czwartek, 16 maja 2013

Rozdział piąty.

 Moje przemyślenia przerwał dzwoniący telefon. Wziąłem go w ręce i nacisnąwszy zieloną słuchawkę, przyłożyłem do ucha.
- Stary gdzie Ty kurwa jesteś? - usłyszałem blondynka.
- Może grzeczniej? U siebie - odpowiedziałem.
- No to złaź na dół, bo czekam - odparł.
- Daj mi chwilę - rzuciłem.
- Co u Ciebie tak tłoczno? Jakiś zjazd rodzinny, czy co? - dopytywał.
- Ruth zorganizowała imprezę - przewróciłem oczyma.
- I czemu ja nic o tym nie wiem? Czemu mi nie powiedziałeś?! - zapytał.
- Nie wiem Niall - wzruszyłem ramionami.
- Zaraz do Ciebie przyjdę - powiedział i rozłączył się.
 Nie minęły dwie minuty, a drzwi od mojego pokoju otwarły się i wszedł przez nie mój przyjaciel, wyraźnie zadowolony.
- Twój dom pęka w szwach od dziewczyn Payne! - roześmiał się.
- Och, serio? - spytałem kpiąco.
- Nie idziemy do klubu, zostajemy u Ciebie! Ruszaj dupę i złaź na dół, co będziesz tu tak siedział? Wyrwiesz jakąś laskę dzisiaj, obiecuję Ci to! - klepnął mnie w ramię.
- Nie chcę - odparłem.
- Nie to nie - wzruszył ramionami. - Ja zamierzam wyrwać dziś jakąś gąskę - przetarł ręce, mając jakby jakiś chytry plan.
- A co z Gabrielle? Przecież tak bardzo cieszyłeś się, że w końcu udało Ci się zdobyć numer do niej.. - zaciekawiłem się.
- No wiesz.. - zaczął. - Świat nie kończy się tylko na jednej. Przecież z nią nie jestem, więc chyba mogę się trochę zabawić, co? - spojrzał na mnie.
- Rób co chcesz - odrzekłem.
- Dzięki stary - posłał mi uśmiech. - Idziemy?
- Ta, zaraz przyjdę, idź już - dałem mu wyraźny znak, by pozostawił mnie na chwilę sam.
 Kiedy w końcu opuścił pomieszczenie, spojrzałem w okno. Sprawy jakoś same się rozwiązały. Nie wystawiłem przyjaciela i jeszcze na razie nie muszę patrzeć w oczy Lily i wstydzić się za swoje zachowanie wobec niej. Chociaż.. Nie rozumiem czemu tak panikuję, skoro to chyba normalne, że nie miałem ochoty na seks?
 Potrząsając głową karcę się za to, że znów zaczynam wszystko analizować. Wzdychając głęboko wstaję z łóżka i podążam po schodach na dół.
 Zszedłszy z ostatniego stopnia, oparłem się o obręcz i przypatrywałem wszystkiemu dookoła. Ruth będzie miała z pewnością przechlapane, jeśli mama dowie się o jakiejkolwiek imprezie pod jej nieobecność. W dodatku sprzątała dziś cały dom, a znów jest tu syf kiła i mogiła.
 Rozmyślając tak poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Gwałtownie się odwróciłem i ujrzałem znajomą mi osobę, chociaż bardzo zdziwiłem się, widząc ją tu.
- Cześć Liam - posłała mi uśmiech.
- Hej Danielle - odparłem. - Co tutaj robisz? - spytałem.
- Tak wyszło - wzruszyła ramionami.
- Rozumiem - uniosłem lekko kąciki ust do góry, po czym znów powróciłem do smutnej miny. - Wiesz.. Muszę Cię przeprosić.. - zacząłem i nie bardzo wiedziałem co dalej mam powiedzieć. - Zachowałem się jak totalny kretyn. Ty chciałaś mnie pocieszyć, a ja byłem dla Ciebie chamski i arogancki. Wiesz, że taki nie jestem.. To przegrana wzięła górą nad moimi emocjami i ja nie miałem nad nimi żadnej kontroli - westchnąłem. - Po prostu przepraszam i obiecuję, że już więcej Cię tak nie potraktuję - dodałem czekając na jej reakcję.
- Oj Li, to było słodkie - odgarnęła z czoła moje rozczochrane włosy. - Nie martw się, wybaczam Ci - jej oczy buchnęły iskierkami, oczywiście nie dosłownie.
- Cieszę się.. Może w ramach przeprosin, pójdziemy zatańczyć? - wyciągnąłem ku niej rękę.
- Już myślałam, że nigdy nie zapytasz - zaśmiała się i uścisnąwszy moją dłoń, pociągnęła mnie bliżej głośników, z których wydobywała się głośna muzyka.
 Zaczęliśmy wyginać się w każdą możliwą stronę oraz wymachiwać rękoma to w prawo, to w lewo, to w przód, to w tył. Naprawdę świetnie się bawiłem z nią i chyba tego potrzebowałem, rozrywki.
