czwartek, 5 września 2013

Rozdział czterdziesty trzeci.

- Tylko niech będzie pan z nami szczery od początku. Nie potrzebujemy gry występnej, jaką zafundował nam pan na festiwalu - odezwał się Louis, a ja rzuciłem mu złowrogie spojrzenie.
- Muszę przyznać, że jesteście nieźli, ale na to liczyłem. Od razu wiedziałem, że jesteście niesamowitymi wokalistami i miałem rację. Cieszę się, że gracie na tym weselu - uśmiechnął się. - Kilku gości już pytało mnie o nazwę waszego zespołu - dodał półgłosem.
- Naprawdę? - wyrwałem się z entuzjazmem.
- Owszem - skinął głową. - Wybaczcie, ale muszę już wracać. Moja małżonka mnie potrzebuje - pokazał palcem na pannę młodą.
- Niech da pan jej trochę wolności, bo kobieta szybko od pana ucieknie - zaśmiał się Zayn.
- Słuchaj no.. - podniósł ton Simon.
- Przepraszam za niego - wtrąciłem, kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Masz szczęście, że twój koleżka ma na tyle rozumu, by przeprosić - łypnął na Mulata. - Idę. Macie nadal tak dobrze grać jak przed chwilą. Liczę na was, nie zawiedziecie mnie. - Puścił mi oczko i odszedł.
- Dlaczego go przeprosiłeś? - spytał mnie Malik.
- Żeby nie pokazywać nas ze złej strony. Pamiętaj, że to nie dyrektor naszej szkoły, do którego być może pozwolił bym Ci się zwracać w taki sposób, a znany na całym świecie producent muzyczny - skrzyżowałem swoje ręce na klatce piersiowej.
- Dość chłopaki. Wspomnijcie sobie słowa Darcy. Kłótnia do niczego nie prowadzi - kiwał głową Nialler.
- Masz rację, przepraszam czarnuszku - powiedziałem jak najmilej umiałem. - A teraz muszę iść do Simon'a. Zapomnieliśmy dowiedzieć się co z noclegiem.
- Liam, zginęlibyśmy bez Ciebie - śmiał się Harry.
 Chichocząc, odszedłem od stolika, przy którym siedzieli chłopacy i udałem się w stronę gości. Cowell od razu zauważył, że podążam w jego stronę, więc wyszedł do mnie, co znacznie ułatwiło mi sprawę. Nie chciałem dłużej przeciskać się przez ludzi i wąskie przejście.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chcieliśmy się dowiedzieć, czy będziemy mieli tu gdzie spać? Byłoby bez sensu jechać do Wolverhampton i wrócić znów do Londynu, by zagrać na pańskich poprawinach.
- Żartujesz sobie? Skąd ja mam wam wytrzasnąć nocleg?
- Nie wiem, proszę pana. - Zmartwiłem się.
- Dajesz się nabierać za każdym razem - zaśmiał się. - Na górze jest jeden pokój. Są w nim dwa łóżka i materac. Mam nadzieję, że jakoś się pomieścicie? - uniósł jedną brew do góry.
- Damy sobie radę - posłałem mu uśmiech i wróciłem do reszty zespołu.
- I co? Śpimy dziś na ulicy, czy szanowny pan coś nam załatwił? - zadrwił Lou.
- Nie rozumiem dlaczego pałasz do niego taką nienawiścią, ale to już twoja sprawa - wzruszyłem ramionami. - Wracając, pokój na górze jest do naszej dyspozycji. Dwa łóżka i materac. Poradzimy sobie prawda? - dodałem, przyglądając się ich twarzom.
 - Śpię z Harry'm - wyrwał się Tomlinson.
- Och, jak ja to kocham - westchnął przeciągle Styles.
- Zayn - spojrzałem na niego.
- Tak słoneczko, śpimy razem - odpowiedział, unosząc kąciki ust do góry.
- Śpię sam! - Ucieszył się blondasek.
 Wywracając oczami, wróciliśmy na scenę. Światła zgasły, a my zaczęliśmy śpiewać dla bawiących się na środku sali gości. Było to dla mnie wielkie doświadczenie, ale czułem się całkowicie odprężony. Kocham śpiewać i to chyba jedyne co chciałbym robić w przyszłości.
 Około czwartej rano Simon przekazał nam, że możemy pójść na górę, by się wyspać na jutrzejszy dzień. Zmęczeni mozolnie dostaliśmy się na górę, po chyba stu schodach! One robiły nam na złość!
- Więc tak jak się umawialiśmy. Ja i Malik jedno łóżko, Tommo i Hazza drugie, a Horan materac. Wszystkim odpowiada? - upewniłem się.
 Kiedy skinęli głowami, rozebraliśmy się ze swoich rzeczy i w samych bokserkach, wskoczyliśmy pod ciepłe kołdry. Wtuliłem się w klatę mojego czarnuszka i zamknąłem oczy, całując delikatnie jego szyję. Uśmiechnął się, czułem to. Uwielbiał kiedy to robiłem równie mocno, jak ja.
- Dobranoc Zayn - odezwał się Louis.
- Dobranoc Lou - odpowiedział mu.
- Dobranoc Niall - znów usłyszałem głos Tomlinson'a.
- Dobranoc, dobranoc - odparł sennie blondynek.
- Dobranoc Liam.
- Dobranoc Louis - odrzekłem, chichocząc cicho.
- Dobranoc Curly - powiedział przesłodzonym tonem.
- Dobranoc Tommo.
- Nialler.. - znów dało się słyszeć głos Louis'a.
- Czego? - rzucił gniewnie Horan.
- Nie odpowiedziałeś mi ,,
dobranoc Louis'' jak pozostali. Zrób to - zażądał.
- Dobranoc Louis, pasuje?
- Ale powiedz to troszkę milej..
- Lou do cholery jasnej, jeśli zaraz się nie zamkniesz będziesz spał na podłodze, całkiem nagi bez skrawka poduszki czy kołdry! - krzyknął Malik.
- Dobra, już się zamykam. Więc dobranoc Lia..
- Dobranoc wszystkim! Koniec! Do spania! - tym razem uciszył przyjaciela loczek.
