle. Wiem, że gdyby opowiedziała wszystkim, co nas łączy, Malik by mnie nie wybaczył. Ale przecież Niall to mój najlepszy przyjaciel. Nie mogę skazać go na taką udrękę.
Zasnąłem.
- Liam, wstałeś? - usłyszałem krzyki rodzicielki.
- Tak - odpowiedziałem.
Choć bardzo chciałem spędzić cały dzień w łóżku, musiałem ruszyć swoje cztery litery i jakoś przeżyć. Dziś czeka nas spotkanie z Simon'em, którego nie mogę się doczekać. No i.. rozmowa z czarnuszkiem. Ciekawe dlaczego tak zareagował?
Zjadłem śniadanie i gotów wyszedłem przed dom, gdzie od razu zauważyłem farbowanego. Przywitaliśmy się i ruszyliśmy ku szkole.
- Obiecujesz, że z nim porozmawiasz? - spytał.
- Obiecuję - przytaknąłem.
Nie miałem jednak pewności, czy zdobędę się na odwagę i dopytam Mulata o jego zachowanie. Jednak musiałem wziąć się w garść, prawda?
Wszedłem do gmachu szkolnego. Przeszedłem korytarz w dłuż i w szerz, ale nigdzie nie mogłem znaleźć Zayn'a. Czyżby nie przyszedł dziś na lekcję? A może się ukrywa?
- Co tam? - rzucił Andy, lustrując mnie od góry do dołu.
- Mam zły dzień - wymamrotałem.
- Widzę. Co się dzieje? - zaciekawił się Marius.
- Naprawdę chcecie wiedzieć? Interesuje was to? - Zdziwiłem się.
- Kumplujemy się, prawda? - wzruszył ramionami Samuels.
Wzdychając głęboko, przysiadłem obok nich i zacząłem opowiadać o ostatnich wydarzeniach, które mnie dosięgły. Byli równie zaskoczeni reakcją Malik'a, co ja i Niall, a także nie szczędzili okrutnych słów skierowanych w stronę Gabi.
- I co ja mam zrobić, co? Wiem, że z Zayn'em muszę pogadać, to jest nieuniknione. Ale co z tą drugą sprawą?
- Moim zdaniem powinieneś ich spiknąć. Przecież blondasek sam mówił, że ciężko mu z nią zrywać, bo nadal coś do niej czuje i będzie strasznie za nią tęsknił - odparł Mazzi.
- Przecież zorientuje się, że coś jest nie tak! Nigdy jej nie lubiłem, więc czemu nagle miałbym stawać po jej stronie? - zmarszczyłem czoło.
- Och, opowiedz jak to widzisz krzywdę ich obu, tym co się stało. Wymyślisz coś! - zapewnił Andy.
- Może to i racja. Nie wiem, muszę się jeszcze zastanowić.
Po lekcji wyszedłem z klasy i podążyłem w poszukiwaniu Mulata. Niestety wpadłem na Gabrielle, która uśmiechnęła się do mnie chytrze.
- I jak? Kiedy mam ogłosić wszystkim o waszym romansie?
- Daj mi czas, muszę to przemyśleć.
- Nad czym chcesz myśleć? Wiesz dobrze, że on znienawidzi Cię, kiedy ludzie dowiedzą się o was, więc wiesz co powinieneś zrobić - skrzyżowała swoje ręce na klatce piersiowej.
- Tylko, że Niall, to mój najlepszy przyjaciel i nie chcę by był z taką suką jak Ty - zmierzyłem ją.
- Jak śmiesz tak mówić! - wyrwała się.
- Uspokój się, dobrze wiesz jaka jesteś - przewróciłem oczami.
- Robię to z miłości - wzruszyła ramionami. - Posłuchaj mnie. Jeśli Horan do mnie wróci, wyznam Ci tajemnicę, którą skrywają przed Tobą bliskie Ci osoby. I wcale niczego nie wymyśliłam. Obserwując, można się dużo dowiedzieć - poszerzyła swój uśmiech.
- Powiedziałem Ci, że masz dać mi czas.
- Dobrze, więc masz go do jutra. Potem niech dzieję się co chce. Gabrielle odchodzi - strzeliła palcami i odeszła.
