Stojąc
przez chwilę z walizką w ręku zrozumiałem, że tak naprawdę nie jestem
jeszcze na to gotowy. Wmawiałem to tylko sobie, żeby poczuć się lepiej.
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że muszę się do tego bardziej
przygotować. O tak, to dobry pomysł.
- Coo? - odezwała się w końcu mama.
- Dlaczego ja tego nie wiedziałam?! - oburzyła się Ruth.
- O tym wszystkim miał pojęcie tylko Liam. - Nicola skierowała swój wzrok na moją postać. - Musiał mi pomóc w nowym mieszkaniu, więc do wszystkiego mu się przyznałam.
- A Ty czemu nic nie powiedziałeś?! - Podniósł ton ojciec.
- Cóż, darzę Nicolę ogromnym zaufaniem i wiem, że ona mnie również, dlatego czekałem kiedy sama się do wszystkiego przyzna. To nie w moim stylu mieszać się w sprawy innych, przepraszam - odpowiedziałem szybko.
- Ale Nic.. - zaczęła rodzicielka, po czym starła ze swojego policzka łzę. - Myślałam, że jesteśmy dobrymi rodzicami i nie będziesz się przed nami z niczym krępować. Nie rozumiem jak możesz nam o tym mówić, kiedy wszystko zostało już ustalone. Nie liczysz się już w ogóle z naszym zdaniem? - Jej głos drżał.
- Mamo naprawdę wam chciałam powiedzieć, ale bałam się waszej reakcji, tego, że na to nie zezwolicie. Stwierdziłam więc, że jeśli przyznam wam się po fakcie, to nie będzie już odwrotu i nie będziecie w stanie nic zrobić - spuściła głowę.
- Ależ kochanie - odezwał się tata - przecież my byśmy cieszyli się z Tobą! Pomogli Ci w przygotowaniach! Jak mogłaś w ogóle pomyśleć, że nie zaakceptowalibyśmy twojej decyzji?
- Przepraszam was, naprawdę. - Dziewczyna wybuchnęła płaczem i pobiegła na górę, z pewnością do swojego pokoju.
Miałem ochotę pójść do niej. Porozmawiać z nią, wesprzeć, być przy niej i ścierać jej łzy z policzka. Niestety musiałem już wychodzić do Harry'ego, u którego z pewnością zaraz wszyscy się zgromadzą.
- Jak już mówiłem wyjeżdżam - powiedziałem. - Proszę.. Zrozumcie Nicolę. Jest jej trudno. Najlepiej żebyście o nic ją nie obwiniali, a dali jej wsparcie, jakiego teraz od was potrzebuje - dodałem. - Pójdę już. Zobaczymy się za trzy dni. - Wraz z walizką wyszedłem przed mieszkanie i wzdychając głęboko, podążyłem do mieszkania Hazzy.
Stchórzyłem, jestem zwykłym mięczakiem. Zamiast powiedzieć rodzicom o swoim sekrecie, tak jak powiedziała Nicola, siedziałem cicho, słuchając wyrzutów rodziny. Co za cholerny dupek ze mnie!
Przez całą drogę walczyłem ze sobą w myślach. W końcu jednak dotarłem na miejsce, gdzie cały zespół czekał tylko na mnie.
- Coś się stało? - zagadnął Lou, widząc moją obojętną minę.
- Nic takiego. - Zdobyłem się na sztuczny uśmiech.
- Mnie nie oszukasz, ale dobrze, jeśli będziesz chciał o tym pogadać, to zawsze możesz do mnie przyjść - klepnął mnie w ramię.
Wtem uświadomiłem sobie, że mam przy sobie trójkę przyjaciół oraz miłość swojego życia i kilka dni z nimi, będzie najlepszym czasem jaki przeżyję w swoim problemowym życiu.
- To co? Jedziemy? - Postanowiłem zmienić swój humor. Zapomnieć o troskach i cieszyć się tym, co przeżyję.
- Jasne! Wszystkie bagaże spakowane? - spytał Styles.
- Ta jest! - zasalutował mu Nialler.
- To w drogę. - Ucieszył się Louis i wszyscy wsiedliśmy do samochodu.
Harry siedział na miejscu kierowcy, a Lou tuż obok niego. Ja, Niall i Zayn siedzieliśmy na tylnich siedzeniach.
- Długo będziemy jechać? - odezwałem się.
- Dwie godziny. Chcecie to się zdrzemnijcie. Spokojnie, będę jechał wolno i naprawdę uważał - zapewnił loczek.
Kiwając głową, oparłem się o ramię czarnuszka i zamknąłem oczy, ziewając przy tym. Malik zaśmiał się cicho i obdarował buziakiem moje czoło. Mówiłem już, że kocham kiedy to robi?
Uśmiechnąłem się pod nosem i wsunąłem swoją rękę w jego, splatając je. Wydawało mi się, że on również się uśmiechnął, kiedy to zrobiłem.
- Jak słodko - odrzekł Tommo.
- Daj im spokój Tomlinson, mówiłem Ci już - przewrócił oczami Harry, włączając kierunkowskaz.
- Dobra, dobra - opadł na siedzenie.
Zasnąłem, nie wiedząc nawet kiedy. Zbudził mnie całus czarnuszka w mój ciepły policzek. Cóż, świetna pobudka. Chcę takiej codziennie!
- Jesteśmy na miejscu? - Przetarłem oczy dla rozjaśnienia obrazu.
- Tak zakochańcu - zaśmiał się blondasek.
Obdarowałem go spojrzeniem i wyszedłem z auta. Wyjęliśmy swoje walizki i podążyliśmy do domku, należącego do wuja Styles'a. Był on cały z drewna, ale jego wnętrze było ładnie przyrządzone. Bardzo mi się podobało.
