czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział trzydziesty piąty.

- Danielle?! - powiedziałem, a w moim głosie dało wyczuć się nutkę zdziwienia.
- Dzień dobry chłopcy. - W pomieszczeniu zjawił się dyrektor. - Ostatnio mówiłem o tym, że dziś popracujemy nad waszymi ruchami scenicznymi. Do tego potrzebna nam jest panienka Peazer, która dobrze zna się na tańcu. Godnie reprezentowała naszą szkołę na każdym konkursie, więc postanowiłem, że wam pomoże - uśmiechnął się.
 Kolana się pode mną ugięły. Kilka godzin z Dan, w jednym mieszkaniu? To przecież będzie moja największa męka! Wczoraj bulwersowałem się, kiedy Gabrielle o niej wspomniała, a dziś spotkała mnie jeszcze większa przykrość, związana z lokowatą.
- Dasz radę Payne - szepnął mi na ucho Niall.
 Powtarzałem sobie jego słowa w myślach, inaczej ujmując, rozmawiałem sam ze sobą, próbując nie wybuchnąć i nie zaprotestować. Ten mężczyzna tyle dla nas robi, a ja nie chcę być niewdzięczny.
- Wszelkie urazy chowamy do kieszeni chłopaki - odezwała się. - Czas zacząć. Ustawcie się w rządku.
 Wykonaliśmy jej polecenie. Stanąłem między Zayn'em a Harry'm. Niestety rozdzieliła mnie i Malik'a, dając mnie na prawy początek, a jego na lewy. Zacząłem coraz bardziej wściekać się na nią, choć wiedziałem, że przecież nie robi tego specjalnie. Chyba..
~*~
 W około trzy godziny, cały układ i wszystkie ruchy znaliśmy na pamięć, jak również bardzo dobrze nimi operowaliśmy, przez co w spokoju mogliśmy usiąść na kanapie i napić się upragnionego soku pomarańczowego.
- Powtarzamy ostatni raz i są wolni, dyrektorze - powiedziała przesłodzonym głosem Danielle. - Myślę, że wykonali doskonałą robotę i jutro pokażą się z jak najlepszej strony. Publika ich pokocha, a dziewczyny rzucą się na nich, nie mogąc oderwać oczu od ich pięknych buziek - uśmiechnęła się.
- Może zyskacie fanów? - mężczyzna podniósł jedną brew do góry. - Mam przeczucie, że na występach weselnych wasza kariera się nie skończy - dodał po chwili.
- Zobaczymy co przyniesie przyszłość - wzruszył ramionami Zayn.
- Ależ nie ukrywajcie tego, że chcielibyście stać się sławni - przewrócił oczami.
- To nasze marzenie, panie Bennet. Jednakże wszystko w swoim czasie - odezwał się Tomlinson.
- Możemy już zatańczyć ten cholerny układ ostatni raz i pójść do domu? - zmarszczyłem czoło, odkładając szklankę z sokiem na ławę.
 Lokowata dziewczyna przytaknęła i powstając z miejsc, ustawiliśmy się w odpowiednim szyku. Ostatnie ruchy i.. Koniec. Czas do domu. Nareszcie!
 Pożegnaliśmy dyrektora naszej placówki i opuściliśmy jego mieszkanie, udając się do swoich, gdzie chyba każdy chciał chociaż przez chwilę zaczerpnąć relaksu i odpoczynku, który należał nam się nie tylko po tej próbie, ale i po całym tygodniu harówki.
 Kiedy byłem już w środku swojego domu, od razu udałem się do kuchni, gdzie już czekał na mnie lunch, odgrzany przez rodzicielkę.
- Skąd wiedziałaś, że zaraz wrócę do domu? - zapytałem, spoglądając na nią.
- Widziałam Cię przez okno. Żegnałeś się z Niall'em - odpowiedziała.
 Kiwnąłem głową na znak, że rozumiem i zasiadłem do stołu, by w końcu wpakować w siebie coś pożywnego, co zabije ten cholerny głód, który towarzyszy mi od dłuższego czasu.
- Jutro festiwal, prawda? - zagadnęła.
- Tak mamo. Przyjdziesz razem z tatą mam rozumieć?
- Myślę, że tak. Nigdy nie widziałam jak śpiewasz na dużej scenie i przed tak wielką publicznością. Jestem taka z Ciebie dumna synku - uśmiechnęła się szeroko.
- Ja z siebie również. Ale powinnaś podziękować Malik'owi. Gdyby nie on, nie byłoby zespołu - odparłem.