Stałem jak wryty. O jaką tajemnicę może jej chodzić? Wszystko mówiła całkiem poważnie, więc podejrzewam, że nie kłamie. Znów namąciła mi w głowie. Niech to szlak!
Kiwnąłem głową i udałem się pod szafkę czarnuszka, czując, ze właśnie tam go znajdę.
- Wiedziałem, że tu będziesz - szepnąłem, stając za nim.
- Wystraszyłeś mnie! - spiął się nagle.
- Musimy pogadać - odrzekłem.
- Nie.. E, ja muszę iść. Louis'owi miałem w czymś pomóc - zamknął swoją szafkę i szykował się do odejścia.
- Nigdzie nie idziesz. Nie unikniesz tej rozmowy Zayn.
Pociągnąłem go za koszulkę i zaprowadziłem do męskiej łazienki. Jak na złość, cała była pełna. Wpadłem jednak na doskonały pomysł.
- Wszyscy wyjazd! Malik musi wyczyścić toaletę za karę, a ja muszę go przypilnować - wytłumaczyłem. - A, i przekażcie innym, by tutaj nie wchodzili - dodałem.
W końcu zostaliśmy sami. Cisnąłem chłopakiem o ścianę i zbliżyłem swoją twarz do jego. Wodził wzrokiem po moich oczach, a następnie spuścił głowę w dół.
- Dlaczego uciekłeś? - zapytałem.
Zero odpowiedzi. Trzasnąłem ręką o drzwi i powróciłem do swojej poprzedniej pozycji.
- Mówię do Ciebie kretynie! - wydarłem się.
- Boje się tego uczucia, czy Ty tego nie rozumiesz?! Przeraża mnie to całe ,,Kocham Cię'' wypowiadane z ust.. chłopaka - powiedział półgłosem.
- Więc Ty.. nic do mnie nie czujesz? - Och, tylko nie rycz Payne!
- Nie powiedziałem, że nic do Ciebie nie czuję - szepnął.
- To kochasz mnie czy nie?! - W moich oczach powoli zbierały się łzy.
- Nie wiem! Zależy mi na Tobie, ale nie wiem na pewno, czy to jest miłość! - rzucił i wybiegł z łazienki, pozostawiajac mnie samemu sobie.
Osunąłem się po ścianie i przygarnąłem kolana do twarzy. Łkałem jak małe dziecko. Byłem bezsilny i nie umiałem zatrzymać swoich łez, które ciurkiem spływały mi po policzkach.
- Li.. - W toalecie pojawił się Harry.
- Wyjdź stąd - mruknąłem, nie podnosząc głowy.
- Stary przyjaźnimy się, w dodatku znam Zayn'a bardziej niż Ty, więc mogę Ci pomóc - przykucnął obok mnie, kładąc rękę na moim ramieniu.
- Nikt mi nie umie pomóc, rozumiesz? - spojrzałem na niego swoimi zaszklonymi oczyma.
Wstałem i wyszedłem, zostawiając go bez słowa. To wszystko było takie trudne, a zwrócone na mnie oczy, kiedy przechadzałem się korytarzem do klasy, wcale mi nie pomagały. Czułem się jak gówno, dosłownie.
Wreszcie lekcje dobiegły końca. Wracałem do domu jak zawsze z blondynkiem, który wciąż dodawał mi otuchy. Choć wcale jej nie potrzebowałem, byłem mu wdzięczny, że się stara i że wciąż ze mną wytrzymuje.
Dotarłem do mieszkania. Wszedłem do środka i okazało się, że nikogo nie ma. Tylko dlaczego drzwi nie były zamknięte na klucz? Czyżbym trafił na włamywacza?!
- Wyglądasz na przerażonego. - Usłyszałem chichot Lily.
- Zabiję Cię kiedyś - rzuciłem jej złowrogie spojrzenie.
Wciąż rozbawiona, przytuliła się mocno do mnie. Szczerze? Chciałem zostać w tym uścisku aż do końca dzisiejszego dnia.
- Możesz mnie już puścić - dźgnęła mnie w brzuch.
- Ałł - szturchnąłem ją.