 Po trzech dość szybkich utworach zmęczyłem się i podziękowawszy lokowatej dziewczynie za taniec, poszedłem do kuchni, gdzie zastałem Niall'a pijącego wódkę.
- Stary chodź tu! Napijesz się ze mną - zawołał mnie, szykując już dla mnie kieliszek.
- Nie wiem czy to aby dobry pomysł - odparłem, siadając naprzeciw niego.
- Pij nie pierdol - nalał mi tego wyglądającego jak woda cholerstwa i oboje podniósłszy kieliszki w górę, wypiliśmy za swoje zdrowie.
 Po kilkunastu kolejkach zaliczyłem zgon. Kompletnie nie pamiętam co się działo. Nawet nie wiem jak dotarłem do łóżka, w którym się obudziłem o 9 rano. Przetarłszy oczy poczułem nagłe pragnienie, a głowa pulsowała mi niemiłosiernie. Super, nie dość, że nie pamiętam większości imprezy to w dodatku mam kaca giganta.
 Nie mogąc się już powstrzymać zszedłem na dół po butelkę wody. Usiadłem przy stole, w tym samym miejscu co wtedy, kiedy piłem z Horan'em. Nagle przypomniało mi się, że po kilku kolejkach dołączyła do nas Danielle. Przeraziłem się, że między nami mogło coś zajść, więc biorąc napój pobiegłem jak najciszej na górę, do swojego pokoju.
 Swoją drogą na dole był niezły syf. Jeśli Ruth w ciągu dwóch godzin tego nie ogarnie, szykuję się niezła awantura, w której tym razem nie oberwę, bynajmniej tak mi się wydaję.
 Będąc w pokoju chwyciłem za telefon i wybrawszy numer do przyjaciela, przyłożyłem telefon do ucha.
- Śpisz? - rzuciłem, zorientowawszy się, że odebrał.
- No - odpowiedział zaspanym i zachrypniętym głosem.
- Sorry, że Cię budzę, ale po prostu.. Nie dość, że mam kaca giganta, to na dodatek nie pamiętam większości z wczorajszej imprezy - mówiłem szybko.
- Ja prawie wszystko pamiętam, więc jeśli chcesz wiedzieć coś konkretnego to wal śmiało - odparł.
- Czy ja i Danielle.. Czy my.. No kurwa, czy między nami coś zaszło? - wyrzuciłem w końcu z siebie, czując jak moje serce zaczyna wybijać szybszy rytm.
- Umm.. - zastanowił się chwilę. - Nie. Stary Ty nawet po pijaku ją odtrącałeś z tego co kojarzę. Jesteś dziwny - odrzekł.
- Ta wiem. Dzięki! Kocham Cię Niall - zaśmiałem się i nacisnąwszy czerwoną słuchawkę, rzuciłem telefon na nocny stoliczek.
 Świetnie, czyli nic złego wczoraj nie odwaliłem.
 Napiwszy się po raz ostatni, zamknąłem oczy i najwyraźniej od razu zasnąłem.
 Zbudziły mnie krzyki dobiegające z dołu. Tak, mama wróciła zastając cały syf, a Ruth się z tego tłumaczyła.
 Wzruszyłem ramionami i zszedłem do kuchni, by zjeść obiad. Wspominałem już, że byłem głodny jak wilk i zjadłbym konia z kopytami?
*~*
 Resztę dnia spędziłem w towarzystwie rodziny, ponieważ przyjechali do nas jacyś krewni, których prawię w ogóle nie kojarzę.
 Obudziwszy się następnego ranka, wykonałem poranną toaletę i zjadłszy śniadanie, wyszedłem przed dom, gdzie jak zawsze czekał na mnie blondynek. Razem ruszyliśmy w stronę szkoły, rozmawiając o wczorajszej zabawie w moim domu.
- Katy jest taka piękna.. Dała mi chyba z sto całusów! - ekscytował się Horan.
- Chwila.. Kim jest Katy? - spojrzałem na  niego zaskoczony.
- Przedstawiałem Ci ją przecież wczoraj - przewrócił oczami.
- Sorry stary, mówiłem Ci, że nie pamiętam zbyt dużo - wzruszyłem ramionami.
 W końcu przekroczyliśmy mury szkolne i oboje podążyliśmy do swoich szafek. Otwarłszy moją, usłyszałem jak ktoś wali w szafki obok. Ręce zaczęły mi drżeć i powoli zamknąłem drzwiczki od swojej, czując jedynie swój narastający strach.
---------------------------------------------------------
 Od autorki: Jeśli chodzi o palącego Liam'a.. Ten blog jest zupełnie innym niż pozostałe. Tutaj chłopaki chodzą do szkoły, tutaj są całkowicie inni i myślę, że takie coś się wam podoba :) One Direction w innej wersji :P
 Dzięki za każde wejście i komentarz! Much lovee x