- Wyściskam go, gdy tylko zobaczę - zaśmiała się.
- Ostrzegę go, za nim przekroczy próg tego mieszkania - pokazałem jej język.
- Dawno ze sobą nie rozmawialiśmy - zmieniła nagle temat.
- Wiem. Dużo się działo i nadal wiele się dzieje. Mam nadzieję jednak, że kontakt nam powróci - westchnąłem.
- O to się nie martw. - Podeszła do mnie, muskając lekko moje brązowe włosy, po czym opuściła kuchnie, najprawdopodobniej udając się na taras.
 Zrozumiałem jak bardzo ją kocham i jednocześnie, toczyłem w myślach wojnę sam ze sobą, karząc się za totalne olewanie jej osoby. To moja matka. Przeżywała męczarnie rodząc mnie, a następnie włożyła ogromny trud w wychowanie mnie na dobrego i tolerancyjnego człowieka,  a ja odpłacam się zbywaniem jej. Czas to zmienić Liam!
 Poszedłem na górę, żeby wziąć prysznic. Następnie położyłem się w łóżku, które stało się dla mnie rajem. Było takie wygodne!
 Zorientowałem się, że dostałem esemesa, który dojść musiał podczas mojej kąpieli. Wiadomość była od Lily. Otwarłem ją.
,, Chciałam dziś do Ciebie przyjść, ale wróciłeś późno, a poza tym jesteś pewnie bardzo zmęczony. Jutro zjawię się na festiwalu. Będę was mocno dopingować. Liczę na dobre show Payne! Powodzenia xx ''
 Ucieszyłem się, czytając to, co napisała. Ta dziewczyna jest taka kochana! Gdybym nie był gejem, nie zastanawiałbym się ani chwili dłużej i od razu umówiłbym się z nią na randkę. Jest cudowna i facet, który na nią trafi, będzie musiał mocno o nią dbać, bo jeśli nie, to spotka go marny los z mojej pięści.
 Odpisałem jej, a następnie zamknąłem oczy, by odpłynąć w krainę marzeń.
 Zbudził mnie budzik, który nastawiłem na godzinę 9. Miałem mało czasu na przygotowanie się na próbę, ale krócej spać nie byłem w stanie.
 Zszedłem na dół, gdzie zrobiłem sobie śniadanie. Następnie wróciłem do góry, żeby ubrać ciuchy, które wczoraj uszykowała mi mama, uważając, że będą odpowiednie na występ przed dużą publiką. Wydaje mi się, że dokonała dobrego wyboru.
 Gotowy zadzwoniłem do Horan'a, który oznajmił, że za 5 minut po mnie wpadnie.
- Joł - rzuciłem, widząc stojącego blondynka, przed furtką.
- Joł, joł, joł - zaśmiał się.
- Masz dobry humor - spojrzałem na niego podejrzliwie.
- I Ty również powinieneś mieć! Stary dzisiaj jest nasza chwila! Musimy dać z siebie wszystko! - Gadał jak katarynka.
- Farbowany, ja to wiem - przewróciłem oczami.
- Myślisz, że Andy przyjdzie? - spytał.
- Na pewno, razem z Mazzi'm - odpowiedziałem szybko.
- A wiesz z czym to się wiąże, prawda? - podniósł jedną brew do góry.
- Faktycznie, muszę porozmawiać z nim - westchnąłem.
- Dasz radę! Mariusa masz już za sobą, więc na pewno uda Ci się i teraz - poklepał mnie po ramieniu.
 Cieszyłem się niezmiernie, że nasza relacja wróciła do normy. Brakowało mi nie tylko jego, ale również tego dodawania otuchy z jego strony, co bardzo wiele dla mnie znaczyło.
 Doszliśmy do parku, gdzie miał odbyć się festiwal. Krzątało się tam wiele ludzi, którzy pracowali przy budowie sceny lub robili rzeczy, których nie byłem w stanie teraz dostrzec. Myślę, że dzisiejszy dzień będzie niesamowity i pełen wrażeń!
- Witaj Liam. - Obok mnie zjawiła się Danielle.
- Cześć. - Poczułem zimny dreszcz, który przeszedł moje ciało, kiedy tylko podeszła.
- Możesz zupełnie zapomnieć o wszystkich urazach i starać traktować się mnie z szacunkiem? Pomagam wam, staram się, byście dobrze wypadli, a Ty w zamian dajesz mi chłodne i złowrogie spojrzenia - wyznała.
- Wcale tego nie robię.
- Mam to nagrać? Li nie wymiguj się, dobrze wiesz, że tak jest. Po show porozmawiamy o tym. Jak na razie dołącz do reszty. Zaczynacie próby - wskazała palcem na miejsce, gdzie ustawiali się chłopacy.