 Mimo, że bardzo chciałem spać, ta sytuacja wydała mi się całkiem zabawna. Bardzo lubiłem poczucie humoru Tomlinson'a. Myślę, że w tym zespole, to on jest tym, który wszystkich rozśmiesza.
- Dobranoc czarnuszku - wyszeptałem mu do ucha.
- Dobranoc słoneczko - odpowiedział, muskając czubek mojej głowy.
- Zamknijcie się. - Usłyszeliśmy na raz trzy głosy.
 Śmiejąc się, zamknąłem oczy i odpłynąłem w krainę morfeusza.
*~*
 Właśnie byliśmy w drodze powrotnej do Wolverhampton. Z głośników płynęło ,,I love it'', a chłopaki z przyklejonymi uśmiechami na twarzy śpiewali razem z radiem. Czas z nimi zdecydowanie zaliczam do najlepszych chwil w swoim życiu. Co by się nie działo, zawsze jest wesoło.
 Cowell przekazał nam duże podziękowania i należycie nam zapłacił. Obiecał odezwać się za jakiś czas. Poradził nam, byśmy dalej ćwiczyli swój śpiew, bo być może nasza kariera, dopiero się rozpoczęła.
- Włączcie mi muzykę. Nie chcę słuchać plotek z świata - marudził Styles.
- Nie przełączaj! Przecież gadają o nas! - zorientowałem się w ostatnim momencie.
- Znacie One Direction? Nie? To koniecznie musicie poznać! Piątka przystojnych i utalentowanych chłopaków wystąpiła na dorocznym festiwalu w mieście Wolverhampton, a wczoraj zagrali na weselu znanego producenta muzycznego, Simon'a Cowell'a! - Usłyszeliśmy męski głos wypływający z radia.
- To przecież Nick Grimshaw! Mówi o nas! O One Direction! - ekscytował się loczek, ale skutecznie go uciszyłem.
- Teraz puścimy utwór własnoręcznie przez nich napisany i skomponowany, z którym wystąpili na wspomnianym wcześniej festiwalu. Mam nadzieję, że spodoba wam się równie mocno, jak mi!
 Nie mogłem uwierzyć w to co słyszę. W chwilę po przemowie padły pierwsze dźwięki naszej piosenki, zatytułowanej ,,What makes you beautiful''. Byłem tak strasznie podekscytowany i szczęśliwy!
- Wy też to słyszycie, czy ja śnię? - spojrzał na nas blondasek.
- Horan to dzieje się naprawdę! Właśnie powiedzieli o nas w radiu i teraz puszczają nasz utwór! - szarpałem nim z podniecenia.
- Liam uspokój się - śmiał się ze mnie Malik.
 Od refrenu, zaczęliśmy śpiewać na całe gardło. Musiało to dziwnie brzmieć. Te same głosy płynęły z głośników, jak i z naszych ust!
 Nie obchodziło mnie wszystko wokół. Tak bardzo byłem zadowolony! Buzowało we mnie tysiące emocji na minutę! Chciałem jednocześnie skakać i wydzierać się, by wszyscy usłyszeli moją radość.
 Akurat kiedy piosenka się skończyła, dotarliśmy do domu Harry'ego. Wysiedliśmy z auta i w szampańskich humorach zaczęliśmy się kierować do swoich domów, wcześniej żegnając się z loczkiem.
- Proszę powiedz, że to nie sen - odezwał się Niall.
- Nie stary, to wydarzyło się na jawie. Nie wiem jakim cudem, ale jestem z tego przecholernie dumny, z nas jestem dumny! - kiwałem głową z nie dowierzenia.
- Niedługo ludzie zbiegną się wokół nas, by porobić sobie zdjęcia i wziąć od nas autograf - śmiał się farbowany.
- Jeszcze zatęsknimy za tym spokojem! - dodałem, z uśmiechem.
 Miło było wybiegać w tak daleką przyszłość, gdy miałem tak znakomity humor!
 W końcu jednak dotarłem do domu. Pożegnałem się z Horan'em i wszedłem do środka. Z kuchni dobiegło nawoływanie mojego imienia.
- Mamo nie uwierzysz! - wpadłem do pomieszczenia, ciesząc się jak dziecko.
- Słuchałam radia i.. synku mówili o Tobie! - patrzyła na mnie błyszczącymi oczyma.
- Właśnie to chciałem Ci powiedzieć! Niewiarygodne prawda? - wtuliłem się w jej ramiona, obracając wokół własnej osi.
- Puszczaj Liam! - śmiała się, bijąc mnie w ramię.
 Odłożyłem ją na ziemie.
- Nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jestem szczęśliwy!
- A ja dumna - uśmiechnęła się, a w jej oczach dostrzegłem łzy.
- Nie płacz mamo, wszystko jest przecież dobrze - ucałowałem jej czoło, ocierając mokry policzek.
 Po opowiedzeniu o weselu i poprawinach u Simon'a, poszedłem na górę. Wziąłem prysznic i od razu udałem się do łóżka. Byłem wymęczony, a buzujące we mnie emocje powoli opadały.
 Powróciwszy całkowicie do siebie, przypomniałem sobie o notatkach. Natychmiast napisałem do Andy'ego, czy nie mógłby przynieść mi swoich po szkole, na co odpisał:
,, Jasne! Będę o 16. Stęskniłem się :) ''
 Zaśmiałem się i odkładając telefon na nocny stoliczek, stojący tuż przy moim łóżku, opadłem na poduszki, zamykając oczy. Usnąłem momentalnie.
 Obudziłem się około 12. Zszedłem na dół, by zjeść śniadanie. Gdy było gotowe, razem z talerzem podążyłem do salonu i wyciągając nogi na stół, włączyłem telewizor. Już nie pamiętam kiedy przez tak długi czas nie oglądałem telewizji!
- A Ty nie w szkole? - obok mnie zjawiła się Ruth.
- Mam wolne. Odpoczynek i te sprawy - wzruszyłem ramionami, upijając łyka soku.
- Dawno ze sobą nie rozmawialiśmy - stwierdziła.
- To prawda, ale dobrze wiesz jak mało mam czasu - westchnąłem, obdarowując jej błagalnym spojrzeniem, by choć spróbowała mnie zrozumieć.