Se Ziam ♥.

15 komentarzy:

  1. Huhu będe pierwsza :)))

    Rozdział bardzo dobry. Podoba mi się, że nie robisz nic na siłę. Zwykle w takich blogach w już trzecim rozdziale wszyscy wyznają sobie miłość. Twój jest inny ... i bardzo dobrze :))

    bullet-in-my-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. no nieźle ! :D naprawdę świetnie piszesz :) :** czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super *__8 i bardzo mi sie podoba Lias w wersji Bad Boya kolejny raz zaskakujesz. Myślę że osoba ktorą zobaczył Liaś to Zayney.. zobaczymy czy mam rację xD nie mogę się doczekać kiedy Li zda sobie sprawę że nie jest hetero :D .. AWW czekam na nastepny rozdział
    PS. dzieki za info sorki że teak późno ale sprawdziany kartkowki etc.. rozumiesz na szczeście teraz nadrabiam bo weekend xD

    @Kllauduchy

    OdpowiedzUsuń
  4. Dalej...!♥ Naprawdę wspaniały blog , czekam na kolejne rozdziały . <3 Mam nadzieje że za niedługo się pojawią ! <3

    Zapraszam do mnie.http://oldforlove.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świettttttny ;** ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zawsze fantastycznie. *__*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty pisz dalej ! <3 kocham tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty! <3 Czekam na 6 dodawaj jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super :) Zapraszam do mnie http://dopuki-walczysz-jestes-zwyciezca.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie zawieszaj,, ploszęęę :)
    Nie dam rady bez tego bloga!!!! agfewdgbht

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty rozdział ;D Pisz szybko kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebisty blog! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzi podoba mi się ten blog... Nie mam siè do czego pfzyczepić po prostu blog jest bisty

    Zerrie

    OdpowiedzUsuń
  14. I do not even unԁегstand hoω I finishеd
    up here, however I thought this рublish was gоod.
    I ԁo nоt realizе whο yοu mіght be
    but certаinly you arе going tо a famous blοggeг ωhen
    you aren't already. Cheers!

    my web-site free electronic cigarette starter kit

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy dziwi cie zaskoczenie ludzi ze Liam w tym fanfiku pali i ze ludzie sobie tego nie wyobrażają. I dopiero potem zdajesz sobie z tego sprawę ze fanfik zostal napisany w 2013 xd

    OdpowiedzUsuń