- Trzeba przydzielić pokoje - powiedział Zayn, zakładając ręce na biodra. Wyglądał strasznie seksownie, nawet w tej zwykłej pozycji.
- Są trzy pokoje. W jednym będę spał ja, w kolejnym Lou, Nialler Ty zajmiesz kanapę, a.. Zayn, Liam.. Będziecie spali w jednym łóżku? - Loczek przegryzł dolną wargę.
- Czemu nie? - uśmiechnąłem się na samą myśl.
- Okej. Jest grubo po 23. Nie wiem jak wy, ale ja jestem bardzo zmęczony, dlatego dobranoc - rzucił Hazza i poszedł do siebie.
Skinęliśmy głowami i życząc sobie wzajemnie dobrej nocy, udaliśmy się do swoich łóżek. Zamknąłem pokój, który dzieliłem z czarnuszkiem i zacząłem się rozbierać.
- Mrrr - usłyszałem za sobą.
- Co? - zmarszczyłem czoło.
- Masz niezwykle zgrabny tyłek - zaśmiał się.
- Normalny - pokazałem mu język i odwróciłem się w jego stronę.
Chłopak podszedł do mnie i przejechał palcem po mojej klacie, przenosząc wzrok na moje usta, w które wpił się bezproblemowo. Nasze języki znów zaczęły wykonywać dziki taniec, którego bardzo mi brakowało. Już zdążyłem zapomnieć jak smakuje jego pocałunek.
- Przykro mi, że musimy to przerwać, ale czas iść już spać. Jestem naprawdę zmęczony Zayn. Jutro będę miał więcej sił - ucałowałem jego spragnione usta i w samych bokserkach zanurzyłem się pod kołdrę.
Malik, rozebrawszy swoje ubrania, położył się tuż obok mnie, otulając swoimi ramionami moje ciało, przez co przeszedł mnie całkiem przyjemny dreszcz.
- Dobranoc czarnuszku - odezwałem się z uśmiechem na twarzy.
- Dobranoc słoneczko - odpowiedział.
Zbudziłem się i dostrzegłem, że Zayn już nie śpi, a przypatruje mi się z uniesionymi kącikami ust do góry. Taki widok z rana chciałbym mieć już do końca swojego życia.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś? - spytałem.
- Wolałem patrzeć jak śpisz.
- Jesteś nienormalny - musnąłem lekko jego usta.
- Halo! Wstajemy kochani! - Usłyszeliśmy głos blondynka, a następnie trzaskanie garnkami.
Oboje wyszliśmy z łóżka i nakładając na siebie zwykły t-shirt oraz dresy, opuściliśmy pokój i rzuciliśmy się na kanapy w salonie.
- Pozwoliłem sobie pożyczyć twój wóz Harry - zwrócił się do chłopaka Horan - żeby pojechać na zakupy, ponieważ zwyczajnie nie damy rady bez jedzenia. Spokojnie, jechałem wolno i nic nie zrobiłem twojemu cacuszku.
- Co zrobiłeś?! - wyrwał się Styles. - Pogięło Cię stary? To auto jest dla mnie największym skarbem i nie wybaczyłbym Ci, gdyby coś mu się stało! Dlaczego mi nie powiedziałeś, a raczej czemu nie spytałeś o zgodę?! - oburzył się.
- Nie chciałem Cię budzić, poza tym.. Chciałem wam przyrządzić śniadanie.. - spuścił głowę.
- Wybacz mu, widzisz jak się starał. - Louis klepnął loczka w ramię.
- Ostatni raz.. - pokręcił głową Hazza.
Poszliśmy do kuchni by zjeść tosty przygotowane przez Nialler'a.
- Jakie plany na dziś? - zapytałem.
- Na dworze jest ciepło i słonecznie. Może pójdziemy się wykąpać w jeziorze? - zaoferował Malik.
- To dobry pomysł. - Przytaknęliśmy.
Po śniadaniu wróciliśmy do swoich pokoi, żeby ubrać na siebie coś, co nadawało się do kąpieli, a także zabrać ze sobą swój własny ręcznik.
Kiedy byłem gotowy, wróciłem do kuchni. Wziąłem jeden z koszy, który był w mieszkaniu i włożyłem do niego jakieś przekąski, żebyśmy nie umarli czasem z głodu. W duchu bardzo dziękowałem za te zakupy, choć wiem, że mogły skończyć się tragicznie.
- Możemy już iść? - Denerwował się loczek, gdy z pokoju powoli zaczął się wlec Tommo.
- Tak Curly. - Chłopak rzucił mu pocieszający uśmiech.
Niosąc koszyk jedzenia i ręczniki, wyszliśmy z domku, zakluczając go, choć nie było potrzeby, ponieważ ten teren zamieszkujemy tylko my. Do jeziora mieliśmy zaledwie 5 minut.
Szedłem koło Zayn'a. Całkiem przypadkiem spojrzałem na jego dłoń i naszła mnie ochota złapania się za ręce, jak para. Przecież w towarzystwie zespołu, możemy zachowywać się normalnie, prawda?
Jednak zaraz przegoniłem mój pomysł z głowy. Co jeśli on nie chce, żebym publicznie okazywał uczucia? Co jeżeli mu to przeszkadza i będzie na mnie zły?
Temat był już nieważny, ponieważ doszliśmy na miejsce. Rozłożyliśmy swoje ręczniki, a ja pozostawiłem drewniany kosz na ziemi.
Nie mówiłem wcześniej jak tu pięknie, prawda? No cóż mówić. Niesamita zieleń wokół, wysokie drzewa i spokój.. no, może poza krzykami chłopaków.