- Jasne, wiem. Jednak chciałabym byśmy wyszli razem z Nicolą gdzieś na lody. We trójkę, jak za dawnych czasów - zaczęła bawić się kosmykiem swoich włosów.
- Obiecuję Ci, że niedługo was na nie zabiorę. Licz się też z tym, że i twoja siostra dysponuje teraz mniejszą ilością czasu.
- Wiem, dlatego czuję się samotna - przyznała.
- Zaniedbałem nie tylko Ciebie, ale i całą rodzinę. Może wieczorem obejrzelibyśmy wspólnie jakiś film przy pizzy, jak kiedyś? Co Ty na to? - uśmiechnąłem się lekko.
- Dziękuję Liam, zawsze mogę na Ciebie liczyć - szepnęła.
- Chodź tu siostrzyczko. - Odłożyłem talerz po śniadaniu na stół i otwarłem ramiona, a dziewczyna mocno się w nie wtuliła. - Dobra, bo mnie udusisz - zaśmiałem się.
- Co będziesz dziś robił? - zaciekawiła się, odrywając od mojego ciała.
- Andy do mnie wpadnie o szesnastej. Przepraszam, ale choćbym chciał, to nigdzie nie wyjdziemy. - Na moją twarz wstąpił grymas.
- Nie przejmuj się, rozumiem. Masz dom dla siebie. Ja wychodzę, rodzice w pracy, a Nicola sprząta nowe mieszkanie.
- Gdzie się wybierasz? - uniosłem jedną brew do góry.
- Tajemnica - puściła mi oczko i opuściła salon.
 Spędzenie wspólnego wieczoru z rodziną tylko mnie nakręcało. Wszystko układało się tak dobrze! Każdy błahy powód był powodem do uśmiechu.
 Spojrzałem na zegarek. 12:12. Po tym jak pomyślałem życzenie, zadzwoniłem do Lily. Poprosiłem by do mnie przyszła, ponieważ przez ten krótki czas zdążyłem się już za nią stęsknić, a do przyjścia Samuels'a pozostały cztery godziny.
- Liam! - usłyszałem głos brunetki, a już po chwili wylądowała na moich kolanach.
- Nie chcę nic mówić, ale do dyspozycji masz fotel i drugą kanapę - obdarowałem ją złowrogim spojrzeniem.
- A co jeśli wolę twoje seksowne nogi?
- No to mam problem - westchnąłem.
- Oj nie marudź - musnęła palcem mój nos. - Lepiej opowiadaj, jak występ? Wszystko chcę wiedzieć - oznajmiła z entuzjazmem.
 Zacząłem opowiadać wszystko po kolei. Od wesela, po noc w pokoju nad salą, poprawiny i powrót do domu, gdzie w radiu dosłyszeliśmy jak mówią o nas i naszej piosence.
- Tylko nie zapomnij o mnie, gdy już będziesz sławny - powiedziała całkiem poważnie.
- Nawet nie myśl, że mógłbym do tego dopuścić - przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem.
 Ułożyła się na mojej klacie, kierując wzrok na ekran telewizora. Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do salonu. Modliłem się tylko, by nie był to Malik, który inaczej niż ja, odebrałby tą sytuację.
- Co tu się wyprawia? - stanął przed nami blondasek, kładąc swoje dłonie na biodrach.
- Oglądamy telewizję. - Odetchnąłem z ulgą, orientując się, że do mieszkania wszedł mój przyjaciel.
- Powiem Zayn'owi w jaki sposób - pokazał mi język.
- Nie chcij bym opowiedział Gabrielle o Darcy.
- Dobra, masz mnie. - Usiadł na drugiej kanapie, a barmanka zeszła z mojego ciała. - Masz jakieś wieści o małej? - zaciekawił się.
- Planuję jutro po szkole do niej pójść - odpowiedziałem.
- A co z próbą u dyra? Zabije nas jak nie przyjdziemy.
- Faktycznie, zapomniałem. No to po próbie pójdziemy do sierocińca, co Ty na to?
- Darcy na pewno się ucieszy - uśmiechnął się.
- Też tak uważam - przytaknąłem, unosząc kąciki ust do góry.
 Dopóki nie przyszedł Andy, czas spędziłem w towarzystwie Lily i Niall'a. Oboje trochę bliżej się poznali, nie mając wcześniej styczności ze sobą poza barem. Wydaję mi się, że się polubili.
- Jak ja Cię dawno nie widziałem. - Samuels rzucił mi się w ramiona.
- Ja Ciebie też - śmiałem się, klepiąc go w plecy.
 Zabierając ze sobą dwie szklanki i karton soku, udaliśmy się na górę. Wyciągnąłem kilka zeszytów i powoli zacząłem spisywać notatki, które mi przyniósł. Było ich dość sporo i modliłem się tylko, żeby moja biedna ręka zniosła tą katuszę.
- Liam..? - odezwał się, odrywając swój wzrok od laptopa.
- Co jest? - odwróciłem się przodem do niego na krześle obrotowym.
- Jak to jest pomiędzy Tobą, a Zayn'em? - zapytał.
- Sam tego nie wiem. Niall stwierdził, że jestem w dupie, ponieważ zachowujemy się jak para, nie myśląc w ogóle o żadnym związku, który nie wiadomo czy kiedykolwiek nastąpi - westchnąłem.
- Farbowany dobrze to ujął. Tylko.. dlaczego tak jest? Boisz się z nim porozmawiać? - dopytywał.
- To trudny temat. Mój strach jest jednym z powodów, ale.. chodzi też o to, że nie powiedziałem swojej rodzinie o tym, że jestem gejem. Ciągle się do tego przygotowuję. Zważając na ten fakt, nie chcę zaczynać związku w kłamstwie. Rozumiesz o co mi chodzi?
- Tak, doskonale. Mam nadzieję jednak, że w końcu pomyślicie o czymś poważnym, przyznasz się swoim bliskim do homoseksualizmu i wszystko będzie dobrze - uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
 Odwzajemniłem gest. Wtem usłyszałem dzwonek rozlegający się w całym mieszkaniu. Robiąc zdziwioną minę do Andy'ego, zszedłem na dół, by otworzyć drzwi.