 Powtarzanie układu, który tak naprawdę znaliśmy już na pamięć, stawało się nader nudne, dlatego poprosiłem o przerwę. Było gdzieś między godziną 12 a 13 po południu.
- Mazzi, Andy. - Usłyszałem uradowany głos Niall'a.
- Siema - rzucili oboje, witając się z każdym z nas.
- Umm, możemy chwilę porozmawiać? - szepnąłem Samueles'owi na ucho.
 Kiedy dał mi znak, że się zgadza, oboje odsunęliśmy się na bok, z dala od robotników oraz naszych znajomych.
- Więc, o co chodzi? - zaciekawił się.
- Za każdym razem ta chwila jest coraz gorsza - westchnąłem, a chłopak przyglądał mi się badawczo. - Chodzi o to, że jestem inny niż Ci się wydaje. Nie kręcą mnie dziewczyny. Jestem gejem Andy. Jestem pieprzonym homoseksualistą, który zakochał się w Zayn'ie, dlatego nie mogłem go znienawidzić, po tych zawodach w szkole - wydusiłem jednym tchem.
 Przez chwile nie mówił nic, jakby jego mózg powolnie trawił słowa, które do niego skierowałem. Stał przede mną jak oślepiony światłem. Bałem się jego reakcji, a to, że się nie odzywał spowodował narastający we mnie strach.
- Powiesz coś, czy nie? - wykrztusiłem.
- Od kiedy to wszystko wiesz?
- Niedawna - odpowiedziałem szybko.
- A kto o tym wie? - dopytywał.
- Cały mój zespół, Lily z baru, moja sąsiadka oraz Mazzi - wymieniłem.
- Dlaczego mi tego nie powiedziałeś wcześniej?! - oburzył się.
- Andy proszę uspokój się - powiedziałem. - Marius dowiedział się w piątek. Nie chciałem wam obu jeszcze mówić, ponieważ bałem się, że tego nie zaakceptujecie. Fakt, było mi ciężko to wszystko ukrywać, ponieważ jesteście moimi kumplami, jednakże strach wziął górę - spuściłem głowę w dół.
- To Cię nie tłumaczy Liam - skrzyżował swoje ręce na klatce piersiowej.
- Jak to nie? Bałem się do cholery! Nie chciałem was stracić! Nie.. - Szamotałem się, a on mocno uchwycił moje ciało w swoje ręce.
- Zamknij się pacanie - zaśmiał się. - Żartowałem, okej?
- Nienawidzę Cię - syknąłem.
- Tak, tak, wiem, że mnie kochasz - wywrócił oczami. - Jest mi trochę żal, że nie powiedziałeś tego wcześniej, ale dobrze, że chociaż w ogóle to zrobiłeś - uśmiechnął się.
- Więc zgoda? - wyciągnąłem ku niemu rękę.
- Zgoda - odparł, ściskając moją dłoń.
 W szampańskich nastrojach wróciliśmy do reszty. Czułem się o wiele lepiej, zrzuciwszy ten ciężar. Dlaczego tak panikowałem? Andy i Mazzi są bardzo w porządku, a co najważniejsze to wyrozumiali goście, więc nie trzeba było się tak obawiać.
- Chłopaki wy występujecie jako drudzy - usłyszeliśmy dyrektora. - Skoro czujecie się na siłach i twierdzicie, że ruchy oraz piosenkę macie opanowaną, to daję wam dwie godziny wolnego. Po tym czasie widzę was za kulisami, gotowych i zwartych do działania. Czy to jasne? - rozejrzał się.
- Tak jest! - zasalutowaliśmy mu, po czym wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- Co będziemy robić? - zapytał farbowany.
- Idziemy usiąść koło stawu. Ludzie powoli zaczynają się schodzić, więc baczniej im się przyjrzymy - odpowiedział Harry.
 Nie mając nic innego do roboty, postanowiliśmy zrobić co zaproponował loczek. Usiedliśmy na trawie, rozglądając się na boki. Moje miejsce było obok Malik'a, który najwyraźniej nie mógł przestać na mnie patrzeć.
- Jestem brudny? - spytałem go w końcu, ponieważ zastanawiał mnie jego wzrok.
- Nie, skądże - zaśmiał się. - Tylko uroczo dziś wyglądasz - dodał w chwilę potem.
- Tylko się nie nie miziajcie - przewrócił oczami Louis.
- Daj im spokój - oburzył się Styles.
- Spokojnie, znamy umiar - odparłem, spoglądając na czarnuszka, który właśnie przegryzał swoją wargę. Miał ochotę mnie pocałować, wiedziałem to.