- Do wody! - odezwał się Horan.
W piątkę złapaliśmy się za ręce i na raz.. dwa.. trzy.. wbiegliśmy do jeziora, chlapiąc się przy tym niemiłosiernie. Zachowywaliśmy się jak dzieciaki!
Wtem zauważyłem, że nie ma z nami mojego czarnuszka. Odwróciłem się do tyłu i zauważyłem go, stojącego na brzegu i przypatrującego się nam. Zacząłem iść w jego stronę.
- Co się stało? Dlaczego nie jesteś z nami? - dopytywałem.
- Bo..bo.. bo ja.. - Nie mógł wykrztusić z siebie tego co chce mi przeszkadzać. - Fuck, boję się wody! - wypalił w końcu.
- Och kochanie, to nic wstydliwego - zaśmiałem się.
Powoli dochodząc do niego, postanowiłem się do niego przytulić, choćby dlatego, że on był całkiem suchy, a ja cały mokry.
- Aaa zimno! - zajęczał, kiedy moje zimne ciało, dotknęło jego ciepłej skóry.
- Gdzie Ci ciemno? - zaśmiałem się, całując go w szyje.
- Zimno Liam, zimno! - wydzierał się.
- Nie jest ciemno, co Ty mówisz. - Chichotałem, obdarowując go pocałunkami.
- Nienawidzę Cię słoneczko. - Odetchnął z ulgą, kiedy odsunąłem się od niego.
- Nie dramatyzuj - przewróciłem oczami.
- Pójdziesz ze mną na ręcznik? Nie chcę tam być sam.
- Oczywiście, że tak - uśmiechnąłem się.
Oboje położyliśmy się, z ciałem i twarzą zwróconą ku sobie. Wyciągnąłem również z koszyka ciastka, którymi zaczęliśmy się delektować.
- Muszę Ci się do czegoś przyznać - powiedziałem.
- To coś poważnego?
- Pamiętasz jak mówiłem Ci, że chcę powiedzieć rodzicom o moim sekrecie? - Zbyłem jego pytanie i zadałem swoje.
- Tak.
- Wczoraj przed wyjazdem, Nicola, moja siostra, wyjawiła w końcu to, co dręczyło ją już długi czas. Korzystając z tego, że cała rodzina zgromadziła się w jednym miejscu, mogłem powiedzieć im, że jestem gejem, ale ja.. Stchórzyłem Zayn. Jestem kompletnym mięczakiem - westchnąłem głęboko.
- Słoneczko, ale kiedy to nie prawda. - Dotknął palcem mojego policzka. - Po prostu nie jesteś jeszcze na to gotów. Nie przemyślałeś tego tak jak powinieneś. Spokojnie, kiedy nadejdzie ten moment, w końcu im powiesz - uśmiechnął się.
Odwzajemniłem gest i szepcząc ,,dziękuję'' ułożyłem głowę tuż obok jego klatki piersiowej, a on ucałował mój policzek, po którym rozlała się fala ciepła i przyjemności.
- A Ty? Kiedy powiesz swoim rodzicom? - spytałem.
- Ja? Nie wiem czy kiedykolwiek powiem - wzruszył ramieniem.
- Dlaczego? - zdziwiłem się.
- Czemu się nie chlapiecie? - Usłyszeliśmy blondaska, który podbiegł do nas, wycierając się w swój ręcznik. Widocznie było mu zimno.
- Malik boi się wody, więc zostałem z nim - odpowiedziałem.
- Stary wiesz co, zamiast go nauczyć, to wolałeś mu ulec - przewrócił oczami.
- Właśnie! Farbowany, dobrze myślisz! Zayn, wstawaj, idziemy do jeziora. Nauczę Cię pływać - stwierdziłem.
Czarnuszek niechętnie podniósł swoje ciało z ziemi i zaczął iść ku wodzie.
- Hej chłopaki! - Wymachiwał do nas Lou. - Zaczekajcie tam!
Posłuchaliśmy jego prośby i zatrzymaliśmy się na chwilę, czekając aż przypłynie. Ciekawe co też za głupi pomysł wymyślił? Aż się boję pomyśleć!
- Widzicie to? Popchniecie mnie, żebym wleciał do jeziora - pokazał palcem.
Okazało się, że z jednej z mocnych i długich gałęzi, zwisał biały sznur, na który Tommo wskoczył. Zażyczył sobie, byśmy go wepchnęli, więc całą czwórką stanęliśmy za nim i wykonaliśmy jego prośbę.
- Yeah! Było świetnie! - powiedział, wynurzając się.
- Ja też chce! - wyrwał się loczek.
~*~
Większość dnia spędziliśmy nad jeziorem, gdzie w końcu nauczyłem Malik'a, że woda to nic strasznego. Jeśli jutro też tu przyjdziemy, z pewnością nauczę go pływać.
Wróciliśmy do domu i od razu poszliśmy do siebie, by ubrać coś ciepłego.
- Chłopaki.. Nie zrobiliśmy próby - odezwał się Harry, kiedy rozsiedliśmy się w salonie.
- No to na co czekamy? - zapytałem.
Najpierw zaczęliśmy rozgrzewać swoje głosy, a następnie śpiewać. Pozostało nam mało czasu do występu na weselu Simon'a, a my tak niepoważnie do tego podchodzimy.
- Nialler staraj się bardziej - syknąłem.
- Stary chciałbym, ale jestem zmęczony - spuścił głowę.
- Ta, ja też - przytaknął mu Louis.
- Dobra, więc jutro rano próba, za nim wyjdziemy z mieszkania. Czy to jasne? - rozejrzałem się.
