wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział trzydziesty dziewiąty.

- Nie odzywaj się słoneczko - skarcił mnie.
Zorientowałem się co robi. Mój 'przyjaciel' właśnie wylądował w jego ustach, powodując, dreszcze na całym ciele, które oblała fala przyjemności.
- Zayn, wytrzymaj jeszcze trochę - podniosłem jego głowę i ucałowałem jego malinowe usta.
- To znaczy, że..
- Tak, będę się z Tobą pieprzył - zaśmiałem się, nakładając białą pianę na jego nos.
W końcu oboje opuściliśmy kabinę prysznicową i zakładając na siebie jedynie bokserki, ruszyliśmy do swojego pokoju. W mieszkaniu było cicho, co znaczyło, że pozostała część zespołu już zasnęła.
Zamknąłem drzwi i kiedy odwróciłem się w stronę czarnuszka, ten lustrował mnie od góry do dołu z cwaniackim uśmiechem.
- Boje się Ciebie - szepnąłem.
Chłopak podszedł do mnie i z łatwością wpił w moje usta, zdejmując przy tym moje bokserki. Pozbywając się ich, odrzucił je na bok, dając mi znak, bym zrobił to samo z jego częścią materiału, która jako jedyna jeszcze zakrywała jego ciało.
 Wykonując wciąż naszymi językami pełen pasji i namiętności taniec, rzuciłem go na łóżko, jednocześnie przygniatając swoim ciałem.  

- To będzie najlepszy seks w twoim życiu - odezwał się.
- Nie wątpię - powiedziałem.
 Zacząłem składać pocałunki w każdym miejscu, co bacznie obserwował, upajając się tym. W końcu doszedłem do jego przyrodzenia i zabrałem do swoich ust. Słyszałem dobiegające do moich uszu ciche westchnienia rozkoszy, jakiej mu dostarczałem, tym co robiłem. 

- Liam.. - wydusił.
- Tak kochanie? - oderwałem się od jego ciała i spojrzałem na jego twarz.
- Po prostu mnie pieprz!
 Nie było mi trzeba powtarzać dwa razy. Zmieniliśmy pozycję, bym po chwili mógł zanurzyć
mojego członka w jego odbycie.  

