niedziela, 5 maja 2013

Rozdział pierwszy.

 To już dziś. Dzień, na który czekałem, jak również przygotowywałem się od dwóch tygodni. Dzisiaj w naszej szkole odbywają się zawody sportowe. Będę ścigał się z 10 chłopakami i wygrany dostanie medal, satysfakcję oraz miano najlepszego biegacza w szkole.
 Czy chcę wygrać? Oczywiście. Czy robię to dla sławy? Oczywiście, że nie. Chcę udowodnić przed samym sobą, że potrafię w czymś być dobry, w czymś zwyciężyć.
 Promienie słoneczne wpadły do mojego pokoju i otuliły moją twarz swoim ciepłem. Cieszyłem się na taką pogodę, gdyż słońce od razu poprawiało mój humor i wciskało uśmiech na twarz.
- Liam wstałeś?! - zawołała z dołu mama.
- Tak! Zaraz zejdę na śniadanie! - odpowiedziałem jej i podszedłem do szafy, by wyciągnąć z niej jakieś ubrania.
 Kiedy założyłem na siebie czarne rurki i koszulę w kratkę udałem się do łazienki, a następnie zjeść coś, bo śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia.
- Powodzenia synku - rodzicielka ucałowała moje czoło.
- Dziękuję, ale proszę nie rób tego więcej. Nie jestem dzieckiem - przewróciłem oczami, odsuwając się od niej.
 Założywszy plecak na ramiona, wyszedłem przed dom, gdzie czekał na mnie, zresztą jak zwykle, Niall, mój najlepszy kumpel.
- Jak się masz stary? - rzucił, krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej.
- Dobrze, chyba. Trochę się stresuję - na moją twarz wstąpił grymas.
- Weź się nie przejmuj. Na pewno wygrasz! Jesteś od nich wszystkich milion razy lepszy - przyjaciel klepnął mnie w ramię.
- Dzięki - uśmiechnąłem się i ruszyliśmy w stronę szkoły.
  Zawody miały odbyć się o 10, co znaczyło, że musiałem być obecny na dwóch lekcjach. Nie wiem dlaczego na nich byłem, skoro i tak się niczego nie nauczyłem, wciąż zaprzątając sobie głowę biegami.
 W końcu historia, której szczerze powiedziawszy nie trawię, skończyła się i mogłem pójść do szatni, by się przygotować.
 Kiedy byłem już ubrany, wpadł Horan, uśmiechając się od ucha do ucha, co mnie bardzo zastanawiało. Przecież dopiero co skarżył mi się na ból kolana, a teraz jest taki zadowolony.
- Coś się stało? - spojrzałem na niego zaciekawiony.
- Kojarzysz Gabrielle? Właśnie zdobyłem numer do niej - uniósł jedną brew do góry.
- Brawo stary! - przybiłem mu piątkę.
 W tym momencie do szatni wpadł mój trener. Kazał pójść już na boisko, rozgrzać się i dać z siebie wszystko. Skinąłem głową i usłyszawszy od blondynka ,, powodzenia '' wyszedłem z pomieszczenia na zewnątrz.
 Zacząłem się rozgrzewać, by potem lepiej mi się biegło. I wtedy usłyszałem za sobą jakąś rozmowę, znajomych mi głosów. Tak, to była trójka najsławniejszych chłopaków w szkole. Tylko co oni tu robili? I dlaczego Malik jest ubrany na sportowo? Wytężyłem słuch, by móc usłyszeć ich słowa.
- Zobacz jakie prostaki! Na pewno wygrasz, nie ma innej opcji - odezwał się Louis, klepiąc swojego przyjaciela w ramię.
- A co jak przegram? - zapytał czarnuszek.
- Zayn Malik nigdy nie przegrywa, zapomniałeś już? - oburzył się Harry.
- Będziemy trzymać kciuki! Idź tam i rozwal ich - popchnął go w stronę linii startowej Tomlinson.
 Westchnąłem głośno. Miałem wielką konkurencję. Ale zaraz.. Przecież nie mogę się poddać! Muszę wygrać i udowodnić sobie, że jednak w czymś jestem dobry!
 Uśmiechając się pod nosem rozglądam się wokół siebie. Cheerleaderki ćwiczą swój układ, chłopaki robią jakieś ćwiczenia, a trener i sędzia zawzięcie o czymś dyskutują.
 I nagle usłyszałem znajomy śmiech. Obejrzałem się za siebie. Tak, nie myliłem się. W moją stronę właśnie szła Danielle. To szczupła, wysoka, lokowata brunetka o czekoladowych oczach. Jest jedną z najbardziej znanych dziewczyn w naszej szkole.
