-
Ukazanie kim jestem przed Mazzi'm i Andy'm było dla mnie dużym
wyzwaniem. Bałem się, że mnie nie zaakceptują i poniżą, jednakże kamień
spadł mi z serca, gdy w końcu wyrzuciłem z siebie prawdę. Skoro oni
okazali się tacy w porządku, to znaczy, że moja rodzina musi mnie
zrozumieć - odparłem. - Wyjawię im prawdę Lily. Jestem na to gotów.
Wiem, że po tym wszystkim, będzie mi o wiele lepiej - dodałem szybko.
- Cóż, to odważny krok z twojej strony Liam - stwierdziła. - Ale czy aby na pewno tego chcesz? Czy nie jest za wcześnie? - dopytywała.
- Za wcześnie? Oni powinni o tym wiedzieć na krótko po tym, jak ja sobie uświadomiłem, że jestem gejem. Nie wiem dlaczego tak długo zwlekałem - westchnąłem.
- Jak chcesz - wzruszyła ramionami. - Jak myślisz, jak zareagują?
- Sądzę, że dobrze to przyjmą. Oczywiście na początku będą oburzeni i zszokowani, ale nie mam się co bać. Nie chcę dłużej przed nimi tego ukrywać, a skoro to moi bliscy, to na pewno wszystko dobrze się skończy - odpowiedziałem.
- Widzę, że jesteś do tego całkiem dobrze nastawiony. Brawo Payne - uśmiechnęła się.
- Obejdzie się bez oklasków - złapałem za jej obie dłonie.
- Przecież wcale nie chciałam Cię oklaskiwać? - spojrzała na mnie zaskoczona.
- Nie znasz się na żartach kochanie - zaśmiałem się dźwięcznie.
- Jesteś jakiś inny. - Zaczęła przyglądać mi się badawczo.
- Niby dlaczego? - uniosłem jedną brew do góry.
- Stałeś się uroczy, uczuciowy.. Wiesz czego chcesz od życia i nie boisz się swoich celów. Imponujesz mi - odrzekła.
- Dobrze się czujesz? - przyłożyłem dłoń do jej czoła.
- Jesteś zabawny - szturchnęła mnie, chichocząc.
Czas z barmanką płynął mi zarówno przyjemnie, jak i niestety szybko. Kochałem spędzać swój dzień z nią. To zaskakujące, jak jej atak na moją osobę nas do siebie zbliżył. Dokładnie pamiętam tamten dzień. Chwileczkę.. Skoro chciała się ze mną pieprzyć to znaczy, że na mnie leciała. Czy wciąż ją pociągam?
W mojej głowie zaroiło się pełno wątpliwości i pytań. Zacząłem czuć się nieswojo w jej towarzystwie, przestając słuchać tego co do mnie mówi.
- Chyba już pójdę. Masz mnie dość. - Na jej piękną twarz wstąpił grymas.
- Przepraszam, ale się zamyśliłem. Obiecuję, że będę Cię słuchał.
- Jesteś zmęczony, lepiej idź już spać. Dobranoc. - Podeszła, czule całując mój policzek i opuściła pokój, a następnie mieszkanie.
Poszedłem wziąć prysznic, który na chwilę przyniósł ukojenie. Czułem jak z kropel gorącej wody spływających z mojego ciała wypływa cały stres i zmęczenie.
Wróciłem do łóżka i szczelnie okryłem się kołdrą. Zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć. Jednak coś mi na to nie pozwoliło, a mianowicie mój telefon, który zawibrował, oznaczając nadejście wiadomości. Spojrzałem na ekran, przecierając przyzwyczajone oczy do mroku i okazało się, że nadawcą jest mój uroczy czarnuszek.
,,Mam na Ciebie ochotę słoneczko. Nie mogę się doczekać, aż Cię zobaczę. Erotycznych snów x''
Zaśmiałem się odczytując tekst esemesa. Wszystko brzmiało, jakby pisane było przez jakiegoś pedofila albo zboczeńca. Czy Zayn chce wyrobić swój nowy look?
Po odpisaniu, znów opadłem na poduszkę, uśmiechając się do siebie szeroko. Zamknąłem oczy i w końcu udało mi się zasnąć.
Zbudził mnie dźwięk mojego budzika, jak co rano. Zszedłem na dół i skosztowałem swojego standardowego śniadania. Następnie wróciłem na górę, by ubrać na siebie czyste ubrania oraz poprawić przy lustrze swoje włosy, które wyglądały jakby dosięgło je tornado.
Wyszedłem z mieszkania, gdzie przed furtką jak zawsze zastałem swojego przyjaciela. Z uśmiechem na twarzy przywitałem się z nim, zwracając się ku drodze do szkoły.
- Baby you light up my wolrd like nobody else. - Zacząłem nucić pod nosem. Piosenka naprawdę wpadła w ucho. Miałem doskonały humor, sam sobie dziwiąc.
- Nie poznaje Cię - odezwał się blondasek.
- Co masz na myśli? - odwróciłem twarz w jego kierunku.