 Ciasne ciepło było boleśnie przyjemne i ledwo panowałem nad sobą, starając poruszać się powoli, żeby Zayn miał czas na przywyknięcie do wszystkiego. Czarnuszek wyginał się w górę i w dół, sapiąc przy tym, a także wypowiadając ,,więcej, mocniej'' i ,,kurwa, tak!'
 Kiedy z jego ust wydobyło się moje imię, straciłem nad sobą kontrolę, zacząłem poruszać się w nim w tę i z powrotem. Oboje próbowaliśmy nie krzyczeć, gdy zatapiałem się w tym cieple, a dłońmi błądziłem po jego delikatnej skórze.
Rozkosz budowała się ku szczytowi, kiedy pchnąłem jeszcze raz lub dwa, aż to uczucie w moim podbrzuszu eksplodowało i zastygłem w bezruchu, zaciskając powieki, a z moich ust wydostał się cichy i długi jęk.
Opadłem całkiem zrelaksowany obok niego. Patrzył na mnie z uśmiechem, opuszkami palca pieszcząc moją skórę, przez co całe moje ciało przechodził przyjemny dreszcz.
- Było Ci dobrze? - zapytał.
- Jak nigdy przedtem - odpowiedziałem, muskając jego usta.
- Teraz możemy pójść spać. Dobranoc słoneczko - ucałował moje czoło i wtulając się w moje ramiona, przymknął powieki.
Nie mogłem powstrzymać swojego uśmiechu. Zrobiłem to z nim! Czego tak się bałem wcześniej? Przecież to była zdecydowanie najprzyjemniejsza rzecz na świecie!
Raz jeszcze ucałowałem jego twarz, by odpłynąć w krainę Morfeusza.
Zbudziły mnie hałasy, dochodzące z korytarza. Przetarłem oczy i zorientowałem się, że czarnuszka nie ma już obok mnie. Wyszedłem więc z łóżka i założywszy na siebie dżinsy oraz bluzę, opuściłem pokój.
W salonie na stole ujrzałem pięć talerzy, sztućce oraz szklanki zapełnione sokiem pomarańczowym. Znaczyło to, że ktoś przygotował nam śniadanie i ja doskonale wiedziałem, kim ten ,,ktoś'' jest.
Udałem się do kuchni, w której zastałem Malik'a, smażącego jajecznicę. Podszedłem do niego od tyłu, kładąc dłonie na jego biodrach. Musnąłem jego szyję, po czym oparłem głowę na jego ramieniu.
- Jak się spało słoneczko? - zapytał.
- Wyśmienicie - odpowiedziałem, uśmiechając się.
- Śniadanie już gotowe, możesz obudzić Lou i Hazzę? Nialler bierze prysznic.
- Jasne.
Podążyłem do łazienki, by obwieścić blondaskowi, żeby się pospieszył, bo wystygnie mu jedzenie, a następnie poszedłem dobijać się do drzwi pozostałej dwójki zespołu.
W końcu całą piątką zasiedliśmy w salonie, nakładając sobie pyszną jajecznicę.
- Mam do was prośbę - rzucił spojrzenie mi i Malik'owi, Tomlinson.
- O co chodzi? - powiedziałem spokojnym tonem.
- Jeśli następnym razem będziecie się pieprzyć, to róbcie to do cholerny jasnej ciszej, bo ja chciałbym się wyspać! - syknął, a loczek i Horan wybuchnęli śmiechem.
- Przepraszam. - Na moją twarz wstąpił rumieniec.
- Jesteś zazdrosny Lou - wzruszył ramionami Mulat.
- Ja? Niby dlaczego?
- Bo my mamy siebie, a Ty nie masz nikogo - uniósł jedną brew do góry.
- Mam Hazzę - zaśmiał się, przytulając do chłopaka.
- Masz trzy sekundy - odparł Styles. - Raz..
- Dobra, już Cię puszczam panie niedotykalny! - przewrócił oczami.
- Żarty, żartami, ale po śniadaniu robimy próbę. Musimy nauczyć się tych piosenek chłopaki - odrzekłem, kończąc swoją porcję jajecznicy.
- Jasne. A co potem? - zapytał Zayn.
- Cóż.. - podszedłem do okna. - Pogoda nie jest najlepsza, więc nad jezioro nie ma co się szykować. Wydaje mi się, że musimy wymyślić jakieś domowe zajęcie czasu - wzruszyłem ramionami.
- Poszukam czegoś - mruknął Harry.
Poszedł gdzieś i po krótkim czasie wrócił z przeróżnymi rzeczami w rękach. Znalazła się w nich m.in. piłka do siatki, badminton oraz karty do gry.
- Chyba nie będziemy się dziś nudzić panienki. - Ucieszył się Louis.
- Chyba na pewno - poprawiłem go, na co obdarował mnie złowrogim spojrzeniem.
Postanowiliśmy najpierw odbyć próbę, na którą wciąż nalegałem. Miałem wrażenie, że tylko ja traktuję to wszystko na poważnie. Dobrze, że mają kogoś tak rozsądnego jak ja.
- Czy możemy już skończyć? - marudził Horan. - Będziemy jeszcze śpiewać przy ognisku! Daddy zlituj się! - Błagał.
- Lou nie żyjesz skarbie za tą nazwę, którą wszystkich zaraziłeś - rzuciłem mu złowrogi uśmiech.
- Jestem zazdrosny. - Czarnuszek skrzyżował swoje ręce na klatce piersiowej.
- Liam jest mój Zack.
- Teraz Ty słoneczko nie żyjesz za ten cholerny przydomek. - Malik szturchnął mnie.
- Hej zgrywałem się! Nie moja wina, że temu palantowi to się spodobało - wywróciłem oczyma.
- Co Ty powiedziałeś? - oburzył się Lou. - Niech no Cię dorwę!