--------------------------------------------------
Od autorki: Przepraszam, że tyle zajęło mi dodanie kolejnego rozdziału. Sami wiecie, że teraz rozpoczęła się szkoła, tym bardziej ja, będę mieć egzaminy, którymi już po prostu rzygam, jak o nich słyszę na KAŻDEJ lekcji. Bez sens totalny. W dodatku godzę szkołę, znajomych i bloga. Nie oczekujcie ode mnie, że się rozdwoję. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie :)
 Jeśli chodzi o uwzględnienie w blogu Larry'ego, postanowiłam tego nie robić. Dużo jest opowiadań o tej dwójce, dlatego postaram się skupić na Ziam'ie, którego jest straaasznie mało. Będą przejawiać się małe Larry moments, jak dotychczas, ale nic poza tym. Czy takie rozwiązanie jest dla was do zaakceptowania?
 Prawie skończyłam notkę o Ziam'ie. Co wy na to, by dodać ją po tym rozdziale? Nie mówię, że od razu. Jakoś po dwóch lub trzech dniach? Czekam na wasze propozycję!
 Poza tym.. Chciałabym żebyście usłyszeli o bardzo lubianym przeze mnie, zespole District3. Brali udział w ubiegłorocznej edycji X factor'a, ale nie udało im się wygrać rywalizacji z Union J (:/). Mimo wszystko, ich kariera zaczęła się rozwijać. 18 sierpnia wydali płytę zatytułowaną Ep. Fajnie by było, jakbyście chociaż przesłuchali ich piosenek (nie jest ich dużo, sześć). Może wpadną wam w ucho ;) Bardzo polecam: http://www.youtube.com/watch?v=QgM7Wc0TlcE.
 Dzisiaj mamy sobie polski. W szkole trwają remonty. Nagle za oknem widzimy przystojnego robotnika, który rozpraszał nas całe dwie lekcje. Pani B., strasznie spoko babka, ale jest kosą, zaczęła się z nas śmiać. Otwarła okno i spieprzyła go za to, że nas rozprasza oraz zaprosiła do nas do klasy. Stwierdził, że preferuje wf, więc odmawia. Po prostu był mega przystojny i jak się spojrzał to takie ,,aww''. Później już pani B. się zdenerwowała na nas :/ Ha, takie akcje tylko u mnie w klasie!
 Nie zanudzam więcej. KC KC mocno (haha) :* Have a nice day x