~*~
 Dwie godziny wolnego czasu spędziliśmy na żartach i rozmowie. Cieszyłem się, że Mazzi i Andy zakumplowali się z resztą zespołu. W końcu czułem się wyśmienicie i każdy śmiech, zarażał również i mnie, przez co przy naszej grupce nikt nie mógł się nudzić.
 Wróciliśmy za kulisy, gdzie już czekał na nas dyrektor, mierząc każdego od góry do dołu. Chyba był zły, chyba na pewno.
- Mieliście być dwie minuty temu! - syknął.
- Dwie minuty zrobiły aż tak wielką różnicę? Ważne, że w ogóle jesteśmy - wzruszyłem ramionami.
- Panie Payne proszę nie gwiazdorzyć. Wy macie liczyć się ze mną, a nie na odwrót. - Czułem na sobie jego palący wzrok.
 Może i miał rację. Zupełnie nie przemyślałem tego, co do niego powiedziałem, ale po prostu nienawidzę, gdy ktoś czepia się błahych szczegółów, które nie robią żadnego problemu.
- Zaraz na scenę wyjdą prezenterzy, którzy przywitają gości, a następnie zapowiedzą jedną z gwiazd i was. Macie tu pozostać i wyjść na scenę, kiedy będzie wasza kolej. Mam nadzieję, że niczego nie spieprzycie i dacie z siebie wszystko. Liczę na was chłopaki! - rzucił i zostawił nas samych, pośród krzątających się ludzi.
- Boję się - szepnąłem do Zayn'a.
- Wszystko pójdzie dobrze słoneczko, nie martw się - posłał mi szeroki uśmiech i musnął niezauważalnie mój policzek, po którym rozlała się fala ciepła i przyjemności.
 W końcu nadeszła nasza chwila. Z mocno bijącymi sercami wyszliśmy na scenę, z której mieliśmy widok na cały tłum, zgromadzony w parku. Dostrzegłem w nim swoich rodziców oraz siostry, a dalej Lily i panią Miller. Cieszyłem się, że staruszka również tutaj jest i w duchu dziękowałem barmance, za wyciągnięcie ją z domu.
 Naraz scena buchnęła kolorowymi światłami i usłyszeliśmy pierwsze dźwięki naszej piosenki. Nabrałem powietrza w płuca i uśmiechając się szeroko, zacząłem swoją zwrotkę.
 Dalej szło już jak po maśle. Emocje co prawda wciąż były niesamowite, ale w ciągu kilku sekund, poczułem, że śpiewanie dla publiczności, jest czymś, co chciałbym robić w przyszłości, zdecydowanie.
 Kiedy zabrzmiały ostatnie dźwięki naszego utworu, ustawiliśmy się w rządku i równo ukłoniliśmy. Po tym usłyszeliśmy gromkie brawa, piski oraz wykrzykiwanie naszych imion lub nazwy naszego zespołu. Ludziom bardzo się spodobało, a my, usatysfakcjonowani wróciliśmy za kulisy, gdzie czekał na nas pan Bennet.
- Poznajcie producenta muzycznego, o którym wcześniej wam mówiłem - odezwał się.
- Witajcie, jestem Simon Cowell. - Uścisnął dłoń każdego z nas, kiedy odpowiedzieliśmy mu swoimi imionami.
- I co pan powie na nasze show? Zrobiło na panu wrażenie? Podobało się? - zacząłem dopytywać, wlepiając wzrok w jego twarz, z której nie mogłem wyczytać nawet cienia smutku, radości czy obojętności, co bardzo mnie przeraziło.
------------------------------------------------------
Od autorki: Co myślicie o tym rozdziale? Mnie jakoś średnio się podoba. Czekam na wasze komentarze z opinią!
 Cóż.. Mamy za sobą już 23 tysiące wyświetleń! Nie mogę w to uwierzyć! Jesteście N I E S A M O W I C I :)
 Och, jeśli chodzi o scenę +18.. Nie martwcie się, już niedługo! Nie będzie za bardzo rozpisana, przynajmniej ta pierwsza. Zobaczymy jak będzie z innymi :) Ale na pewno będzie, obiecuję!
 I jeszcze jedna sprawa. Jeśli was powiadamiam o rozdziałach na tt, to bardzo proszę, jeżeli zmienicie nazwę, powiedzcie mi o tym!
 Znów gorąco jak w piecu, przydałby się wiatrak. Dziś śmigam na jedne urodziny, a jutro na kolejne. Módlcie się tylko, by wszystko się udało :) Have a nice day xx