- Wychodzisz z mieszkania uśmiechając się do siebie jak debil, a następnie idziesz i śpiewasz pod nosem piosenkę, którą sam napisałeś. To raczej coś w nie twoim stylu - odparł.
- Nie czepiaj się, mam dobry dzień - wzruszyłem ramionami. - Dzień dobry - powiedziałem do jednej z wychodzących na ulicę sąsiadek.
- Chyba po raz pierwszy się do niej odezwałeś! Co z Tobą stary?! - Przyglądał mi się badawczo.
- Nic - zaśmiałem się.
W dalszej drodze Niall nie dopytywał już mnie o co chodzi. Rozmawialiśmy raczej o nim i Gabrielle. Chłopak już myśli o niej poważnie, a związek z nią trwa dopiero od kilku dni!
- Jesteś szalony - wymamrotałem.
- Kocham ją, tak jak Ty Malik'a.
- Nigdy mu jeszcze tego nie powiedziałem..
- Nie uważasz, że to dobry czas? Musisz z nim w końcu porozmawiać - nalegał.
- Wiem Horan. Zrobię to niedługo, obiecuję - westchnąłem.
W końcu znaleźliśmy się przed szkolnymi murami. Zaraz po przekroczeniu progu budynku, ujrzałem opartego o szafki Zayn'a, którego twarz rozświetliła się na mój widok. Zdecydowanie widok jego każdego ranka był dla mnie ogromnym powodem do uśmiechu.
- Witaj słoneczko - szepnął.
- Witaj czarnuszku - powiedziałem, cicho chichocząc. - Wiesz, że muszę Cię zamordować - dodałem, poważniejąc.
- Mam się bać? - skrzywił się.
- Pamiętasz, że życzyłeś mi erotycznych snów? - uniosłem brew do góry.
- Tak, ale co to ma do rzeczy? - Patrzył na mnie zaciekawiony.
- Śniło mi się jak się pieprzymy - uniosłem kąciki ust do góry.
- Poważnie? Jak wyglądałem? - zapytał od razu.
- Doskonale, jak zawsze - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- I jak Ci było? - spojrzał mi w oczy.
- Wyśmienicie - stwierdziłem.
Chłopak zaśmiał się dźwięcznie, zarażając przy tym mnie. Zlustrowałem go od góry do dołu i naszła mnie ochota na przelecenie go.. Cholerny sen! To wszystko przez niego!
- Uknułeś to - wskazałem na niego palcem.
- Wcale, że nie - przewrócił oczami.
- Mam na Ciebie ochotę - powiedziałem cicho.
- Ja na Ciebie też słoneczko - ucieszył się.
Wtem rozległ się dzwonek oznaczający rozpoczynającą się lekcję. A niech to! Dlaczego zawsze nasza chwila musi zostać przerwana w najlepszym i najmilszym momencie?
Udałem się pod salę lekcyjną, gdzie zastałem swoich kumpli.
- Jak tam zakochańcu? - rzucił Andy.
- O co Ci chodzi? - zmarszczyłem czoło.
- Przyglądaliśmy się Tobie i Zayn'owi. Patrzysz na niego jak na cały swój świat! - skomentował Marius.
- Bo nim jest - uśmiechnąłem się szeroko.
~*~
W równie dobrym humorze jakim przyszedłem do szkoły, opuściłem ją. Cieszyłem się, że nie muszę się już krepować i tłumaczyć swojego zachowania przed chłopakami. Tylko wciąż ochota na Malik'a mi nie przeszła i boje się, że będzie towarzyszyć mi do końca tego przeklętego dnia!
Przemierzając drogę powrotną z blondaskiem, przez chwilę pomyślałem o Lily. Moje wczorajsze myśli powróciły do mnie znienacka. Po co ja w ogóle rozważałem na ten temat?!
- Horan.. - wydukałem.
- Co jest? - spytał.
- Wiesz co Lily chciała zrobić, kiedy zaciągnęła, znaczy zaprosiła mnie do swojego domu, prawda? - spojrzałem na jego twarz.
- Oczywiście, że wiem.
- Oznaczało to, że naprawdę na mnie leci. Mam jakieś głupie wrażenie, że jej to wcale nie przeszło. Co jeśli ta cała przyjaźń jest tylko przykrywką?
- Jesteś niemożliwy - wybuchnął głośnym śmiechem. - Jeśli chciałaby się do Ciebie zbliżyć, to zamiast pomagać Ci przy Zayn'ie, to by Cię od niego odsuwała. Poza tym nie wydaje mi się, żeby żywiła do Ciebie głębsze uczucie, ale skoro masz jakieś wątpliwości, to może z nią na ten temat porozmawiaj?
- Co jeśli mnie wyśmieje? - skrzywiłem się.
- To z nią nie rozmawiaj - wzruszył ramionami. - A w sumie rób co chcesz. Masz jakieś chore myśli i jeśli chcesz je uspokoić, to jednym lekarstwem na to jest rozmowa. Tyle na ten temat - dodał.