 To głupie, że nie cieszę się, że taka laska właśnie idzie, by ze mną porozmawiać, prawda? Chodzi o to, że ona.. Jest we mnie zakochana, a ja? Nie wiem.. Nic do niej nie czuję, nie pociąga mnie. Chyba jest ze mną coś nie tak, skoro ona mi się nie podoba, podczas gdy większość chłopaków uczęszczających tutaj, chciałaby być na moim miejscu.
- Liam! - posłała mi uśmiech i zbliżyła się parę kroków do mnie.
- Cześć Dan - odpowiedziałem.
- Co tam? Jak się trzymasz? Stresujesz się? - zasypała mnie pytaniami.
- Jest dobrze. Oczywiście, że się stresuję, zwłaszcza mając taką konkurencje - wskazałem na Zayn'a.
- Przecież wiadome jest, że to Ty wygrasz! Jesteś najlepszy - zaśmiała się, kładąc rękę na moim ramieniu, na co trochę się spiąłem, sam nie wiedząc dlaczego.
- To się dopiero okaże - uśmiechnąłem się do niej lekko.
- Będę mocno trzymać kciuki razem z dziewczynami - zacisnęła pięści.
- Dzięki Danielle - rzuciłem.
- No to powodzenia - musnęła mój policzek i zadowolona udała się do swoich koleżanek, z którymi po chwili zajęła miejsca na widowni.
 Przypatrywałem się jej, ale bez żadnych uczuć. Była piękna, zgrabna i inteligenta, to nie ulega wątpliwości, jednakże dla mnie nic nie znaczyła. Ale czy w ogóle powinna?
 Potrząsnąłem głową, próbując przestać zawracać sobie myśli Danielle i ruszyłem w kierunku linii startowej, gdzie stali już wszyscy uczestnicy. Moje serce zaczęło wybijać szybszy rytm, a dłonie poczęły drżeć. Bardzo się stresowałem, jednak próbowałem tego nie okazywać.
- Nie myślcie sobie, że wygracie - parsknął śmiechem Malik. - Oczywiste jest to, że to mnie należy się pierwsze miejsce, medal i miano najlepszego, bo jak wszyscy wiecie, jestem najlepszy - dodał, uśmiechając się szeroko.
- Koleś weź skończ - przewróciłem oczami, mając dość słuchania jego paplaniny.
- Bo co? - podszedł do mnie. - Masz jakiś problem? - Spytał.
- Tak. Za dużo gadasz. Możesz się przymknąć? - odpowiedziałem.
- Uważaj sobie lamusie - rzucił.
- Nie mów tak do mnie - popchnąłem go.
- Jeszcze raz mnie dotkniesz, a oberwiesz! - syknął.
- Nic mi nie zrobisz. Po pierwsze twoi koledzy, twoje papużki nierozłączki, są daleko od Ciebie i nie dałbyś mi rady, a po drugie, tutaj jest dużo ludzi i miałbyś problemy, a wiem jakiego grzecznego zgrywasz przed wszystkimi - uśmiechnąłem się triumfalnie.
- Przymknij się - warknął.
- Bo co? Bo nie masz nic na swoją obronę? - ciągnąłem dalej, drocząc się z nim.
- Mam, tylko po prostu chce już zacząć bieg i wygrać - uniósł kąciki swych ust do góry.
- Nie bądź tego taki pewien - odparłem.
- A co? Może Ty wygrasz? - zaśmiał się. - Patrzcie jego! - wykrzyczał.
- Chłopacy ustawcie się. Zaraz zaczynamy - rozdzielił nas, rzucając złowrogie spojrzenie trener.
 Posłuchałem, więc go i ostatni raz rzuciwszy okiem na Malik'a, stanąłem na swoim miejscu i spojrzałem przed siebie. Do przebiegnięcia mieliśmy zaledwie dwa koła. Wygram, na pewno dam radę, na pewno zwyciężę - powtarzałem sobie w myślach.
- Uwaga! Na trzy startujecie! - odezwał się męski głos. - Raz.. Dwa.. Trzy! - odliczył, a my wystartowaliśmy jak z procy. 
--------------------------------------------------------
 Od autorki: Cześć moi kochani! Nie bardzo wiem, czy znów mam dodawać pod rozdziałem coś od siebie, bo może to drażnić, dlatego postaram się tego nie robić, chyba, że będę miała wam coś do przekazania :)
1) Żeby nie było niedociągnięć:
• Liam, Niall, Andy oraz Mazzi chodzą do jednej klasy