 
awwww.
cóż, skojarzyło mi się z tym, że Zayn w moim opowiadaniu
nazywa tak Liam'a, dlatego to wzięłam :D

26 komentarzy:

  1. Awwwww. Nawet nie wiesz, jak bardzo Twoje rozdziały poprawiają mi humor.
    Wspaniałe jest to, że Liam powiedział w końcu Samuelsowi KIM tak naprawdę jest. Odważne z jego strony i w ogóle. Powrót Niall'a jako przyjaciela Payne'a jest po prostu isnbdiubdsdiyfgbdyhbvr. Nawet nie wiesz jak bardzo tego tutaj brakowało! <3
    Kocham to opowiadanie .
    ily xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow super jest, czekam na cd :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki średni?? On jest tak samo wspaniały jak reszta rozdziałów <3 czekam na nexta ;****

    OdpowiedzUsuń
  4. No,no robi się jeszcze ciekawiej! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
    :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się bardzo, bardzo podoba... :)

    Jak śmiesz mówić, że jest średni?! :o

    Ja tam ciągle biorę środki na uspokojenie... Nie mogę się doczekać +18. :D
    ______________________________________________________________________

    Ja wiedziałam, że to Danielle będzie! Wiedziałam! ^^

    Te próby z nią... Ja bym tam nie wytrzymała. -.-

    Aaa co do rozmowy z Samuelem... Bardzo się denerwowałam.. :x

    Wiem jakie, to uczucie jak się wychodzi na scenę i stoi się przed takim tłumem.. :/

    Jak czytałam moment, gdzie wychodzą na scenę.... Muszę przyznać serce biło mi jak szalone. :)

    Ooo tej rozmowie z Danielle, nawet nie chce mi się myśleć..