Sam nie wiedziałem co o tym myśleć teraz. Z jednej strony Nialler miał rację. Jeśli przez to co nas złączyło chciałaby się do mnie zbliżyć, to przecież nastawiała by mnie przeciw wszystkim, by zatrzymać mnie dla siebie. A co jeśli ma jakiś tajemniczy plan i wciela go w życie przy pomocy pani Miller?
- Payne, panikujesz - powiedziałem do siebie, potrząsając głową.
Kiedy doszedłem do domu, zastałem go całkiem pustym. W kuchni znalazłem kartkę, o treści:
,, Pojechaliśmy na zakupy. Nicola i Ruth są z nami. Jedzenie masz w lodówce. Miłego dnia! ''
Oczywiście krótki liścik napisany był przez mamę.
Cieszyłem się, że zostałem sam. Mogłem mieć chwilę ciszy dla siebie, a fakt, że wieść którą chciałem ogłosić rodzinie, będę musiał obwieścić wieczorem, ucieszył mnie jeszcze bardziej.
Około 16 w mieszkaniu rozległ się dzwonek. Pospiesznie podążyłem do drzwi, nie wiedząc kogo za nimi ujrzę, ponieważ zespół miał wpaść za godzinę.
- Niall, Louis, Harry, Zack? - wybełkotałem zaskoczony.
- Chyba Zayn - zaśmiał się Mulat.
- Cokolwiek powiesz facet - odparłem.
- Liam dobrze się czujesz? - spytał Tomlinson.
- Zgrywam się przecież! Wchodźcie, zapraszam - otwarłem szerzej drzwi.
Zaprowadziłem chłopaków do salonu, gdzie wspólnie zajęliśmy miejsca na dwóch kanapach i jednym z foteli, w którym najczęściej przesiadywała Ruth.
- Dlaczego przyszliście wcześniej? - odezwałem się.
- Ponieważ Curly ma nam coś do powiedzenia - odrzekł Louis.
- Dziękuję Lou. - Loczek posłał mu szeroki uśmiech. - Chodzi o to, że mój wuja ma domek nad jeziorem i.. Wiecie, pomyślałem, że możemy tam pojechać. Jesteśmy przemęczeni wszystkim, jest tego naprawdę dużo. Szkoła, próby, występ - wymieniał, zacinając się nagle. - Zdążyłem już porozmawiać z dyrektorem. Po dzisiejszym poćwiczeniu piosenek w jego mieszkaniu, spakowalibyśmy walizki i pojechali tam wspólnie. Zgodził się już na wejściu, twierdząc, że to nas do siebie zbliży, a także dodatkowo będziemy mieli więcej czasu na próby - kończąc, rozejrzał się na twarz każdego z nas, czekając na jakąkolwiek reakcję.
Zamurowało nie tylko mnie, ale i pozostałych, którzy słowem się nie odezwali. Nie mogłem rozpoznać żadnych uczuć targających nimi, ponieważ sam byłem w szoku i nie wiedziałem co o tym sądzić.
- Czyli się nie zgadzacie? - Styles skrzyżował swoje ręce na klatce piersiowej.
- Nie, stój. - Przerwał nasze milczenie Malik. - To nie taki całkiem zły pomysł. Pomyślcie.. Zero chodzenia do szkoły, ogniska, wspólne mieszkanie z dala od rodziców! Raj na ziemi chłopaki - dodał, uśmiechając się.
- Faktycznie, z tej perspektywy to dobrze wygląda - przytaknął mu Tommo.
- To jak? Jedziemy? - spytał zniecierpliwiony Harry.
- Myślę, że tak - odpowiedziałem.
Po krótkiej wymianie zdań, trzeba było ruszać do domu pana Bennet.
~*~
W drodze powrotnej, zaciągnąłem czarnuszka na tył, by nikt nie słyszał tego o czym rozmawiamy.
- Postanowiłem przyznać się moim rodzicom o swojej orientacji - powiedziałem, czekając na to co odpowie.
- Myślisz, że to zaakceptują?
- Mam wielką nadzieję, że tak będzie. Uważasz, ze to dobry pomysł?
- To twój wybór Liam. Skoro tego chcesz i będzie Ci po tym lepiej, to rób co uważasz za słuszne - odparł.
Po jego słowach dołączyliśmy do pozostałych, przepychając się i głupowato śmiejąc z mojego nazwania Zayn'a ,,Zack''.
- Myślę, że to dość fajne. Będę tak na Ciebie od dziś mówił - śmiał się Louis.
- Li, nie żyjesz słonko - szturchnął mnie Mulat.
- Też Cię kocham - odpowiedziałem automatycznie. Zauważyłem, że jego twarz momentalnie spoważniała, albo tylko mi się wydawało?
- No to panienki idziemy do domu, pakujemy się i o 21 widzę was u mnie. Pojedziemy moim autem i to ja będę prowadził - odparł Harry.
- Dlaczego nie Louis? - zmarszczył czoło Horan.
- Ponieważ on jeździ niebezpiecznie - przewrócił oczami lokowaty.
- Uważaj sobie - syknął do niego Tommo.