- Ta jest! - zasalutował Styles. - Zróbmy jutro ognisko wieczorem! Co wy na to?
- Dobry pomysł! Na nim też będziemy mogli poćwiczyć piosenki - ucieszyłem się.
- Ty ciągle o tym.. Rozerwij się trochę Daddy - rzucił Tommo.
- Dlaczego Daddy? - powtórzyłem za nim, marszcząc czoło.
- Bo jesteś jak nasz tata - wzruszył ramionami, śmiejąc się.
- Zajmuje pierwszy łazienkę! - krzyknął farbowany.
- My pójdziemy ostatni - odrzekł Zayn, wskazując na mnie.
Podczas, gdy reszta brała prysznic, my włączyliśmy telewizję. Skakając z kanału na kanał, natrafiłem na jakiś serial kryminalny, który był chyba jedynym porządnym programem do oglądania. Wszystko inne to sam syf i badziewie.
- Łazienka wolna! - wydarł się Hazza.
Oznaczało to, że teraz kolej na nas.
- Mogę Cię rozebrać? - przegryzł dolną wargę czarnuszek, kiedy byliśmy już w środku.
- Skoro chcesz - zaśmiałem się.
Malik począł zdejmować ze mnie każdą część ubioru i w końcu stałem przed nim nagi. Trochę się krępowałem, ale zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma co się bać.
- Teraz Ty mnie rozbierz kociaku.
Zrobiłem co kazał i kilka sekund później i on stał nagi. Nie przyzwyczaiłem się do takiej sytuacji, ale chyba czas przywyknąć, prawda?
Władowaliśmy się pod prysznic. Wylewając na siebie mydło w płynie, pocieraliśmy swoje ciała, robiąc przy tym białą pianę.
- Zamknij oczy słoneczko - usłyszałem.
Oparłem się o ścianę i zrobiłem co kazał, choć nie wiedziałem co zamierza. Wtem poczułem coś przyjemnego na swoim przyrodzeniu.
- Zayn.. co..co robisz? - odezwałem się.
-------------------------------------------------
Od autorki: Hejo misiaczki! Miałam dodać rozdział jutro, ale postanowiłam, że zrobię to dziś, bo mam chwilę wolnego :)
Naprawdę wam dziękuję za wszystko. Nie wiem co bym bez was i waszego wsparcia zrobiła. Na pewno nie byłoby mnie tu, i na pewnoo nie miałabym na swoim koncie dwóch, dobrze rozwiniętych opowiadań :)
Wczoraj w sumie nie było niesamowicie na grillu, ale było dobrze. Mój tata chyba jest zadowolony, z tego, że zięć mu się szykuje :) No cóż, nie zanudzam już. Następny rozdział jest moim ulubionym. Mam nadzieję, że będzie i waszym! Have a nice day xx
- Coo? - odezwała się w końcu mama.
- Dlaczego ja tego nie wiedziałam?! - oburzyła się Ruth.
- O tym wszystkim miał pojęcie tylko Liam. - Nicola skierowała swój wzrok na moją postać. - Musiał mi pomóc w nowym mieszkaniu, więc do wszystkiego mu się przyznałam.
- A Ty czemu nic nie powiedziałeś?! - Podniósł ton ojciec.
- Cóż, darzę Nicolę ogromnym zaufaniem i wiem, że ona mnie również, dlatego czekałem kiedy sama się do wszystkiego przyzna. To nie w moim stylu mieszać się w sprawy innych, przepraszam - odpowiedziałem szybko.
- Ale Nic.. - zaczęła rodzicielka, po czym starła ze swojego policzka łzę. - Myślałam, że jesteśmy dobrymi rodzicami i nie będziesz się przed nami z niczym krępować. Nie rozumiem jak możesz nam o tym mówić, kiedy wszystko zostało już ustalone. Nie liczysz się już w ogóle z naszym zdaniem? - Jej głos drżał.
- Mamo naprawdę wam chciałam powiedzieć, ale bałam się waszej reakcji, tego, że na to nie zezwolicie. Stwierdziłam więc, że jeśli przyznam wam się po fakcie, to nie będzie już odwrotu i nie będziecie w stanie nic zrobić - spuściła głowę.
- Ależ kochanie - odezwał się tata - przecież my byśmy cieszyli się z Tobą! Pomogli Ci w przygotowaniach! Jak mogłaś w ogóle pomyśleć, że nie zaakceptowalibyśmy twojej decyzji?
- Przepraszam was, naprawdę. - Dziewczyna wybuchnęła płaczem i pobiegła na górę, z pewnością do swojego pokoju.
Miałem ochotę pójść do niej. Porozmawiać z nią, wesprzeć, być przy niej i ścierać jej łzy z policzka. Niestety musiałem już wychodzić do Harry'ego, u którego z pewnością zaraz wszyscy się zgromadzą.
- Jak już mówiłem wyjeżdżam - powiedziałem. - Proszę.. Zrozumcie Nicolę. Jest jej trudno. Najlepiej żebyście o nic ją nie obwiniali, a dali jej wsparcie, jakiego teraz od was potrzebuje - dodałem. - Pójdę już. Zobaczymy się za trzy dni. - Wraz z walizką wyszedłem przed mieszkanie i wzdychając głęboko, podążyłem do mieszkania Hazzy.
Stchórzyłem, jestem zwykłym mięczakiem. Zamiast powiedzieć rodzicom o swoim sekrecie, tak jak powiedziała Nicola, siedziałem cicho, słuchając wyrzutów rodziny. Co za cholerny dupek ze mnie!
Przez całą drogę walczyłem ze sobą w myślach. W końcu jednak dotarłem na miejsce, gdzie cały zespół czekał tylko na mnie.