♥.

26 komentarzy:

  1. Super opowiadanie . Sama robisz zdjęcia ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz że cię kocham ?Ja wszystko rozumiem ale proszę nie zapominaj o nas mo te 3-4 strasznie się dłuża a na twojego bloga wchodzę z 7 razy dziennie wiec plissss spead

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział boski, zwłaszcza scenka z " Dobranoc Louis" mnie powaliła ;) I szczerze to jestem zadowolona z tego, że Larry jednak się nie pojawi i zgadzam się z tym, że jest ich za dużo a tak mało Ziama w internecie. Ps. Musisz chyba znaleźć Lou i Harry'emu jakieś dziewczyny, żeby Niallu i Ziamie nie czuli się samotni. ;) ) Także ten. Wszystkiego dobrego, Mnóóóóostwa weny i wesołego nowego roku szkolnego z twoją zajebistą klasą xd / Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział boski, zwłaszcza scenka z " Dobranoc Louis" mnie powaliła ;) I szczerze to jestem zadowolona z tego, że Larry jednak się nie pojawi i zgadzam się z tym, że jest ich za dużo a tak mało Ziama w internecie. Ps. Musisz chyba znaleźć Lou i Harry'emu jakieś dziewczyny, żeby Niallu i Ziamie nie czuli się samotni. ;) ) Także ten. Wszystkiego dobrego, Mnóóóóostwa weny i wesołego nowego roku szkolnego z twoją zajebistą klasą xd / Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  5. Heeej! Jestes ! Roździał zarąbisty jak zawsze !! Ogromnie się ciesze że nie będzie Larregoo ! Uwielbiam twoje opowiadanie i czakam na te notke ;**
    KCKC ;** Next Please <33