Mówiąc sobie krótkie ,, do zobaczenia '' rozstaliśmy się, kierując się do swoich mieszkań. Mieliśmy mało czasu, więc droga, którą zazwyczaj pokonywaliśmy w około pół godziny, dziś została pokonana w 15 minut.
Dotarłem do domu, orientując się, że członkowie rodziny zdążyli już wrócić. Będąc w środku, bez słowa udałem się na górę, w celu spakowania swojej walizki. Zajęło mi to tylko chwilę, ponieważ miałem gdzieś co ze sobą zabieram. Przy chłopakach mogę wyglądać nawet jak łachman. Mam to gdzieś.
Biorąc ze sobą spakowaną torbę, zszedłem na powrót na dół, gdzie cała rodzina relaksowała się przed telewizorem.
- Kochani wyjeżdżam - oznajmiłem. - Całe One Direction jedzie nad jezioro, gdzie swój domek ma wuja Harry'ego.
- Dlaczego mi wcześniej tego nie powiedziałeś?! - oburzyła się rodzicielka.
- Bo nie było na to czasu. Zjem coś i lecę - wzruszyłem ramionami.
- Liam zaczekaj - odezwała się Nicola.
- Co jest?
- Skoro jesteśmy tutaj wszyscy, to chciałabym wam się do czegoś przyznać - zaczęła, jednak na chwilę zamilknęła, by nabrać więcej powietrza w płuca. - Wychodzę za Nick'a. Kupiliśmy już mieszkanie, które jest już prawie gotowe. Ślub odbędzie się za miesiąc - wydusiła z siebie.
Widziałem jaki ciężar spadł jej z serca, kiedy wyjawiła w końcu prawdę.
Nagle zdałem sobie sprawę, że skoro ona przyznała się do czegoś, co dawno już powinna zrobić, zrozumiałem, że teraz również jest i mój moment. I ja powinienem coś wyznać wszystkim.
Jedak znów sparaliżował mnie strach. Co zrobię jeśli tego nie zrozumieją? Jeśli rozpęta się piekło, przez wzgląd na to, że ja i Nicola ukrywaliśmy coś przed nimi?
Co robić, co robić?
-----------------------------------------------------
Od autorki: Cześć misiaczki! Znalazłam chwilę czasu by dodać wam rozdział. Wróciłam z pracy, za chwilę lecę na zlot, a później jeszcze spotkanie z jedną dziewczyną. Wakacje, czemu nie możecie być dłuższe?!
Nie wiem, czy wiecie, ale zawsze czytam wasze komentarze i jeśli mnie o coś pytacie, lub napiszecie coś co mnie zainteresuje, to wam na to odpiszę. Nie bądźcie zaskoczeni! Poza tym nie jestem żadnym fejmem, rozumiecie o co mi chodzi? :)
Jeśli wy też czytacie komentarze, to z jednego z nich, który ukazał się pod poprzednim rozdziałem, można dowiedzieć się, że dzięki mnie, jedna dziewczyna przyznała się do swojej orientacji. Właśnie dzięki temu opowiadaniu! Ja po prostu nie mogę w to uwierzyć! Zrobiłam coś całkiem nieświadomie, ale okazało się to pożyteczne :)
Okej, okej nie zanudzam już. Dziękuję wam za te wszystkie miłe komentarze, wyświetlenia i również dziękuję za nowych obserwatorów. KOCHAM WAS MOCNO ♥. Have a nice day! x
- Cóż, to odważny krok z twojej strony Liam - stwierdziła. - Ale czy aby na pewno tego chcesz? Czy nie jest za wcześnie? - dopytywała.
- Za wcześnie? Oni powinni o tym wiedzieć na krótko po tym, jak ja sobie uświadomiłem, że jestem gejem. Nie wiem dlaczego tak długo zwlekałem - westchnąłem.
- Jak chcesz - wzruszyła ramionami. - Jak myślisz, jak zareagują?
- Sądzę, że dobrze to przyjmą. Oczywiście na początku będą oburzeni i zszokowani, ale nie mam się co bać. Nie chcę dłużej przed nimi tego ukrywać, a skoro to moi bliscy, to na pewno wszystko dobrze się skończy - odpowiedziałem.
- Widzę, że jesteś do tego całkiem dobrze nastawiony. Brawo Payne - uśmiechnęła się.
- Obejdzie się bez oklasków - złapałem za jej obie dłonie.
- Przecież wcale nie chciałam Cię oklaskiwać? - spojrzała na mnie zaskoczona.
- Nie znasz się na żartach kochanie - zaśmiałem się dźwięcznie.
- Jesteś jakiś inny. - Zaczęła przyglądać mi się badawczo.
- Niby dlaczego? - uniosłem jedną brew do góry.
- Stałeś się uroczy, uczuciowy.. Wiesz czego chcesz od życia i nie boisz się swoich celów. Imponujesz mi - odrzekła.
- Dobrze się czujesz? - przyłożyłem dłoń do jej czoła.
- Jesteś zabawny - szturchnęła mnie, chichocząc.