Przepychając się, usiedliśmy w końcu na kanapie. Opowiedziałem jej wszystko co mnie dręczyło, a ona słuchała w skupieniu, ściskając moją rękę, bym wiedział, że mam w niej wsparcie.
- Zayn nie wie czego chcę i mam nadzieję, że w końcu to zrozumie. Przecież nie może stracić tak cudownego chłopaka, jakim jesteś Ty. Drugiego takiego nie znajdzie, przysięgam - pogładziła mój policzek.
- Jesteś taka kochana - przycisnąłem jej dłoń do mojego policzka.
Siedzieliśmy i patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Nagle przysunąłem się do niej i wpiłem w jej usta. Nasze języki zaczęły wykonywać delikatny i spokojny taniec. W końcu ostatni raz złączyliśmy swoje wargi i powoli odsunąłem się od jej uśmiechniętej twarzy.
Wtem zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Muszę iść na próbę - odparłem.
- Jasne, do zobaczenia - obdarowała mnie czułym całusem w policzek i oboje wyszliśmy do chłopaków.
Widziałem minę Zayn'a, kiedy zobaczył wychodzącą z mojego pustego mieszkania Lily. Był cholernie zazdrosny, nie dało się ukryć. Ale przecież on ma gdzieś moje uczucia i sam nie wie czego chce.
- Idziemy? - wyrwałem ich z osłupienia.
W ciszy ruszyliśmy do mieszkania dyrektora. Drzwi otworzyła nam jego małżonka i zaprowadziła nas do salonu, gdzie czekał już Simon i pan Bennet.
Rozsiedliśmy się na kanapie.
- Co macie takie miny? Mam tu dla was do podpisania kontrakt! Staniecie się gwiazdami! Nie cieszy was to? - odezwał się Cowell.
- Czy mogę przeczytać warunki kontraktu? - zapytałem.
- Oczywiście - odpowiedział, podając mi go.
Lustrowałem oczami każdy punkt, aż natrafiłem na ten, z numerkiem 25.
- Nie podpiszę tego - powiedziałem, krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej.
- Liam co Ty wyprawiasz? Dlaczego? - dopytywał wyraźnie zdezorientowany dyrektor.
------------------------------------------------------
Od autorki: Ugh, mam dość. Mam dość wszystkiego. Nauka, kłótnie, dramy, nawet pogoda. Przerasta mnie to i chciałabym stąd zniknąć. Rozpocząć inne życie gdzieś w środku Londynu. Stać się kimś innym. Takim człowiekiem, którego będę w stanie zaakceptować, bo jak na razie nienawidzę siebie za to jaka jestem i jakie błędy popełniam.
Ale ja nie o tym. Dodaję rozdział, spylam na ang., uczę się na WOS i robię zadania domowe. Kompletny brak czasu. Nawet nie odwiedzę brata, który leży w szpitalu #sogood.
Dziękuję wam za te miłe słowa w komentarzach. Tak naprawdę bardzo cieszę się, że podjęłam się pisania tego bloga, bo tworzenie nowych rozdziałów odciąga mnie od tych cholernych problemów. Kocham was mocno, nigdy w to nie wątpcie.
Napomknę tylko, że już mam kilka dowodów do trzeciej notki Ziam is real. Cieszycie się? Have a nice day x
- Kocham Cię Zayn, ja..
- Nie mów tego! Zamknij się! - zakrywał swoje uszy, by nie słyszeć moich słów.
- Co się dzieje? - spytałem.
- Nie.. nie.. - powtarzał, kiwając głową.
W końcu spojrzał na mnie i wybiegł z mieszkania, trzaskając drzwiami. Ja wciąż siedziałem na kanapie, spoglądając w okno.
Czy ktoś powie mi, co ja takiego złego zrobiłem? Przecież tylko wyznałem co czuję. To, że nie jesteśmy razem, nie ma żadnego znaczenia. Zachowujemy się jak para, więc powinien wiedzieć o moim uczuciu do niego, prawda?
W moich oczach pojawiły się łzy. Skuliłem się, przyciągając kolana do twarzy. Łkałem jak małe dziecko. Mam już dość otaczających mnie problemów. Nie powiedziałem rodzinie o mojej orientacji, Gabrielle mnie zastrasza, zastanawiam się czy mnie i Lily łączy jedynie przyjaźń i w dodatku Malik zwyczajnie uciekł, po tym jak wyznałem mu, że go kocham.