- Coś się stało? - zagadnął Lou, widząc moją obojętną minę.
- Nic takiego. - Zdobyłem się na sztuczny uśmiech.
- Mnie nie oszukasz, ale dobrze, jeśli będziesz chciał o tym pogadać, to zawsze możesz do mnie przyjść - klepnął mnie w ramię.
Wtem uświadomiłem sobie, że mam przy sobie trójkę przyjaciół oraz miłość swojego życia i kilka dni z nimi, będzie najlepszym czasem jaki przeżyję w swoim problemowym życiu.
- To co? Jedziemy? - Postanowiłem zmienić swój humor. Zapomnieć o troskach i cieszyć się tym, co przeżyję.
- Jasne! Wszystkie bagaże spakowane? - spytał Styles.
- Ta jest! - zasalutował mu Nialler.
- To w drogę. - Ucieszył się Louis i wszyscy wsiedliśmy do samochodu.
Harry siedział na miejscu kierowcy, a Lou tuż obok niego. Ja, Niall i Zayn siedzieliśmy na tylnich siedzeniach.
- Długo będziemy jechać? - odezwałem się.
- Dwie godziny. Chcecie to się zdrzemnijcie. Spokojnie, będę jechał wolno i naprawdę uważał - zapewnił loczek.
Kiwając głową, oparłem się o ramię czarnuszka i zamknąłem oczy, ziewając przy tym. Malik zaśmiał się cicho i obdarował buziakiem moje czoło. Mówiłem już, że kocham kiedy to robi?
Uśmiechnąłem się pod nosem i wsunąłem swoją rękę w jego, splatając je. Wydawało mi się, że on również się uśmiechnął, kiedy to zrobiłem.
- Jak słodko - odrzekł Tommo.
- Daj im spokój Tomlinson, mówiłem Ci już - przewrócił oczami Harry, włączając kierunkowskaz.
- Dobra, dobra - opadł na siedzenie.
Zasnąłem, nie wiedząc nawet kiedy. Zbudził mnie całus czarnuszka w mój ciepły policzek. Cóż, świetna pobudka. Chcę takiej codziennie!
- Jesteśmy na miejscu? - Przetarłem oczy dla rozjaśnienia obrazu.
- Tak zakochańcu - zaśmiał się blondasek.
Obdarowałem go spojrzeniem i wyszedłem z auta. Wyjęliśmy swoje walizki i podążyliśmy do domku, należącego do wuja Styles'a. Był on cały z drewna, ale jego wnętrze było ładnie przyrządzone. Bardzo mi się podobało.
- Trzeba przydzielić pokoje - powiedział Zayn, zakładając ręce na biodra. Wyglądał strasznie seksownie, nawet w tej zwykłej pozycji.
- Są trzy pokoje. W jednym będę spał ja, w kolejnym Lou, Nialler Ty zajmiesz kanapę, a.. Zayn, Liam.. Będziecie spali w jednym łóżku? - Loczek przegryzł dolną wargę.
- Czemu nie? - uśmiechnąłem się na samą myśl.
- Okej. Jest grubo po 23. Nie wiem jak wy, ale ja jestem bardzo zmęczony, dlatego dobranoc - rzucił Hazza i poszedł do siebie.
Skinęliśmy głowami i życząc sobie wzajemnie dobrej nocy, udaliśmy się do swoich łóżek. Zamknąłem pokój, który dzieliłem z czarnuszkiem i zacząłem się rozbierać.
- Mrrr - usłyszałem za sobą.
- Co? - zmarszczyłem czoło.
- Masz niezwykle zgrabny tyłek - zaśmiał się.
- Normalny - pokazałem mu język i odwróciłem się w jego stronę.
Chłopak podszedł do mnie i przejechał palcem po mojej klacie, przenosząc wzrok na moje usta, w które wpił się bezproblemowo. Nasze języki znów zaczęły wykonywać dziki taniec, którego bardzo mi brakowało. Już zdążyłem zapomnieć jak smakuje jego pocałunek.
- Przykro mi, że musimy to przerwać, ale czas iść już spać. Jestem naprawdę zmęczony Zayn. Jutro będę miał więcej sił - ucałowałem jego spragnione usta i w samych bokserkach zanurzyłem się pod kołdrę.
Malik, rozebrawszy swoje ubrania, położył się tuż obok mnie, otulając swoimi ramionami moje ciało, przez co przeszedł mnie całkiem przyjemny dreszcz.
- Dobranoc czarnuszku - odezwałem się z uśmiechem na twarzy.
- Dobranoc słoneczko - odpowiedział.
Zbudziłem się i dostrzegłem, że Zayn już nie śpi, a przypatruje mi się z uniesionymi kącikami ust do góry. Taki widok z rana chciałbym mieć już do końca swojego życia.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś? - spytałem.
- Wolałem patrzeć jak śpisz.
- Jesteś nienormalny - musnąłem lekko jego usta.
- Halo! Wstajemy kochani! - Usłyszeliśmy głos blondynka, a następnie trzaskanie garnkami.
Oboje wyszliśmy z łóżka i nakładając na siebie zwykły t-shirt oraz dresy, opuściliśmy pokój i rzuciliśmy się na kanapy w salonie.
- Pozwoliłem sobie pożyczyć twój wóz Harry - zwrócił się do chłopaka Horan - żeby pojechać na zakupy, ponieważ zwyczajnie nie damy rady bez jedzenia. Spokojnie, jechałem wolno i nic nie zrobiłem twojemu cacuszku.