    OdpowiedzUsuń
  6. ZAjedwabisty. Andy jest faajny :D Ciekawe kto przyszedł.. CZEKAM NA NEXT <3 Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebisty xd scenka z "dobranoc" haha mistrzostwo ;D cieszę się,że nie będzie Larr'ego :) nie mogę się doczekać notki o Ziam'ie <33

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział <3 pisz następny kochana <3
    @penisbackflip69

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie ze nie ma Larrego :-) kocham ten blog! PS nie wien dlaczego ale mnie wkurza i moja przyjaciolke dziewczyna Niall... To tylko moja propizycjia haha

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział! :x

    Ja się cieszę, że nie ma Larrey'go... c:

    Next!

    Na Zawsze Twoja

    OdpowiedzUsuń
  11. SUPER! DAWAJ NEXTA I NOTKĘ O ZIAMIE :)

    OdpowiedzUsuń
  12. suuupeer ♥ nie mogę się doczekać notki :)
    kochaaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdzial boski <3 ciesze się ze nie będzie Larry bo masz rację ze ich jest az do znudzenia a Ziam czy Zarry mało co ;/
    Discrit3 hmmm o ile dobrze pamiętam to Mick Dan i George chyba.. jak nie to przepraszam za blad.. ale pamiętam ze pojawili się w twoim poprzednim opowiadaniu ^^ piosenki spoko maja :) Czekam na next ciekawe kto przyjdzie. .hmm Moze Malik? Hah czekam na kolejny :* KC <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Micky, Dan oraz Greg :) George jest w Union J kochanie, ale cieszę się, że coś pamiętasz! Fajnie, że podobają Ci się ich piosenki :)

      Usuń
  14. kochaaaaam to ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekam na jakieś słodkie Ziam moment *___*
    Natalia M.

    OdpowiedzUsuń
  16. ja odliczam już sekundy do momemntu aqż dodasz notkęę!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy będzie notka.? ^^ Już się nie mogę doczekać! c;

    Na Zawsze Twoja

    OdpowiedzUsuń
  18. Notka o Ziam'ie *-*

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział!
    Po prostu rzygam jego szczęściem, dlaczego w życiu prawdziwym tak nie jest ?
    Choć tyle dobrze, że jak czytam tego bloga to się cały czas śmieje :D
    Czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Jej! Wspaniały! Kocham tego bloga chyba nawet bardziej niż własne życie <3 W wolnym czasie zapraszam też do mnie:
    SPAM
    DWA ZUPEŁNIE INNE ŚWIATY

    JEJ - Świat pełen różu, dobrej zabawy, popularności i cheerleaderingu. Pełen plotek i odrazy dla społeczności z niższej sfery, tak innej od wyrafinowanych bogaczy z pieniędzmi pod poduszką. Świat nie tolerujący nie modnych ubrań, fatalnego makijażu, biedoty i kujonów. Kochający markową odzież, szpilki i biżuterię. Świat pełen plotek i odrażających brukowcowych hien.

    JEGO - Świat, w którym główną rolę odgrywają wciąż niezgłębione tajniki wiedzy i nauki. Świat cyfr w kalkulatorze, przyjaciół z kółka matematycznego, fizyki i nauk ścisłych. Świat okularników, koszul i niemodnych sweterków. Ale za to świat wypełniony szczerością do bólu, przyjaźnią pomimo trudów i dozgonną nadzieją na lepsze jutro. Świat, gdzie wszystkich traktuje się tak samo, po równo.

    Co się stanie, gdy te dwa tak odmienne i przeciwstawne sobie światy zderzą się ze sobą? Gdy będą musiały ze sobą współpracować? Co wyniknie z takiego połączenia? Przyjaźń, odraza, nienawiść, obojętność, a może... miłość?

    Tego dowiecie się wchodząc tu http://beauty-and-the-geek-1d.blogspot.com i czytając historię
    BEAUTY & THE GEEK.

    OdpowiedzUsuń