Takim sposobem doszło do tak zwanej kanapki. Niestety jak zawsze, u samego dołu znalazłem się ja. Żyć nie umierać!
- Dobra zgadzam się na skończenie próby, wychodzimy na dwór! - wykrzyczałem.
Był to dobry pomysł na odciągnięcie ich z mojego ciała. Ważyli chyba z tonę! Nie wiem jakim cudem to przetrwałem, skoro ledwie starczało mi powietrza.
- Co będziemy robić? - zaciekawił się blondasek.
- Bierz piłkę od siatki - odpowiedziałem.
Wyszliśmy za dom i ustawiliśmy się na odpowiednich miejscach do gry, w kręgu. Z początku szło nam całkiem nieźle, lecz chłopaki zaczęli się wygłupiać i nie można było tego nazwać już siatkówką.
- Wiecie co, nie gram z wami. - Udałem obrażonego i wróciłem do mieszkania.
Usiadłem na kanapie i poczułem mój wibrujący telefon. Wyciągnąłem go pędem i spostrzegłem, że Lily próbuje się ze mną skontaktować. Odebrałem.
- Czeeeść Liam - przeciągnęła swoje powitanie, jakby dając mi do zrozumienia, że czegoś ode mnie chce.
- Słucham Cię?
- Co robisz?
- Cóż, siedzę - zaśmiałem się cicho.
- W takim razie zaraz do Ciebie przyjdę.
- Tak tylko napomknę, że droga do mnie zajmie Ci około czterech godzin.
- Li dobrze się czujesz? - Jej głos zmienił ton.
- Jak najbardziej - odrzekłem, nie mogąc przestać się uśmiechać.
- Gdzie jesteś?
- Nad jeziorem u wuja Hazzy.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś o swoim wyjeździe? - oburzyła się.
- Nie było kiedy kochanie, przepraszam.
- Masz szczęście, że jesteś słodki, bo inaczej bym Ci nie wybaczyła - roześmiała się.
- Co słychać? Jak pani Miller? - dopytywałem.
- Wszystko w porządku, dogadujemy się świetnie. Jak wrócisz musimy gdzieś razem pójść!
- Jasne - zgodziłem się natychmiast.
- Dobrze, teraz już Ci nie przeszkadzam. Miłego wyjazdu! Daj znać kiedy wrócisz. Na razie. - Rozłączyła się, nie czekając na odpowiedź.
Odłożyłem telefon do kieszeni.
- Teraz też powiesz mi, że jestem bezpodstawnie zazdrosny? - usłyszałem głos Zayn'a.
- O co Ci chodzi? - zmarszczyłem czoło.
- Mówisz do niej kochanie i odzywasz się takim głosem, jakbyś zwracał się do swojego największego szczęścia - skrzyżował swoje ręce.
- To moja przyjaciółka, mówiłem Ci już - wzruszyłem ramionami.
- Payne do jasnej cholery! Tak nie zachowują się tylko przyjaciele! Czujesz coś do niej i ja to wiem! - wypalił, przeszywając mnie swoim spojrzeniem.
- Ach, tak? Skąd niby wiesz?
- Intuicja - odpowiedział bez zastanowienia.
- Skoro ufasz jej bardziej niż mnie, to proszę bardzo. Wychodzę.
Jak obwieściłem, tak zrobiłem. Opuszczając mieszkanie, mocno trzasnąłem drzwiami. Wyszedłem, ponieważ nie mogłem słuchać jego oskarżeń. Jak on w ogóle śmie coś takiego mówić?!
Poszedłem w stronę lasu. Zagłębiałem się w niego coraz bardziej, zupełnie nie patrząc na drogę. Chciałem się zwyczajnie zgubić i spędzić tu noc.
Przemierzając piaskową ścieżkę, dojrzałem na jednym z drzew domek. Był oczywiście wykonany z drewna i widać go jedynie wtedy, kiedy ktoś bacznie się przypatrzy. Postanowiłem do niego zajrzeć. Wszedłem po zrobionej z małych desek, przymocowanych do drzewa gwoździami, drabinie do środka.
Dwa pomieszczenia. W jednym z nich był stolik, parę krzeseł i stare, ledwo trzymające się szafki, w drugim natomiast dojrzałem szarą kanapę, a naprzeciw niej ogromną szafę. Jak oni to wszystko tu wnieśli?!
Nie zastanawiając się nad tym dłużej, podszedłem do drewnianych drzwiczek szafki, ponieważ miałem niepohamowane uczucie zajrzeć do niej. Spokojnie ją otwarłem, a moim oczom okazała się mała dziewczynka. Siedziała skulona, z głową pomiędzy nogami i cicho szlochała.
- Co tu robisz kochanie? - zapytałem cichym głosem.
- Nie rób mi krzywdy - rzuciła przez łzy.
- Nie zamierzam. Wyjdź stąd, jest to ogromna ilość kurzu. Chodź na kanapę, porozmawiamy - wyciągnąłem ku niej rekę.
 Podniosła swoje błyszczące czekoladowe oczka na moją twarz. Oblicze miała nieskazitelne, a jej usta były lekko zaczerwienione, jakby zostały musnięte szminką. Była śliczna.
- Co z twoją sukienką? Jest brudna i podarta - odezwałem się, kiedy usiedliśmy na zakurzonej kanapie.
- Boje się Ciebie - odparła cieniutkim głosikiem.
- Chcę Ci pomóc - zapewniłem.
- Kim jesteś? Co tutaj robisz? - dopytywała.
- Mam na imię Liam - zacząłem - wraz z zespołem, do którego należę, wybrałem się na kilkudniowe wakacje w to miejsce. Nasz domek jest całkiem niedaleko stąd. A Ty? - zaciekawiłem się.
- Darcy, jestem Darcy. - Splotła swoje dłonie, kierując swój wzrok na podłogę. - Przychodzę tutaj, ponieważ nie mam innego domu.