- Co zrobiłeś?! - wyrwał się Styles. - Pogięło Cię stary? To auto jest dla mnie największym skarbem i nie wybaczyłbym Ci, gdyby coś mu się stało! Dlaczego mi nie powiedziałeś, a raczej czemu nie spytałeś o zgodę?! - oburzył się.
- Nie chciałem Cię budzić, poza tym.. Chciałem wam przyrządzić śniadanie.. - spuścił głowę.
- Wybacz mu, widzisz jak się starał. - Louis klepnął loczka w ramię.
- Ostatni raz.. - pokręcił głową Hazza.
Poszliśmy do kuchni by zjeść tosty przygotowane przez Nialler'a.
- Jakie plany na dziś? - zapytałem.
- Na dworze jest ciepło i słonecznie. Może pójdziemy się wykąpać w jeziorze? - zaoferował Malik.
- To dobry pomysł. - Przytaknęliśmy.
Po śniadaniu wróciliśmy do swoich pokoi, żeby ubrać na siebie coś, co nadawało się do kąpieli, a także zabrać ze sobą swój własny ręcznik.
Kiedy byłem gotowy, wróciłem do kuchni. Wziąłem jeden z koszy, który był w mieszkaniu i włożyłem do niego jakieś przekąski, żebyśmy nie umarli czasem z głodu. W duchu bardzo dziękowałem za te zakupy, choć wiem, że mogły skończyć się tragicznie.
- Możemy już iść? - Denerwował się loczek, gdy z pokoju powoli zaczął się wlec Tommo.
- Tak Curly. - Chłopak rzucił mu pocieszający uśmiech.
Niosąc koszyk jedzenia i ręczniki, wyszliśmy z domku, zakluczając go, choć nie było potrzeby, ponieważ ten teren zamieszkujemy tylko my. Do jeziora mieliśmy zaledwie 5 minut.
Szedłem koło Zayn'a. Całkiem przypadkiem spojrzałem na jego dłoń i naszła mnie ochota złapania się za ręce, jak para. Przecież w towarzystwie zespołu, możemy zachowywać się normalnie, prawda?
Jednak zaraz przegoniłem mój pomysł z głowy. Co jeśli on nie chce, żebym publicznie okazywał uczucia? Co jeżeli mu to przeszkadza i będzie na mnie zły?
Temat był już nieważny, ponieważ doszliśmy na miejsce. Rozłożyliśmy swoje ręczniki, a ja pozostawiłem drewniany kosz na ziemi.
Nie mówiłem wcześniej jak tu pięknie, prawda? No cóż mówić. Niesamita zieleń wokół, wysokie drzewa i spokój.. no, może poza krzykami chłopaków.
- Do wody! - odezwał się Horan.
W piątkę złapaliśmy się za ręce i na raz.. dwa.. trzy.. wbiegliśmy do jeziora, chlapiąc się przy tym niemiłosiernie. Zachowywaliśmy się jak dzieciaki!
Wtem zauważyłem, że nie ma z nami mojego czarnuszka. Odwróciłem się do tyłu i zauważyłem go, stojącego na brzegu i przypatrującego się nam. Zacząłem iść w jego stronę.
- Co się stało? Dlaczego nie jesteś z nami? - dopytywałem.
- Bo..bo.. bo ja.. - Nie mógł wykrztusić z siebie tego co chce mi przeszkadzać. - Fuck, boję się wody! - wypalił w końcu.
- Och kochanie, to nic wstydliwego - zaśmiałem się.
Powoli dochodząc do niego, postanowiłem się do niego przytulić, choćby dlatego, że on był całkiem suchy, a ja cały mokry.
- Aaa zimno! - zajęczał, kiedy moje zimne ciało, dotknęło jego ciepłej skóry.
- Gdzie Ci ciemno? - zaśmiałem się, całując go w szyje.
- Zimno Liam, zimno! - wydzierał się.
- Nie jest ciemno, co Ty mówisz. - Chichotałem, obdarowując go pocałunkami.
- Nienawidzę Cię słoneczko. - Odetchnął z ulgą, kiedy odsunąłem się od niego.
- Nie dramatyzuj - przewróciłem oczami.
- Pójdziesz ze mną na ręcznik? Nie chcę tam być sam.
- Oczywiście, że tak - uśmiechnąłem się.
Oboje położyliśmy się, z ciałem i twarzą zwróconą ku sobie. Wyciągnąłem również z koszyka ciastka, którymi zaczęliśmy się delektować.
- Muszę Ci się do czegoś przyznać - powiedziałem.
- To coś poważnego?
- Pamiętasz jak mówiłem Ci, że chcę powiedzieć rodzicom o moim sekrecie? - Zbyłem jego pytanie i zadałem swoje.
- Tak.
- Wczoraj przed wyjazdem, Nicola, moja siostra, wyjawiła w końcu to, co dręczyło ją już długi czas. Korzystając z tego, że cała rodzina zgromadziła się w jednym miejscu, mogłem powiedzieć im, że jestem gejem, ale ja.. Stchórzyłem Zayn. Jestem kompletnym mięczakiem - westchnąłem głęboko.
- Słoneczko, ale kiedy to nie prawda. - Dotknął palcem mojego policzka. - Po prostu nie jesteś jeszcze na to gotów. Nie przemyślałeś tego tak jak powinieneś. Spokojnie, kiedy nadejdzie ten moment, w końcu im powiesz - uśmiechnął się.
Odwzajemniłem gest i szepcząc ,,dziękuję'' ułożyłem głowę tuż obok jego klatki piersiowej, a on ucałował mój policzek, po którym rozlała się fala ciepła i przyjemności.
- A Ty? Kiedy powiesz swoim rodzicom? - spytałem.
- Ja? Nie wiem czy kiedykolwiek powiem - wzruszył ramieniem.