Miałem ochotę zapaść się pod ziemię.
- Stary, co Ty.. płaczesz? - Do mieszkania wszedł Nialler, nie dzwoniąc, jak to miał w zwyczaju.
Nie podniosłem swojej głowy. Wciąż siedziałem skulony.
- Porozmawiasz ze mną? - zapytał blondynek.
- Niall.. nie chcę mi się żyć - wydusiłem z siebie.
Przygarnął mnie do siebie. Zwykły przyjacielski uścisk, a tak wiele dla mnie znaczył. Horan to jedna z najbliższych mi osób. Nie mogę mu tego zrobić, nie mogę pozwolić na to, by Gabrielle znów nim zawładnęła. Nie..
- Co się stało? - zaciekawił się.
- Powiedziałem mu to.. Powiedziałem mu, że go kocham! - podniosłem ton, odrywając się od ciała chłopaka.
- Jak na to zareagował?!
- Uciekł. On zwyczajnie uciekł, karząc mi się zamknąć - odpowiedziałem, wzdychając.
- Dlaczego?! - Zdziwił się.
- Pytaj mnie, a ja Ciebie. Nie rozumiem jego zachowania. Boje się, że on nie czuje tego co ja - spuściłem głowę w dół.
- Musisz z nim porozmawiać, wiesz o tym? - odezwał się.
- A co jeśli powie mi, że między nami wszystko skończone?!
- Więc chcesz go unikać? To przecież na jedno wychodzi! - oburzył się.
- Masz rację. Przepraszam, nie myślę trzeźwo - przyznałem.
- Zadzwonisz do niego?
- Nie. Nie odbierze.
- Więc jutro, kiedy przyjdziesz do szkoły, masz od razu z nim pogadać. Zrozumiano? - spojrzał na mnie, unosząc brew do góry.
- Dobrze szeryfie - uśmiechnąłem się przez łzy.
- Mogę Ci jakoś poprawić humor?
- Obejrzymy jakiś film, proszę. Chcę zapomnieć o otaczającym mnie świecie - obdarowałem go błagalnym spojrzeniem.
- Pójdę po laptopa, zostań tu.
Komedia, którą znalazł blondynek była przekomiczna. Śmiałem się jak dzikie zwierzę. Byłem niezwykle wdzięczny przyjacielowi, że przyszedł i nie zostawił mnie w potrzebie. Gotów byłem nawet rzucić się na niego i wykrzyczeć, że go kocham, ale jak go znam, uznałby mnie za szaleńca.
Po pożegnaniu z Horan'em, poszedłem na górę. Gorący prysznic na chwilę przyniósł ukojenie, ale kiedy ułożyłem się w łóżku, tysiąc myśli na minutę zaczęło nawiedzać moją głowę.
Nie wiedziałem co odbiło Zayn'owi i nie miałem pojęcia, co mam zrobić w sprawie Gabrielle. Wiem, że gdyby opowiedziała wszystkim, co nas łączy, Malik by mnie nie wybaczył. Ale przecież Niall to mój najlepszy przyjaciel. Nie mogę skazać go na taką udrękę.
Zasnąłem.
- Liam, wstałeś? - usłyszałem krzyki rodzicielki.
- Tak - odpowiedziałem.
Choć bardzo chciałem spędzić cały dzień w łóżku, musiałem ruszyć swoje cztery litery i jakoś przeżyć. Dziś czeka nas spotkanie z Simon'em, którego nie mogę się doczekać. No i.. rozmowa z czarnuszkiem. Ciekawe dlaczego tak zareagował?
Zjadłem śniadanie i gotów wyszedłem przed dom, gdzie od razu zauważyłem farbowanego. Przywitaliśmy się i ruszyliśmy ku szkole.
- Obiecujesz, że z nim porozmawiasz? - spytał.
- Obiecuję - przytaknąłem.
Nie miałem jednak pewności, czy zdobędę się na odwagę i dopytam Mulata o jego zachowanie. Jednak musiałem wziąć się w garść, prawda?