- Jak to? Nie masz gdzie mieszkać? Gdzie są twoi rodzice skarbie? - Lekko pogładziłem jej zimny policzek.
- Kilka dni temu wybuchł pożar. Ja zdążyłam uciec, a mamusia i tatuś spłonęli. Tak bardzo za nimi tęsknię. - Znów się skuliła, łkając.
Przysunąłem się bliżej jej maleńkiego ciała i objąłem ramieniem. Podnosząc lekko głowę, wtuliła się w mój tors, jakby bardzo potrzebowała bliskości kogokolwiek.
- Zajmę się Tobą, nie płacz już. - Głaskałem jej czarne włosy, które opadły na ramiona.
- Naprawdę? - oderwała się ode mnie. - Zabierzesz mnie stąd i zaopiekujesz? Jak tatuś? - Jej oczy wciąż mocno się iskrzyły.
- Tak kochanie, pomogę Ci - uśmiechnąłem się do niej lekko. - Ile masz lat?
- Siedem.
Wtem usłyszałem głośne nawoływanie mojego imienia. Głosów było wiele, co oznaczało, że cała czwórka wszczęła moje poszukiwania, ponieważ nie dawałem znaku życia, ani też nie powiedziałem gdzie idę.
Spojrzałem na Darcy i wziąwszy ją na ręce, zacząłem powoli i ostrożnie schodzić po niebezpiecznych schodkach drabinki.
- Liam! Tam jest! - wydarł się Niall.
Podbiegli do mnie, zastygając w bezruchu po ujrzeniu oblicza małej, smutnej dziewczynki, której głowa opadała na moją klatę.
- Nie zadawajcie zbędnych pytań. Musimy jej pomóc. Znacie drogę powrotną do domu? - rozejrzałem się.
- Tak - skinął Lou i ruszyliśmy.
Zayn szedł obok mnie, co chwila przyglądając się czarnowłosej istotce. Wyglądała przepięknie w niebieskiej sukience, która podkreślała jej nieco ciemną karnację.
- Jest słodka - szepnął Mulat.
- Wiem - odpowiedziałem, całując jej czoło, na co mocno ścisnęła powieki.
W krótkim czasie dotarliśmy do naszego mieszkania. Cała droga minęła w ciszy, a kiedy ułożyłem Darcy na kanapie, ta otwarła swoje błyszczące oczy i spytała:
- Macie coś do jedzenia? Jestem głodna.
Natychmiast zleciłem Harry'emu zrobienie tostów, na które dziewczynka z chęcią się zgodziła, a Louis'owi kazałem przyrządzić ciepłą herbatę, na rozgrzanie organizmu.
- Dobrze się czujesz? - odezwałem się, siadając nad nią i powoli odgarniając z czoła jej czarne włosy.
- Tak. Czy jestem tutaj bezpieczna? - spojrzała na twarz blondynka i czarnuszka.
- Oczywiście. To moi przyjaciele, są tacy jak ja. Zajmiemy się Tobą - uniosłem lekko kąciki ust do góry.
W końcu jedzenie i picie było gotowe i mogliśmy je dać dziewczynce, która pożarła wszystko w oka mgnieniu. Była naprawdę wygłodzona.
 Patrzyłem na nią i czułem jak w moim sercu rośnie miłość do niej. Była prześliczna i mając zaledwie siedem lat, przeżyła już mnóstwo chwil cierpienia i grozy.
- Dziękuję wam - odezwała się. Jej ton wydawał się szarmancki. Zachowywała się jak mała księżniczka, do której zaiście była podobna. - Jestem senna.
- Będzie spała u mnie - stwierdził Styles. - Spędzę noc na drugiej kanapie, tuż obok Nialler'a.
- Jesteś kochany. - Darcy rzuciła mu urocze spojrzenie, na co loczek uśmiechnął się szczerze.
- Chodź kochanie, pokaże Ci gdzie to - powiedziałem.
Złapała mnie za rękę, jakby się czegoś bała. Oboje udaliśmy się do pokoju Hazzy, w którym miała się przespać. Wtem przypomniałem sobie, że przecież nie ma żadnych rzeczy, a przecież nie będzie spała w swojej brudnej i podartej sukience.
- Czy będziesz zła, jeśli dam Ci do spania koszulkę Harry'ego? Nie mam ubranek dla dziewczynek, przykro mi. - Zrobiłem smutną minę, kucając przy łóżku, na którym usiadła.
- Mamusia zawsze chodziła w koszulach mojego tatusia. To chyba musi być fajne. - Po raz pierwszy na jej twarz wstąpił nikły uśmiech. Rozświetlał jej buzię. Och, jaka ona jest urocza!
Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej czarną koszulkę z napisem ,,Hipsta please''. Podziękowała za nią i kazała mi pójść, ponieważ da sobie we wszystkim radę sama.
- Nie chciałabyś się wykąpać? - spytałem.
- Jestem zmęczona. Pozwolisz, że pójdę już spać? Nie zniosę dłuższego utrzymywania moich ciężkich powiek - westchnęła.
- Dobrze. Jeśli coś by się działo, wołaj, wiesz jak mamy na imię. Teraz już pójdę. Dobranoc stokrotko. - Ucałowałem jej czoło i wróciłem do salonu, gdzie wszyscy skierowali na mnie wzrok. - Jej rodzice spłonęli w pożarze, a ona zdołała się uratować. Jest na tym świecie sama, nie wie co ma począć. - Podjąłem się tłumaczenia. Oblała mnie fala smutku. Tak mi żal tego małego dzieciątka.
- Jest prześliczna, ale Liam.. Co my z nią zrobimy? - spytał Louis.