- Dlaczego? - zdziwiłem się.
- Czemu się nie chlapiecie? - Usłyszeliśmy blondaska, który podbiegł do nas, wycierając się w swój ręcznik. Widocznie było mu zimno.
- Malik boi się wody, więc zostałem z nim - odpowiedziałem.
- Stary wiesz co, zamiast go nauczyć, to wolałeś mu ulec - przewrócił oczami.
- Właśnie! Farbowany, dobrze myślisz! Zayn, wstawaj, idziemy do jeziora. Nauczę Cię pływać - stwierdziłem.
Czarnuszek niechętnie podniósł swoje ciało z ziemi i zaczął iść ku wodzie.
- Hej chłopaki! - Wymachiwał do nas Lou. - Zaczekajcie tam!
Posłuchaliśmy jego prośby i zatrzymaliśmy się na chwilę, czekając aż przypłynie. Ciekawe co też za głupi pomysł wymyślił? Aż się boję pomyśleć!
- Widzicie to? Popchniecie mnie, żebym wleciał do jeziora - pokazał palcem.
Okazało się, że z jednej z mocnych i długich gałęzi, zwisał biały sznur, na który Tommo wskoczył. Zażyczył sobie, byśmy go wepchnęli, więc całą czwórką stanęliśmy za nim i wykonaliśmy jego prośbę.
- Yeah! Było świetnie! - powiedział, wynurzając się.
- Ja też chce! - wyrwał się loczek.
~*~
Większość dnia spędziliśmy nad jeziorem, gdzie w końcu nauczyłem Malik'a, że woda to nic strasznego. Jeśli jutro też tu przyjdziemy, z pewnością nauczę go pływać.
Wróciliśmy do domu i od razu poszliśmy do siebie, by ubrać coś ciepłego.
- Chłopaki.. Nie zrobiliśmy próby - odezwał się Harry, kiedy rozsiedliśmy się w salonie.
- No to na co czekamy? - zapytałem.
Najpierw zaczęliśmy rozgrzewać swoje głosy, a następnie śpiewać. Pozostało nam mało czasu do występu na weselu Simon'a, a my tak niepoważnie do tego podchodzimy.
- Nialler staraj się bardziej - syknąłem.
- Stary chciałbym, ale jestem zmęczony - spuścił głowę.
- Ta, ja też - przytaknął mu Louis.
- Dobra, więc jutro rano próba, za nim wyjdziemy z mieszkania. Czy to jasne? - rozejrzałem się.
- Ta jest! - zasalutował Styles. - Zróbmy jutro ognisko wieczorem! Co wy na to?
- Dobry pomysł! Na nim też będziemy mogli poćwiczyć piosenki - ucieszyłem się.
- Ty ciągle o tym.. Rozerwij się trochę Daddy - rzucił Tommo.
- Dlaczego Daddy? - powtórzyłem za nim, marszcząc czoło.
- Bo jesteś jak nasz tata - wzruszył ramionami, śmiejąc się.
- Zajmuje pierwszy łazienkę! - krzyknął farbowany.
- My pójdziemy ostatni - odrzekł Zayn, wskazując na mnie.
Podczas, gdy reszta brała prysznic, my włączyliśmy telewizję. Skakając z kanału na kanał, natrafiłem na jakiś serial kryminalny, który był chyba jedynym porządnym programem do oglądania. Wszystko inne to sam syf i badziewie.
- Łazienka wolna! - wydarł się Hazza.
Oznaczało to, że teraz kolej na nas.
- Mogę Cię rozebrać? - przegryzł dolną wargę czarnuszek, kiedy byliśmy już w środku.
- Skoro chcesz - zaśmiałem się.
Malik począł zdejmować ze mnie każdą część ubioru i w końcu stałem przed nim nagi. Trochę się krępowałem, ale zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma co się bać.
- Teraz Ty mnie rozbierz kociaku.
Zrobiłem co kazał i kilka sekund później i on stał nagi. Nie przyzwyczaiłem się do takiej sytuacji, ale chyba czas przywyknąć, prawda?
Władowaliśmy się pod prysznic. Wylewając na siebie mydło w płynie, pocieraliśmy swoje ciała, robiąc przy tym białą pianę.
- Zamknij oczy słoneczko - usłyszałem.
Oparłem się o ścianę i zrobiłem co kazał, choć nie wiedziałem co zamierza. Wtem poczułem coś przyjemnego na swoim przyrodzeniu.
- Zayn.. co..co robisz? - odezwałem się.
-------------------------------------------------
Od autorki: Hejo misiaczki! Miałam dodać rozdział jutro, ale postanowiłam, że zrobię to dziś, bo mam chwilę wolnego :)
Naprawdę wam dziękuję za wszystko. Nie wiem co bym bez was i waszego wsparcia zrobiła. Na pewno nie byłoby mnie tu, i na pewnoo nie miałabym na swoim koncie dwóch, dobrze rozwiniętych opowiadań :)
Wczoraj w sumie nie było niesamowicie na grillu, ale było dobrze. Mój tata chyba jest zadowolony, z tego, że zięć mu się szykuje :) No cóż, nie zanudzam już. Następny rozdział jest moim ulubionym. Mam nadzieję, że będzie i waszym! Have a nice day xx
Pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają :) |
OMG !! Już jeest !! kochaam cie :D
OdpowiedzUsuńdobra dodam jeszcze jeden :D wreszcie scenka +18 i wiedziałam że nad jeziorkiem xd czekam na następny :D jesteś wspaniała pisz dalej <33
OdpowiedzUsuńAAAAaaa xD
OdpowiedzUsuńZiam <3
Nie wiem co już pisać tak się jaram :0
Czyżby scenka z 69 ? ^^
KOCHAM CIĘ SŁONECZKO xD
OMFG W TYM MOMENCIE! UGHHHHHHHHHHH :C
OdpowiedzUsuńSŁONECZKO DODAWAJ WSZYBKO NEXTA BO UMRE!