Czas z barmanką płynął mi zarówno przyjemnie, jak i niestety szybko. Kochałem spędzać swój dzień z nią. To zaskakujące, jak jej atak na moją osobę nas do siebie zbliżył. Dokładnie pamiętam tamten dzień. Chwileczkę.. Skoro chciała się ze mną pieprzyć to znaczy, że na mnie leciała. Czy wciąż ją pociągam?
W mojej głowie zaroiło się pełno wątpliwości i pytań. Zacząłem czuć się nieswojo w jej towarzystwie, przestając słuchać tego co do mnie mówi.
- Chyba już pójdę. Masz mnie dość. - Na jej piękną twarz wstąpił grymas.
- Przepraszam, ale się zamyśliłem. Obiecuję, że będę Cię słuchał.
- Jesteś zmęczony, lepiej idź już spać. Dobranoc. - Podeszła, czule całując mój policzek i opuściła pokój, a następnie mieszkanie.
Poszedłem wziąć prysznic, który na chwilę przyniósł ukojenie. Czułem jak z kropel gorącej wody spływających z mojego ciała wypływa cały stres i zmęczenie.
Wróciłem do łóżka i szczelnie okryłem się kołdrą. Zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć. Jednak coś mi na to nie pozwoliło, a mianowicie mój telefon, który zawibrował, oznaczając nadejście wiadomości. Spojrzałem na ekran, przecierając przyzwyczajone oczy do mroku i okazało się, że nadawcą jest mój uroczy czarnuszek.
,,Mam na Ciebie ochotę słoneczko. Nie mogę się doczekać, aż Cię zobaczę. Erotycznych snów x''
Zaśmiałem się odczytując tekst esemesa. Wszystko brzmiało, jakby pisane było przez jakiegoś pedofila albo zboczeńca. Czy Zayn chce wyrobić swój nowy look?
Po odpisaniu, znów opadłem na poduszkę, uśmiechając się do siebie szeroko. Zamknąłem oczy i w końcu udało mi się zasnąć.
Zbudził mnie dźwięk mojego budzika, jak co rano. Zszedłem na dół i skosztowałem swojego standardowego śniadania. Następnie wróciłem na górę, by ubrać na siebie czyste ubrania oraz poprawić przy lustrze swoje włosy, które wyglądały jakby dosięgło je tornado.
Wyszedłem z mieszkania, gdzie przed furtką jak zawsze zastałem swojego przyjaciela. Z uśmiechem na twarzy przywitałem się z nim, zwracając się ku drodze do szkoły.
- Baby you light up my wolrd like nobody else. - Zacząłem nucić pod nosem. Piosenka naprawdę wpadła w ucho. Miałem doskonały humor, sam sobie dziwiąc.
- Nie poznaje Cię - odezwał się blondasek.
- Co masz na myśli? - odwróciłem twarz w jego kierunku.
- Wychodzisz z mieszkania uśmiechając się do siebie jak debil, a następnie idziesz i śpiewasz pod nosem piosenkę, którą sam napisałeś. To raczej coś w nie twoim stylu - odparł.
- Nie czepiaj się, mam dobry dzień - wzruszyłem ramionami. - Dzień dobry - powiedziałem do jednej z wychodzących na ulicę sąsiadek.
- Chyba po raz pierwszy się do niej odezwałeś! Co z Tobą stary?! - Przyglądał mi się badawczo.
- Nic - zaśmiałem się.
W dalszej drodze Niall nie dopytywał już mnie o co chodzi. Rozmawialiśmy raczej o nim i Gabrielle. Chłopak już myśli o niej poważnie, a związek z nią trwa dopiero od kilku dni!
- Jesteś szalony - wymamrotałem.
- Kocham ją, tak jak Ty Malik'a.
- Nigdy mu jeszcze tego nie powiedziałem..
- Nie uważasz, że to dobry czas? Musisz z nim w końcu porozmawiać - nalegał.
- Wiem Horan. Zrobię to niedługo, obiecuję - westchnąłem.
W końcu znaleźliśmy się przed szkolnymi murami. Zaraz po przekroczeniu progu budynku, ujrzałem opartego o szafki Zayn'a, którego twarz rozświetliła się na mój widok. Zdecydowanie widok jego każdego ranka był dla mnie ogromnym powodem do uśmiechu.
- Witaj słoneczko - szepnął.
- Witaj czarnuszku - powiedziałem, cicho chichocząc. - Wiesz, że muszę Cię zamordować - dodałem, poważniejąc.
- Mam się bać? - skrzywił się.
- Pamiętasz, że życzyłeś mi erotycznych snów? - uniosłem brew do góry.
- Tak, ale co to ma do rzeczy? - Patrzył na mnie zaciekawiony.
- Śniło mi się jak się pieprzymy - uniosłem kąciki ust do góry.
- Poważnie? Jak wyglądałem? - zapytał od razu.
- Doskonale, jak zawsze - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- I jak Ci było? - spojrzał mi w oczy.
- Wyśmienicie - stwierdziłem.