---------------------------------------------------------------
Od autorki: Błagam, nie zabijcie mnie za te gify! Nie jestem żadną psychopatką! Po prostu przeglądając tumblry o Ziamie, natrafiłam na te gify i pomyślałam, że przydadzą się do rozdziału, by go urzeczywistnić :)
 Jest mój 39 rozdział, za którym tak długo czekałam. Jest jednym z moich ulubionych, nie przez wzgląd na scenkę +18, ale przez odnalezienie Darcy. Nie wiem dlaczego, ale mi przypadł do gustu i mam nadzieję, że wam również :)
 Nie mogę pogodzić się z tym, że Liam jest z tą całą Sophią. Podobno jest jego starą znajomą, prawda? To dlaczego nigdy jej nie widzieliśmy? Gdzie była, kiedy miał swoje 16ste urodziny i nikt nie przyszedł? Teraz jest sławny, więc.. NIGDY JEJ NIE POLUBIĘ, NIE WIEM JAK WY.
 Wczoraj miałam maraton z pierwszym sezonem ,,Inna''. Jenna jest w moim wieku, a pieprzyła się już co najmniej osiem razy. Nie, ja sobie tego jak na razie jeszcze nie wyobrażam XD
 Módlcie się, bym nie poszła do drugiej pracy dziś, bo chciałabym pojechać do kina po bilety na TIU <3 Have a nice day xx