HSDFGYDGYFU CUDOWNY! <3
czekam na nastepny ale wiem że najwięcej poczekam tylko 4 dni ;)))
OdpowiedzUsuńOMG, NIE W TAKIM MOMENCIE... ;/ SZYBKO, SZYBKO, SZYBKO NEXT. <3 n.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego ! NEEXXXXXXXTTTTTTTTTTTTTT ! :)
OdpowiedzUsuńZabije cię za urywanie w takich momentach <3 nie no żartuje ;) uwielbiam cię :3 czekam z niecierpliwością na nexta ;*****
OdpowiedzUsuńOMG dlaczego kończysz w takim momencie? Jak tak można? Ale tak to rozdział super, z jeszcze większą niecierpliwością niż zazwyczaj czekam na kolejny rozdział :D <333
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaa. *.* Dawaj następny.
OdpowiedzUsuńWiesz co? Kocham Cię... ♥
OdpowiedzUsuńZa każdym razem kiedy dodajesz rozdział... odliczam już dni do nowego! :)))
Za każdym razem pojawia mi się uśmiech na twarzy gdy czytam. :D
Za każdym razem gdy czytam... mówię do siebie "Jeju, ale ja ja kocham!"
Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła... ;**
Dziękuję, że natknęłam się na takie P I Ę K N E opowiadanie. ^^
Dziękuję Ci, że jesteś! c:
Rozdział jest B A J E C Z N Y! :DD
Już odliczam! ;)
Nawet nie wiesz jak się nie mogę doczekać 39!
Ooj Zayn, Zayn... nie bój się!
Aaa ta scenka... OMG *.* Nie wytrzymam...
Ja Ci tam nie mam za złe, że kończysz w takich momentach. 'u'
Chciałbym Cię teraz tak mocno przytulić! (c*.*c)
Dobra już nie przynudzam... : /
Pozdrawiam. ♥
Czekam, czekam!
Na Zawsze Twoja
Tez ciebie mam ochite przytulic sloneczko! Jak po tym rozdziale przeczytalam chyba rozdzial 7 to poprostu TAK ZMIANA ZDARZEN! KOCHAM CIE
UsuńNawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo wasze komentarze napędzają mnie do pisania! Czuję się doceniona, pomimo, że piszę jakieś marne opowiadanko. Ja również chciałabym was wszystkich wytulić ile mam sił w rękach! Jesteście tacy kochani! Nie wiem jak mam wam dziękować za każde wejście, miły komentarz, czy za to co dostaję na tt! Naprawdę, jesteście najlepszymi czytelnikami ever, pamiętajcie o tym moje dzióbaski <3 KOCHAM WAS MOCNO ♥.
UsuńMarne opowiadanko? Best opowiadanko Ever!! <3
UsuńZiam <3 kocham cie
OdpowiedzUsuńaaaaa masakra jaram się xD <33
OdpowiedzUsuńjezu zajebisty rozdział :D czekam na następny,już się nie mogę doczekać :D :*
OdpowiedzUsuńTak się jaram że się chyba zaraz spale ;) nie no nie moge bo muszę czekać na neeeext :**
OdpowiedzUsuńAww świetny!
OdpowiedzUsuńNie pomyślcie, że jestem jakimś zboczeńcem, ale nie mogę się doczekać nn! :D
To opowiadanie jest:
OdpowiedzUsuńanielskie,arcymistrzowskie,bezkonkurencyjne,boskie,ciekawe,czarujące,doskonałe,ekscytujące,fenomenalne,genialne,idealne,interesujące,kapitalne,magiczne,mmmmm,mistrzowskie,najlepsze,niebiańskie,niezwykłe,porywające,przecudne,rewelacyjne,świetne,urocze,wyjątkowe,zajebiste,znakomite... nie wiem co jeszcze ;D
Naprawdę nie wiem co powiedzieć, kocham to opowiadanie. Ona jest takie GJDFSHVCUSGDIEWRVJSNDOQIEUWURGEBZDNLWDEISGDGHSUFYEGTRWIEWG *________________________*
omg zajebiste *o* nie mogę się doczekać następnego xD oj Zayn ^^ <3
OdpowiedzUsuńsuper ;] to czekamy na ten 39 haha :D ♥
OdpowiedzUsuńught w takim momencie przerywać no nieładnie .. wreszcie upragniony +18 aww
OdpowiedzUsuńAwww Ziam <3
OdpowiedzUsuńHahaha scena + 18 ? :D
Zboczona ja :3
Czekam na nexta ! <3
Koffam cię, baby :*
ZIAM FOREVER <3
OdpowiedzUsuńPisz szybko kolejny rozdział ;******
Coś przyjemnego powiadasz ? xD
OdpowiedzUsuńPisz następny !
Tak nie mogę się doczekać tej sceny +18, że aż wróciłam do twojego poprzedniego bloga i przeczytałam sobie jeszcze raz scenę +18 z Miam... <3
OdpowiedzUsuńPisz jak najszybciej!!! ;*
PS Kocham Cię!
Kocham cie? <3
OdpowiedzUsuńAAA Ziam <3
OdpowiedzUsuńIle Ziam'a w rozdziale :*
Czuję, że kolejny rozdział też będzie moim ulubionym ^^
Pisz szybciutko kolejny rozdział kochaniee !
Pozdrawiam Karolinaaa