Chłopak zaśmiał się dźwięcznie, zarażając przy tym mnie. Zlustrowałem go od góry do dołu i naszła mnie ochota na przelecenie go.. Cholerny sen! To wszystko przez niego!
- Uknułeś to - wskazałem na niego palcem.
- Wcale, że nie - przewrócił oczami.
- Mam na Ciebie ochotę - powiedziałem cicho.
- Ja na Ciebie też słoneczko - ucieszył się.
Wtem rozległ się dzwonek oznaczający rozpoczynającą się lekcję. A niech to! Dlaczego zawsze nasza chwila musi zostać przerwana w najlepszym i najmilszym momencie?
Udałem się pod salę lekcyjną, gdzie zastałem swoich kumpli.
- Jak tam zakochańcu? - rzucił Andy.
- O co Ci chodzi? - zmarszczyłem czoło.
- Przyglądaliśmy się Tobie i Zayn'owi. Patrzysz na niego jak na cały swój świat! - skomentował Marius.
- Bo nim jest - uśmiechnąłem się szeroko.
~*~
W równie dobrym humorze jakim przyszedłem do szkoły, opuściłem ją. Cieszyłem się, że nie muszę się już krepować i tłumaczyć swojego zachowania przed chłopakami. Tylko wciąż ochota na Malik'a mi nie przeszła i boje się, że będzie towarzyszyć mi do końca tego przeklętego dnia!
Przemierzając drogę powrotną z blondaskiem, przez chwilę pomyślałem o Lily. Moje wczorajsze myśli powróciły do mnie znienacka. Po co ja w ogóle rozważałem na ten temat?!
- Horan.. - wydukałem.
- Co jest? - spytał.
- Wiesz co Lily chciała zrobić, kiedy zaciągnęła, znaczy zaprosiła mnie do swojego domu, prawda? - spojrzałem na jego twarz.
- Oczywiście, że wiem.
- Oznaczało to, że naprawdę na mnie leci. Mam jakieś głupie wrażenie, że jej to wcale nie przeszło. Co jeśli ta cała przyjaźń jest tylko przykrywką?
- Jesteś niemożliwy - wybuchnął głośnym śmiechem. - Jeśli chciałaby się do Ciebie zbliżyć, to zamiast pomagać Ci przy Zayn'ie, to by Cię od niego odsuwała. Poza tym nie wydaje mi się, żeby żywiła do Ciebie głębsze uczucie, ale skoro masz jakieś wątpliwości, to może z nią na ten temat porozmawiaj?
- Co jeśli mnie wyśmieje? - skrzywiłem się.
- To z nią nie rozmawiaj - wzruszył ramionami. - A w sumie rób co chcesz. Masz jakieś chore myśli i jeśli chcesz je uspokoić, to jednym lekarstwem na to jest rozmowa. Tyle na ten temat - dodał.
Sam nie wiedziałem co o tym myśleć teraz. Z jednej strony Nialler miał rację. Jeśli przez to co nas złączyło chciałaby się do mnie zbliżyć, to przecież nastawiała by mnie przeciw wszystkim, by zatrzymać mnie dla siebie. A co jeśli ma jakiś tajemniczy plan i wciela go w życie przy pomocy pani Miller?
- Payne, panikujesz - powiedziałem do siebie, potrząsając głową.
Kiedy doszedłem do domu, zastałem go całkiem pustym. W kuchni znalazłem kartkę, o treści:
,, Pojechaliśmy na zakupy. Nicola i Ruth są z nami. Jedzenie masz w lodówce. Miłego dnia! ''
Oczywiście krótki liścik napisany był przez mamę.
Cieszyłem się, że zostałem sam. Mogłem mieć chwilę ciszy dla siebie, a fakt, że wieść którą chciałem ogłosić rodzinie, będę musiał obwieścić wieczorem, ucieszył mnie jeszcze bardziej.
Około 16 w mieszkaniu rozległ się dzwonek. Pospiesznie podążyłem do drzwi, nie wiedząc kogo za nimi ujrzę, ponieważ zespół miał wpaść za godzinę.
- Niall, Louis, Harry, Zack? - wybełkotałem zaskoczony.
- Chyba Zayn - zaśmiał się Mulat.
- Cokolwiek powiesz facet - odparłem.
- Liam dobrze się czujesz? - spytał Tomlinson.
- Zgrywam się przecież! Wchodźcie, zapraszam - otwarłem szerzej drzwi.
Zaprowadziłem chłopaków do salonu, gdzie wspólnie zajęliśmy miejsca na dwóch kanapach i jednym z foteli, w którym najczęściej przesiadywała Ruth.
- Dlaczego przyszliście wcześniej? - odezwałem się.
- Ponieważ Curly ma nam coś do powiedzenia - odrzekł Louis.