35 komentarzy:

  1. OMG scena +18! Awwwwwwww... Nie jestem jakimś tam kimś ,że się tym jaram jak niewiadomo kto, ale wiesz. xd
    DZIECI NIE CZYTAJĄ SCEN +18! hahahah więc wyjdźcie! hahah, nie no żartuję przecież :D
    Rozdział mi też się bardzo podoba. :) Tylko zzachowanie tej małej Darcy trochę mnie zirytowało. Taka serio księżniczka -,-. No wiesz... Ogólnie to dobry rozdział jestem ciekawa, co z nią zrobią. To znaczy, chłopcy chodzą do szkoły i nie mogą przecież zajmować się siedmioletnim dzieckiem!
    Czekam na kolejny rozdzialł.
    ily xx

    OdpowiedzUsuń
  2. KOBIETO KOCHAM CIE ZA TEN ROZDZIAŁ. <3 Jejku :3 jest cudowny i Ziam i odnalezienie Darcy <3 Omg :3 lepszego nie czytałam <3 aaaaaaaaaa uwielbiam cię :****** w końcu się doczekałam na +18 i świetnie ci to wyszło :3 a te gify tylko bardziej pozwoliły mi to sobie wyobrazić:3 awwww <3 Czekam na dalsze i dalsze losy Ziama i Darcy <3
    Przy okazji kochana zapraszam do mnie www.all-you-need-in-love.blogspot.com oraz www.over-again-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Te gify XDDD Nie no rozdział super :D Pisać dalej mi tu !

    OdpowiedzUsuń
  4. awww wreszcie upragniona scenta tylko co oni zrobią z Darcy;D Skoro darcy bd spała u Hazzy to może Harry będzie spalz Louisem xD Zapenie było by mu bardziej wygodnie niż na kanapie awww LARRY ♥ Nie miałabym nic przeciwko jakby watkem pobocznym był tez Larry

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG *-*
    KOCHAM CIĘ SŁONECZKO <3

    OdpowiedzUsuń
  6. o matko :O chyba umarłam
    to jest takie KSHDGTXSVAUDHTXHSYJKAENBKJ3YWREFDHBSVIJKWQYETYDWGHSVAHJDXA, że aż musiałam jebnąć w klawiaturę.
    Zdecydowanie najlepszy rozdział na tym blogu, nie tylko dlatego, że w końcu się przeruchali... mam nadzieję, że Darcy z nimi zostanie *____________*

    OdpowiedzUsuń
  7. sdffdas fdskfdzsskfdsahdsfsdfa KOCHAM CIE!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
    To jest takie cudowne!
    Jest to jeden z nielicznych moich ulubionych rozdziałów na tym blogu :)
    Czekam na następny rozdział <3
    Happy Day Baby ; P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta Darcy jest słodka jak cukiereczek!

    OdpowiedzUsuń
  10. Powietrza, powietrza! *.*
    Nie wytrzymam! o.o
    Wiedziałam, że ten rozdział będzie niesamowity! :*
    Biedna Darcy. :c
    Liam... proszę zaopiekuj się nią. :(
    Wciąż nie mogę uwierzyć, że Li spotyka się z tą Sophią. -.-
    Ta scenka +18! OMG! <3
    Ja Cii tam za te gify nie mam za złe. :D
    Ciekawa jestem... co oni teraz z nią zrobią. :)
    Zayn jest i to na MAXA zazdrosny o Liama. : /
    Boję się...
    KOCHAM CIĘ ♥
    Pozdrawiam! ;*****
    Next, next! ^^

    Na Zawsze Twoja

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ty to robisz te zajebiste rozdziały?!
    Oby next był jutro bo wybuchne!
    te +18 super ale te gify hahaahaha
    tak to czytam, przewijam a tam mi sie niam pieprzy!
    myslalam ze padne!
    A Darcy? Brak słów! Po prostu no no nie wiem ale cos super!
    Wstawisz jej zdj?
    A co do sophi to tez niezbyt mi przypadla do guustu ale ciesze sie szczęsciem Liama <3
    Tesknie za Lanielle !
    DAWAJ NEXT!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Awww zajebisty rozdział .
    Scena + 18 super ci wyszła, a te gify są ok :D
    Zrób jeszcze Larrego w tym blogu :)
    Czekam na nexta !