Wszedłem do gmachu szkolnego. Przeszedłem korytarz w dłuż i w szerz, ale nigdzie nie mogłem znaleźć Zayn'a. Czyżby nie przyszedł dziś na lekcję? A może się ukrywa?
- Co tam? - rzucił Andy, lustrując mnie od góry do dołu.
- Mam zły dzień - wymamrotałem.
- Widzę. Co się dzieje? - zaciekawił się Marius.
- Naprawdę chcecie wiedzieć? Interesuje was to? - Zdziwiłem się.
- Kumplujemy się, prawda? - wzruszył ramionami Samuels.
Wzdychając głęboko, przysiadłem obok nich i zacząłem opowiadać o ostatnich wydarzeniach, które mnie dosięgły. Byli równie zaskoczeni reakcją Malik'a, co ja i Niall, a także nie szczędzili okrutnych słów skierowanych w stronę Gabi.
- I co ja mam zrobić, co? Wiem, że z Zayn'em muszę pogadać, to jest nieuniknione. Ale co z tą drugą sprawą?
- Moim zdaniem powinieneś ich spiknąć. Przecież blondasek sam mówił, że ciężko mu z nią zrywać, bo nadal coś do niej czuje i będzie strasznie za nią tęsknił - odparł Mazzi.
- Przecież zorientuje się, że coś jest nie tak! Nigdy jej nie lubiłem, więc czemu nagle miałbym stawać po jej stronie? - zmarszczyłem czoło.
- Och, opowiedz jak to widzisz krzywdę ich obu, tym co się stało. Wymyślisz coś! - zapewnił Andy.
- Może to i racja. Nie wiem, muszę się jeszcze zastanowić.
Po lekcji wyszedłem z klasy i podążyłem w poszukiwaniu Mulata. Niestety wpadłem na Gabrielle, która uśmiechnęła się do mnie chytrze.
- I jak? Kiedy mam ogłosić wszystkim o waszym romansie?
- Daj mi czas, muszę to przemyśleć.
- Nad czym chcesz myśleć? Wiesz dobrze, że on znienawidzi Cię, kiedy ludzie dowiedzą się o was, więc wiesz co powinieneś zrobić - skrzyżowała swoje ręce na klatce piersiowej.
- Tylko, że Niall, to mój najlepszy przyjaciel i nie chcę by był z taką suką jak Ty - zmierzyłem ją.
- Jak śmiesz tak mówić! - wyrwała się.
- Uspokój się, dobrze wiesz jaka jesteś - przewróciłem oczami.
- Robię to z miłości - wzruszyła ramionami. - Posłuchaj mnie. Jeśli Horan do mnie wróci, wyznam Ci tajemnicę, którą skrywają przed Tobą bliskie Ci osoby. I wcale niczego nie wymyśliłam. Obserwując, można się dużo dowiedzieć - poszerzyła swój uśmiech.
- Powiedziałem Ci, że masz dać mi czas.
- Dobrze, więc masz go do jutra. Potem niech dzieję się co chce. Gabrielle odchodzi - strzeliła palcami i odeszła.
Stałem jak wryty. O jaką tajemnicę może jej chodzić? Wszystko mówiła całkiem poważnie, więc podejrzewam, że nie kłamie. Znów namąciła mi w głowie. Niech to szlak!
Kiwnąłem głową i udałem się pod szafkę czarnuszka, czując, ze właśnie tam go znajdę.
- Wiedziałem, że tu będziesz - szepnąłem, stając za nim.
- Wystraszyłeś mnie! - spiął się nagle.
- Musimy pogadać - odrzekłem.
- Nie.. E, ja muszę iść. Louis'owi miałem w czymś pomóc - zamknął swoją szafkę i szykował się do odejścia.
- Nigdzie nie idziesz. Nie unikniesz tej rozmowy Zayn.
Pociągnąłem go za koszulkę i zaprowadziłem do męskiej łazienki. Jak na złość, cała była pełna. Wpadłem jednak na doskonały pomysł.
- Wszyscy wyjazd! Malik musi wyczyścić toaletę za karę, a ja muszę go przypilnować - wytłumaczyłem. - A, i przekażcie innym, by tutaj nie wchodzili - dodałem.