• Danielle, Zayn, Lou oraz Harry do jednej ( ale są w tym samym wieku co Liam itp. )

2) Druga sprawa. Na Zayn'a będę pisać czasami:
• czarnuszek - od jego włosów

• Mulat - no, bo taką ma karnację
3) Jeśli macie jakiekolwiek pytania
to zadawajcie je w komentarzach ewentualnie na asku -> http://ask.fm/aakinoM , na wszystkie odpowiem z pewnością :)
4) Chcę poznać waszą op
inię na temat mojego opowiadania, dlatego proszę komentujcie i piszcie jak mi wyszedł pierwszy rozdział!
                                     Enjoy ♥.
 
Mały seks Ziam'a na scenie ode mnie! xx

18 komentarzy:

  1. ejj...ja już chcę drugi rozdział !
    nieźle sie zapowiada ! zresztą na pewno będzie takie dobre, jak poprzednie :)
    czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Chce kolejny ! <3
    ZIAM, ZIAM, ZIAM ! *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW. To pierwsze opowiadanie, które czytam o Ziamie, bo zazwyczaj czytam coś albo hetero albo o Larrym, ale omg, bardzo mi się podoba. Fajnie, że obydwoje są sportowcami. I no nie wiem co jeszcze dodać. Ciekawie i miło się czyta. Możesz mnie powiadamiać na tt o rozdziałach? Nie mogę się doczekać kolejnego. Życzę powodzenia w pisaniu.
    xx,
    @remindmelove :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny początek. Czekam na dalszą opowieść ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. MOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOONIA!!! JAK WIESZ, JA RZADKO KOMENTUJE BLOGI I WGL, ALE TEN TO BĘDZIE CUDO NAD MALIKIEM! ŻYCZĘ SUKCESÓW I COŚ MI SIĘ WYDAJE, ŻE CZĘSTO TU BĘDĘ!
    POZWOLISZ, ŻE SIĘ ZAREKLAMUJE: six-mysterious.blogspot.com ODWIEDZISZ CZASAMI?

    x

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty bloogg <3333 czytałam poprzedni i ten blogg <333
    szkoda ze nie mozna dodawac komentarzy animowych bo duzo osób nie ma kont google ;(
    Zapraszam do siebie: www.kiss-you-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie! <3
    Cudowny rozdział i pomysł na bloga ;3 Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne chodź nie spotkałam się jeszcze z takim blogiem myślę że będzie zaje *.* czekamy na nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na kolejny rozdział Monika :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny zapraszam do mnie http://dopuki-walczysz-jestes-zwyciezca.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostro sie zrobiło, a tu dopiero pierwszy rozdział :) Fajnie się zaczęło, więc czekam na kolejny :3 pozostaje mi tylko życzyć weny na kolejne rozdziały ^^ / Justyna

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział! ;** czekam na następny ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  13. co ile będziesz dodawać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. napisałam we wstępie kochanie, dwa lub trzy razy w tygodniu :)

      Usuń
  14. ciekawie się zapowiada! czekam na dalsze rozdziałyy ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. omgomgomg *.* Super *w*
    Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam ;]
    alone-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie leci. Nie przerywaj w takim momencie nie mogę się doczekać przeczytania nowego rozdziału. Nie ma. się nawet do czego przyczepić, a bardzo się czepiam :P Podoba mi się to że nie sà oni sławni na cały świat

    OdpowiedzUsuń