    OdpowiedzUsuń
  13. NAJLEPSZY ROZDZIAŁ NAJLEPSZY BLOG NAJLEPSZA BLOGERKA! wielkie gratulacje ;)
    a co do Sophie może dajcie jej szanse mysle ,ze jest inna niż ludze myślą może nie zależy jej na pieniądzach Liama tylko na nim!
    Co do innej to jest to najlepszy serial uwielbiam go ! oj lepiej nie idź w jej ślady ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow świetny rozdział, najpierw scena +18, a później jeszcze Liam znalazł Darcy i tak słodko się nią zajął, naprawdę zajebisty rozdział i chyba mój ulubiony jak na razie. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i życzę weny :).

    OdpowiedzUsuń
  15. Oo super rozdział :D
    Słodka ta Darcy :*
    Pisz szybko kolejny rozdział kochanie :D

    OdpowiedzUsuń
  16. najlepsza scena +18 ever xD jak ja lubię jak Zayn jest zazdrosny o Liam'a ^^ ciekawe co zrobią z tą całą Darcy ;D i love u <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj! Jest już a ja wczoraj nie widziałam ;o Tak się ciesze ze scenki +18 a te gify <3 wiem ze jestem zboczona ^^ No coż myślałam że trochę inaczej się to potoczy ale no coż ;D co do Darcy to raczej nie jestem zadowolona.. denerwuje mnie troche jej zachowanie ale może Lili i Pani MIller ją przyjmą :D czekam na next :**
    a i jeszcze pytanko do cb .. czytasz nasze komenty ? :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Awww zajebisty rozdział :D
    Super ci wyszedł ten rozdział z Darcy i... scenką z seksem <3
    A te gify - zajebiście, że je dodałaś :D
    Zboczona ja xD
    Mam nadzieję, że więcej będzie takich momentów z 69 <33
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Awww, sweetaśna ta Darcy <3 ;**
    Ciekawa jestem co z nią zrobią ...
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;D
    Pozdrawiam, kocham cię, baby <3 ;**

    OdpowiedzUsuń
  20. Aa Darcy <3
    Czekam na nexta !

    OdpowiedzUsuń
  21. rozdział jak zawsze jest zajebisty,ale strasznie denerwuje mnie zachowanie Darcy,nie wiem czemu xDD czekam na nn :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. TYLKO TY PISZESZ TAKIE ZAJEBISTE BLOGI !
    Aaa scenka +18 i Darcy = najlepszy rozdział <3
    Czekam na kolejny :*:*******:*;8

    OdpowiedzUsuń
  23. rewelacyjny!!!!!! czekam na notkę :D pozdrawiam Cię ~JAAAAAA B|

    OdpowiedzUsuń
  24. Hah świetny ten rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Liam jest szczesliwy to ja tez jestem mega szczeliswa. <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny rozdział ^^
    Liam zaczął się spotykać z Sophią, więc Zayn zrobił się zazdrosny i oświadczył się Perrie!
    Obie te sprawy muszą mieć ze sobą coś wspólnego! :D
    Hahahaha zryłaś mi mózg xD

    OdpowiedzUsuń
  27. Awww przepiękny rozdział ;') a mogę wiedzieć czy dodasz jeszcze jakąś notkę o ziam'ie? ;) bardzo proszę :D <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie informacje będą zawarte w notce od autora pod nowym rozdziałem :)

      Usuń
  28. Co z Ziamem?! Dawaj szybko koleny rozdział!!!

    PS Kocham Cię!

    OdpowiedzUsuń
  29. Aww.
    Proszę napisz dzisiaj kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  30. doszłam razem z nimi

    OdpowiedzUsuń