W końcu zostaliśmy sami. Cisnąłem chłopakiem o ścianę i zbliżyłem swoją twarz do jego. Wodził wzrokiem po moich oczach, a następnie spuścił głowę w dół.
- Dlaczego uciekłeś? - zapytałem.
Zero odpowiedzi. Trzasnąłem ręką o drzwi i powróciłem do swojej poprzedniej pozycji.
- Mówię do Ciebie kretynie! - wydarłem się.
- Boje się tego uczucia, czy Ty tego nie rozumiesz?! Przeraża mnie to całe ,,Kocham Cię'' wypowiadane z ust.. chłopaka - powiedział półgłosem.
- Więc Ty.. nic do mnie nie czujesz? - Och, tylko nie rycz Payne!
- Nie powiedziałem, że nic do Ciebie nie czuję - szepnął.
- To kochasz mnie czy nie?! - W moich oczach powoli zbierały się łzy.
- Nie wiem! Zależy mi na Tobie, ale nie wiem na pewno, czy to jest miłość! - rzucił i wybiegł z łazienki, pozostawiajac mnie samemu sobie.
Osunąłem się po ścianie i przygarnąłem kolana do twarzy. Łkałem jak małe dziecko. Byłem bezsilny i nie umiałem zatrzymać swoich łez, które ciurkiem spływały mi po policzkach.
- Li.. - W toalecie pojawił się Harry.
- Wyjdź stąd - mruknąłem, nie podnosząc głowy.
- Stary przyjaźnimy się, w dodatku znam Zayn'a bardziej niż Ty, więc mogę Ci pomóc - przykucnął obok mnie, kładąc rękę na moim ramieniu.
- Nikt mi nie umie pomóc, rozumiesz? - spojrzałem na niego swoimi zaszklonymi oczyma.
Wstałem i wyszedłem, zostawiając go bez słowa. To wszystko było takie trudne, a zwrócone na mnie oczy, kiedy przechadzałem się korytarzem do klasy, wcale mi nie pomagały. Czułem się jak gówno, dosłownie.
Wreszcie lekcje dobiegły końca. Wracałem do domu jak zawsze z blondynkiem, który wciąż dodawał mi otuchy. Choć wcale jej nie potrzebowałem, byłem mu wdzięczny, że się stara i że wciąż ze mną wytrzymuje.
Dotarłem do mieszkania. Wszedłem do środka i okazało się, że nikogo nie ma. Tylko dlaczego drzwi nie były zamknięte na klucz? Czyżbym trafił na włamywacza?!
- Wyglądasz na przerażonego. - Usłyszałem chichot Lily.
- Zabiję Cię kiedyś - rzuciłem jej złowrogie spojrzenie.
Wciąż rozbawiona, przytuliła się mocno do mnie. Szczerze? Chciałem zostać w tym uścisku aż do końca dzisiejszego dnia.
- Możesz mnie już puścić - dźgnęła mnie w brzuch.
- Ałł - szturchnąłem ją.
Przepychając się, usiedliśmy w końcu na kanapie. Opowiedziałem jej wszystko co mnie dręczyło, a ona słuchała w skupieniu, ściskając moją rękę, bym wiedział, że mam w niej wsparcie.
- Zayn nie wie czego chcę i mam nadzieję, że w końcu to zrozumie. Przecież nie może stracić tak cudownego chłopaka, jakim jesteś Ty. Drugiego takiego nie znajdzie, przysięgam - pogładziła mój policzek.
- Jesteś taka kochana - przycisnąłem jej dłoń do mojego policzka.
Siedzieliśmy i patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Nagle przysunąłem się do niej i wpiłem w jej usta. Nasze języki zaczęły wykonywać delikatny i spokojny taniec. W końcu ostatni raz złączyliśmy swoje wargi i powoli odsunąłem się od jej uśmiechniętej twarzy.
Wtem zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Muszę iść na próbę - odparłem.
- Jasne, do zobaczenia - obdarowała mnie czułym całusem w policzek i oboje wyszliśmy do chłopaków.
Widziałem minę Zayn'a, kiedy zobaczył wychodzącą z mojego pustego mieszkania Lily. Był cholernie zazdrosny, nie dało się ukryć. Ale przecież on ma gdzieś moje uczucia i sam nie wie czego chce.