- Dziękuję Lou. - Loczek posłał mu szeroki uśmiech. - Chodzi o to, że mój wuja ma domek nad jeziorem i.. Wiecie, pomyślałem, że możemy tam pojechać. Jesteśmy przemęczeni wszystkim, jest tego naprawdę dużo. Szkoła, próby, występ - wymieniał, zacinając się nagle. - Zdążyłem już porozmawiać z dyrektorem. Po dzisiejszym poćwiczeniu piosenek w jego mieszkaniu, spakowalibyśmy walizki i pojechali tam wspólnie. Zgodził się już na wejściu, twierdząc, że to nas do siebie zbliży, a także dodatkowo będziemy mieli więcej czasu na próby - kończąc, rozejrzał się na twarz każdego z nas, czekając na jakąkolwiek reakcję.
Zamurowało nie tylko mnie, ale i pozostałych, którzy słowem się nie odezwali. Nie mogłem rozpoznać żadnych uczuć targających nimi, ponieważ sam byłem w szoku i nie wiedziałem co o tym sądzić.
- Czyli się nie zgadzacie? - Styles skrzyżował swoje ręce na klatce piersiowej.
- Nie, stój. - Przerwał nasze milczenie Malik. - To nie taki całkiem zły pomysł. Pomyślcie.. Zero chodzenia do szkoły, ogniska, wspólne mieszkanie z dala od rodziców! Raj na ziemi chłopaki - dodał, uśmiechając się.
- Faktycznie, z tej perspektywy to dobrze wygląda - przytaknął mu Tommo.
- To jak? Jedziemy? - spytał zniecierpliwiony Harry.
- Myślę, że tak - odpowiedziałem.
Po krótkiej wymianie zdań, trzeba było ruszać do domu pana Bennet.
~*~
W drodze powrotnej, zaciągnąłem czarnuszka na tył, by nikt nie słyszał tego o czym rozmawiamy.
- Postanowiłem przyznać się moim rodzicom o swojej orientacji - powiedziałem, czekając na to co odpowie.
- Myślisz, że to zaakceptują?
- Mam wielką nadzieję, że tak będzie. Uważasz, ze to dobry pomysł?
- To twój wybór Liam. Skoro tego chcesz i będzie Ci po tym lepiej, to rób co uważasz za słuszne - odparł.
Po jego słowach dołączyliśmy do pozostałych, przepychając się i głupowato śmiejąc z mojego nazwania Zayn'a ,,Zack''.
- Myślę, że to dość fajne. Będę tak na Ciebie od dziś mówił - śmiał się Louis.
- Li, nie żyjesz słonko - szturchnął mnie Mulat.
- Też Cię kocham - odpowiedziałem automatycznie. Zauważyłem, że jego twarz momentalnie spoważniała, albo tylko mi się wydawało?
- No to panienki idziemy do domu, pakujemy się i o 21 widzę was u mnie. Pojedziemy moim autem i to ja będę prowadził - odparł Harry.
- Dlaczego nie Louis? - zmarszczył czoło Horan.
- Ponieważ on jeździ niebezpiecznie - przewrócił oczami lokowaty.
- Uważaj sobie - syknął do niego Tommo.
Mówiąc sobie krótkie ,, do zobaczenia '' rozstaliśmy się, kierując się do swoich mieszkań. Mieliśmy mało czasu, więc droga, którą zazwyczaj pokonywaliśmy w około pół godziny, dziś została pokonana w 15 minut.
Dotarłem do domu, orientując się, że członkowie rodziny zdążyli już wrócić. Będąc w środku, bez słowa udałem się na górę, w celu spakowania swojej walizki. Zajęło mi to tylko chwilę, ponieważ miałem gdzieś co ze sobą zabieram. Przy chłopakach mogę wyglądać nawet jak łachman. Mam to gdzieś.
Biorąc ze sobą spakowaną torbę, zszedłem na powrót na dół, gdzie cała rodzina relaksowała się przed telewizorem.
- Kochani wyjeżdżam - oznajmiłem. - Całe One Direction jedzie nad jezioro, gdzie swój domek ma wuja Harry'ego.
- Dlaczego mi wcześniej tego nie powiedziałeś?! - oburzyła się rodzicielka.
- Bo nie było na to czasu. Zjem coś i lecę - wzruszyłem ramionami.
- Liam zaczekaj - odezwała się Nicola.
- Co jest?
- Skoro jesteśmy tutaj wszyscy, to chciałabym wam się do czegoś przyznać - zaczęła, jednak na chwilę zamilknęła, by nabrać więcej powietrza w płuca. - Wychodzę za Nick'a. Kupiliśmy już mieszkanie, które jest już prawie gotowe. Ślub odbędzie się za miesiąc - wydusiła z siebie.
Widziałem jaki ciężar spadł jej z serca, kiedy wyjawiła w końcu prawdę.
Nagle zdałem sobie sprawę, że skoro ona przyznała się do czegoś, co dawno już powinna zrobić, zrozumiałem, że teraz również jest i mój moment. I ja powinienem coś wyznać wszystkim.
Jedak znów sparaliżował mnie strach. Co zrobię jeśli tego nie zrozumieją? Jeśli rozpęta się piekło, przez wzgląd na to, że ja i Nicola ukrywaliśmy coś przed nimi?
Co robić, co robić?