    Simon! Kocham Cię! Daj im szanse! :**

    Czekam na 36!

    Na Zawsze Twoja

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na nexta, jest wspaniały, nie średni.
    Czytając to miałam przez większość czasu banana na buzi, pomimo bólu ręki (jakaś kość mi się przestawiła i nie mogę nią ruszać, o masakra :((( ) Jestem ciekawa, jak ja to wgl pisze, nie jestem trochę w stanie xDD Ale trzeba zostawić po sobie jakiś ślad :))
    Troszeczkę się rozpisałam, marudząc przy okazji, ale najważniejsze na koniec : KOCHAM CIĘĘĘ!!!!!!! <3 pisz dalej, ten blog jest FANTASTYCZNY! I to nie taki fantastyczny, że niestworzone rzeczy są tu opisywane, ale, że jest super SUPEEER!! :)))))
    Czekam na nexta SŁONECZKO, pisz :)))) <3 xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wgl wspomniałaś o informowaniu na tt, ja też mogę? :))
      Jak coś to jestem @Kinga_Barbara
      Dzięki słońce:*

      Usuń
  7. *o* Świetny. I te obrazki. <3 Czekam na nexta. Mam nadzieję, że w końcu zrobisz scenę Ziam'a +18. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej jak byś mogła i mi na tt pisać że jest kolejny t było by super @CrazyMofo6969 no to jak by co to już z góry dzięki *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. swietny jak zawsze ;* szkoda ze nie rozpiszesz +18 ;d ale no coz ^^
    ciesze sie ze Li wyznam prawde . poprawilas mi humor tym rodzialem ;*
    a ta scenka z Malikiem *-* koocham cie <3


    OdpowiedzUsuń
  10. super rozdział seriously ;) czekam na +18 :D ~ten sam co zawsze anonimek ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham Ciebie! Ten blog jest najlepszy?

    OdpowiedzUsuń
  12. aww super rozdział zresztą tak jak każdy poprzedni i każdy następny ;D <33 SŁONECZKO ;D ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham twojego bloga zajebiście piszesz :)) <3

    OdpowiedzUsuń
  14. supeeeeeeeeeer ;D ZIAM FOREVER <33

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział! :3
    I zapomniałam Ci powiedzieć że zmieniłam nazwę na TT z @AgaChraczynska na @AgaAkaNarina ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. aww świetny <3 czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. słoneczko,to jest takie słodkie,że jifeiughbryvfeh ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Suuper ;) wiesz,że zaraziłaś mnie ziam'em? xd teraz na każdym zdjęciu widzę ziam'a ;D dziękuję Ci za to <3

    OdpowiedzUsuń
  19. To jest Super!!!!!!!!!!!! Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  20. jest niesamowity!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Aaa zajebisty rozdział ;DD
    Wiesz, że cię kocham ? NIE ?
    To już wiesz ;DD ;**

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak zawsze superaśśny rozdział ;* Nie mogę się doczekać nexta ;D
    Proszę, napisz szybko kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  23. H: Ale ty masz fajne włosy Liam!
    Z: Zostaw go Harry!
    Li: Chłopaki...
    H: No daj pomacać!
    Z: Zostaw go! To mój Liam! Łapy precz!


    http://4.bp.blogspot.com/-guJCc5-z6x4/UbOOy_moBfI/AAAAAAAAA9w/SCqRwgtrLac/s1600/1D+(50).gif

    zobacz to Monia <33

    OdpowiedzUsuń
  24. supeeeeer mega zajebiście fajny rozdział ;D <3

    OdpowiedzUsuń