- Idziemy? - wyrwałem ich z osłupienia.
W ciszy ruszyliśmy do mieszkania dyrektora. Drzwi otworzyła nam jego małżonka i zaprowadziła nas do salonu, gdzie czekał już Simon i pan Bennet.
Rozsiedliśmy się na kanapie.
- Co macie takie miny? Mam tu dla was do podpisania kontrakt! Staniecie się gwiazdami! Nie cieszy was to? - odezwał się Cowell.
- Czy mogę przeczytać warunki kontraktu? - zapytałem.
- Oczywiście - odpowiedział, podając mi go.
Lustrowałem oczami każdy punkt, aż natrafiłem na ten, z numerkiem 25.
- Nie podpiszę tego - powiedziałem, krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej.
- Liam co Ty wyprawiasz? Dlaczego? - dopytywał wyraźnie zdezorientowany dyrektor.
------------------------------------------------------
Od autorki: Ugh, mam dość. Mam dość wszystkiego. Nauka, kłótnie, dramy, nawet pogoda. Przerasta mnie to i chciałabym stąd zniknąć. Rozpocząć inne życie gdzieś w środku Londynu. Stać się kimś innym. Takim człowiekiem, którego będę w stanie zaakceptować, bo jak na razie nienawidzę siebie za to jaka jestem i jakie błędy popełniam.
Ale ja nie o tym. Dodaję rozdział, spylam na ang., uczę się na WOS i robię zadania domowe. Kompletny brak czasu. Nawet nie odwiedzę brata, który leży w szpitalu #sogood.
Dziękuję wam za te miłe słowa w komentarzach. Tak naprawdę bardzo cieszę się, że podjęłam się pisania tego bloga, bo tworzenie nowych rozdziałów odciąga mnie od tych cholernych problemów. Kocham was mocno, nigdy w to nie wątpcie.
Napomknę tylko, że już mam kilka dowodów do trzeciej notki Ziam is real. Cieszycie się? Have a nice day x
:( |
super rozdział ,ale smutny :c
OdpowiedzUsuńLubisz jak płacze? Bo ja nie ale ciebie to chyba cieszy.... Żartuję rozdział wspaniały jak zawsze łzy mi się w oczach zakręciły. Dziękuję ♥
OdpowiedzUsuńOMFG to jest Super :D Jestem ciekawa dlaczego Li nie podpisze kontraktu choć mam pewne podejrzenia :) Mogłabyś mi podac link lub cokolwiek do piosenki nr 3. Bardzo mi się spodobała :D Pozdrawiam :) Mój tt @sexy_animall
OdpowiedzUsuńCiekawe co to za punkt 25 ? Super rozdział.Tylko dlaczego Z Zayn tak zareagował ?
OdpowiedzUsuńNa pewno że zabrania się związków gejowskich w zespole.
Usuńnie.. ja myślę, że to chodzi o coś innego.. :/
Usuńteż mysle ze to cośinnego... tylko co?
UsuńWow robi się coraz ciekawiej! Dodaj szybciej kolejny rozdział. Proszę...
OdpowiedzUsuńŚwietny roździał ;d ciekawi mnie dalszy ciąg pocałunku z Lily ;d nie przepadam za nią ;d mysle ze Zayn powie Li ze go kocha :D
OdpowiedzUsuń25 może być o tym ze nie wyrażają zgody na zwiąki Homo :D
Genialny rozdział, podkreśla moje samopoczucie spowodowane pogodą i brakiem Polski w ICH trasie ;/
OdpowiedzUsuńRozdział boooski <3Kocham cie dziewczyno :) ciekawe co bd z Ziamem? :( smuutny rozdział... i co za tajemnice o których mówi Gab? A co do punktu 25 w kontakcie to chyba wiem jak brzmi. ..
OdpowiedzUsuń25. W zespole zakazuje się związków homoseksualnych ... tak mi się zdaje ze tak będzie :) czekam na neeext z niecierpliwością ^^ kc ;*
cudny roździła ale mam pytanie jak się nazywa pierwsz piosenka
OdpowiedzUsuńDistrict3 - Dead to me ♥.