-----------------------------------------------------
Od autorki: Cześć misiaczki! Znalazłam chwilę czasu by dodać wam rozdział. Wróciłam z pracy, za chwilę lecę na zlot, a później jeszcze spotkanie z jedną dziewczyną. Wakacje, czemu nie możecie być dłuższe?!
Nie wiem, czy wiecie, ale zawsze czytam wasze komentarze i jeśli mnie o coś pytacie, lub napiszecie coś co mnie zainteresuje, to wam na to odpiszę. Nie bądźcie zaskoczeni! Poza tym nie jestem żadnym fejmem, rozumiecie o co mi chodzi? :)
Jeśli wy też czytacie komentarze, to z jednego z nich, który ukazał się pod poprzednim rozdziałem, można dowiedzieć się, że dzięki mnie, jedna dziewczyna przyznała się do swojej orientacji. Właśnie dzięki temu opowiadaniu! Ja po prostu nie mogę w to uwierzyć! Zrobiłam coś całkiem nieświadomie, ale okazało się to pożyteczne :)
Okej, okej nie zanudzam już. Dziękuję wam za te wszystkie miłe komentarze, wyświetlenia i również dziękuję za nowych obserwatorów. KOCHAM WAS MOCNO ♥. Have a nice day! x
♥. |
Super !!! :D Dawaj dalej ty to zawsze przerywasz w złym momencie ♥
OdpowiedzUsuńPrawda! :D
Usuńcelowo w taki ;D i czkema na nastepny dziekuje że z tym rozdziałem się pośpieszyłaś ;)
OdpowiedzUsuńMhm, ciekawie, ciekawie!
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko kolejny rozdział, baby!
PER-FECT!
Dlaczego. Przerywasz. W. Takim. Momencie?!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!
Czekam na nexta!
Podjarałam się jak czytałam tego SMS od Malika *-* myślę że w tym domku będzie scenka +18 <3 ciekawe czy Li powie rodzicom ?!
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych roździałów <33 Kocham cię
Ja też licze na scebke -18 w tyn domku nad jeziorem. :D
UsuńZgadzam się, ale 39 ma podobno być zajebisty. ^^
UsuńCzekam z niecierpliwoscia.
UsuńBOSKII *0*
OdpowiedzUsuńale to taki moment :C ehhh
i ten sms od Malika akhsuyfddy7
Nie wiem co bym zrobiła... jakbym dostała takiego SMS od Malika. :DD
UsuńDEAD.
UsuńOMG CZY TY MUSISZ MI TO ROBIĆ, UWIELBIASZ PISAĆ TELENOWELE C'NIE? XD HAHAHAHAHAHAAH
OdpowiedzUsuńCzekam na cd :3
o matko Liam się przyzna :o niech się przyzna proszę ;D rozdział super ;)) <3
OdpowiedzUsuńnie mogę się tego doczekać jak będą nad tym jeziorem <3 ziam sobie trochę poszaleją xD kocham tego bloga najbardziej ze wszystkich! <3
OdpowiedzUsuńBrak słów po prostu brak słów <3 Jeśłi mogłabtm Cię prosić to informuj mnie n tt :P Mój tt to @potworek16
OdpowiedzUsuńHah ;D
OdpowiedzUsuńErotyczne sny z Malikiem ^^
Super rozdział <3
Zajebiście piszesz :*
Proszę napisz szybko nexta !
Kocham cię ! :D
jzhfgbjhdgfhzxdf uwielbiam Cię i twojego bloga ! <3
OdpowiedzUsuńCzuje w powietrzu rozdział +18.. dobrze, że tyle mam xd
dobra a teraz dawaj notkę !! znaczy rozdział też może być no ale na notke jz trochę czekamy ;o
OdpowiedzUsuńjeju jeju *_____________________*
OdpowiedzUsuńJuż widzę co będzie się działo w tym domku hahahahah
Nie mogę się doczekać, błagam, znajdź czas i napisz nam nowy rozdział *_________*
jeżeli tylko będziesz miała czas to pomyśl o bardzo wielu osobach i pisz rozdział lub notkę ~z poważaniem Ja ^_^
OdpowiedzUsuńzgadzam się ;D
UsuńZ A J E B I O Z A ! *.*
OdpowiedzUsuńNa Zawsze Twoja
NEXXXTTT PLEASEEEEE ! :)
OdpowiedzUsuńno ddaalej bo ja se tu czekam no >:(
OdpowiedzUsuńHej ja zmieniłam nazwę na tt z @CrazyMofo6969 na @faith_in_dream :)
OdpowiedzUsuńdwaj daleeej hahahahah proszę naprawdę bardzo mi zależy żeby zobaczyć drugą notkę lub przeczytać nastepny rozdział
OdpowiedzUsuńsdfhsjkef super blog, znów będę w pracy rozkminiała jak potoczy się dalsza akcja:D z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <333 @1D_Carolina_1D
OdpowiedzUsuńuwielbiam!
OdpowiedzUsuńbłagam, musisz zacząć dodawać dłuższe rozdziały! haha <3
@harryyouremine
NEXT NEXT NEXT
OdpowiedzUsuń