Usuńpopłakałam się 2 razy ; o rzadko płaczę… znaczy no z czegoś przeczytanego w internecie i ja wiem że mój komentarz na tle innych to jest nic ale chciałąbym ci uświadomić że uwielbiam twój blog zawsze o nim rozmyślam w szkole o poprzednim i co może być w następnym serio mam tak zawsze a czasami jak juz sa takie momenty że np. Zayn się całuje z Liam'em to sobie wracam myślami do pierwszych 10 rozdziałów i … tyle się zmieniło :D bardzo się ciez że jest osoba która
OdpowiedzUsuń1.wchodzi na tumblr'a tak jak aj i siedzi na tagu ziam
2.shippuje ich bardzo mocno
3.prowadzi super bloga
większośc blogów kończy się po 10 rozdziale przeważnie, ja ise ogromnie ciesze że t jest 46 a akcja ise dopiero rozkręca ;)
chcia łabym abyś miała świadomośc że ja dodaję komentarz pod każdym rozdziałem i to nie jeden koment! abyś wiedziałą że to ciągle ja to… bede się podpisywać tak:
~LilZiamShipper (lil. bo mam dopiero 13 lat… no prawie 14 :D )
Zawsze znajdzie się jakaś bratnia dusza :) Fajnie, że Ci się podoba. Bardzo mnie to cieszy. Kocham Cię, dziękuję ♥.
Usuńwybacz że mam tyle błędów w poprzednim komentarzu ;/ ale się śpeszyłam ~LilZiamShipper
OdpowiedzUsuńa tzrecia piosenka?
OdpowiedzUsuńDistrict3 - More and more. Na dole zostały wypisane wszystkie piosenki, oprócz tych, które śpiewają One Direction :)
UsuńMogłabyś napisać tytuły piosenek i kto śpiewa oprócz tych 1D?
OdpowiedzUsuń1. District3 - Dead to me
Usuń3. District3 - More and more
5. District3 - Let's reload
7. District3 - Hello
9. District3 - What you know about me
11. Jorge Blanco y Martina stoessel - Podemos
13. Rihanna - Cry :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa dole jest wszystko opisane kochanie :) http://msp-instrukcje.blogspot.com/2012/04/jak-dodac-muzyke-na-bloga.html x
UsuńBoże biedny Liam.. ;c ciekawa jestem co pisze w tym 25 punkcie ;D kochaaam Ciebie i tego zajebistego bloga ^^ <3
OdpowiedzUsuńświetny rodział, czekam na kolejny<3
OdpowiedzUsuń+ Mogłabyś napisać tytuły piosenek?:) z góry dziękuję:)
Podane są wyżej kochanie :)
Usuńsmutno mi kiedy tobie dzieje się przykrośc a ty na dodatek masz jeszcze sprawdzian pod koniec gimnazjum to jeszcze dodatkowy stres ;// ogromna szkoda… ale czasmi musi być gorzej zeby było lepiej ;* jestem podekscytowana że zaczynasz mysleć nad notka nr. 3 :D to wiele dla mnie znaczy ;3 ~lilZiamshipper
OdpowiedzUsuńkochamy Ciebie! Trzymaj się! Masz ogromny talent, zazdroszcze ci go!
OdpowiedzUsuńCudny rozdzial, ale mega smutny... :c
OdpowiedzUsuńmega, mega smutny! Cudny :)
Usuńcudny rozdizał jej czekam na następny dzięki tb uwierzyłam w ziama no nie nie wierzę :) ale no lol czekam na następnego kocham tego bloga czasem jak nie mam doła to sb go czytam ze 2 3 góra 8 rozdziałów wstecz no i mały spam było by mi niezmiernie miło gdybyś skomentowała gdyż dzięki tb zaczęłam go pisac i twój poprzedni blog był pierwszym którego zaczęłam czytac
OdpowiedzUsuńhttp://love-life-and-believe-in-dreams.blogspot.com/ czekam na nexta i życzę weny buziaki
Cudny c: wiem ze masz teraz malo czasu, ale co ile dni by byl nowy rozdzial w roku szkolnym? Nie, nie popedzam Cie ale chcialabym wiedziec. C:
OdpowiedzUsuń