Zamknąłem drzwi od mojej szafki i ujrzałem obok siebie Zayn'a oraz jego dwóch nieodłącznych kompanów.
- Czego? - syknąłem.
- Ktoś nagrywał te zawody i zorientowali się, że podłożyłem Ci nogę! Teraz nie dość, że chcą odebrać mi medal oraz miano najlepszego w szkole, to w dodatku myślą nad karą dla mnie! - wrzeszczał.
- Wiesz.. Nie chciałbym być nieuprzejmym, ale sam sobie na to zasłużyłeś - wzruszyłem ramionami.
- Nienawidzę Cię pajacu - zbliżył się do mnie tak, że nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Miał piękne oczy, o tak.
- I wice wersa - rzuciłem, chcąc odejść, ale Lou zatrzymał mnie swoją ręką.
- Zrób coś, żeby to Malik był zwycięzcą - odparł.
- Żartujesz? - parsknąłem śmiechem. - Po pierwsze wygrana należy się mnie - pokazałem palcem na siebie - a po drugie co ja mogę niby zrobić? Nic! - dodałem.
Chłopaki spojrzeli na siebie i z złymi minami oddalili się ode mnie.
- Czego chcieli? - koło mnie zjawił się Niall.
Opowiedziałem mu o czym właśnie z nimi rozmawiałem. Przepełniała mnie radość, że to ja dostanę medal, że jednak to ja zwyciężyłem, a nie on, ten cholerny skurwysyn.
- Wiesz.. - zacząłem patrząc na przyjaciela - nie dziwię się, że Zayn jest najsławniejszy w tej szkole. Jest naprawdę przystojny, a w dodatku ma takie cudowne oczy - uśmiechnąłem się lekko.
- Stary co Ty pieprzysz? Jak możesz tak dobrze o nim mówić, kiedy on wyrządził Ci taką krzywdę i teraz próbuje Tobą manipulować? Powiedz mi jak?! - Horan'owi wyraźnie nie spodobało się moje stwierdzenie.
- Sam nie wiem o co mi chodzi - wzruszyłem ramionami. - Chodźmy na geografię, bo jeszcze wlepi nam spóźnienia - westchnąłem, przyspieszając kroku.
Po lekcji usiadłem sam na jednej z ławek, znajdującej się na głównym korytarzu. Kiedy poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu, wiedziałem już kim ta osoba jest.
- Cześć Dan - rzuciłem, nie odwracając się.
- Skąd wiedziałeś, że to ja? - spytała, zajmując miejsce obok mnie.
- Intuicja - zaśmiałem się.
- Wiesz.. Fajnie się przedwczoraj z Tobą bawiłam, szkoda tylko, że tak mało tańczyliśmy, ale przecież można to nadrobić, prawda? - uniosła lekko kąciki swych ust do góry.
- Taa.. - powiedziałem.
- Może za tydzień wybierzemy się gdzieś razem, co? Pójdziemy na jakąś imprezę i wybawimy się za wszystkie czasy - patrzyła na mnie tymi swoimi dużymi, czekoladowymi oczyma.
- Nie wiem Dan, muszę to przemyśleć. - Czy ja zacząłem się krępować?
- Dobrze, daj mi znać kiedy będziesz wiedział - odparła i muskając mój policzek, odeszła.
Sam już nie wiedziałem czego chce. Przecież podobało mi się to, jak przedwczoraj razem tańczyliśmy. Potrzebowałem rozrywki..
Wzdychając głęboko, odgoniłem od siebie jakiekolwiek myśli i ruszyłem do klasy na kolejną, nudną i w ogóle nie potrzebną mi do życia, lekcję.
- Masz jakieś plany na dzisiaj? - spytał Andy, kiedy usiadłem w ławce obok niego na francuskim.
- Nie, ale sorry, chcę dziś zostać w domu. Poza tym spójrz na pogodę. Raczej będzie padać - na moją twarz wstąpił lekki grymas.
- Zawsze mnie zbywasz, o co chodzi? - spytał.
- Nie to nie prawda. Obiecuję Ci, że jeszcze w tym tygodniu gdzieś razem wyjdziemy. O, dawno nie byłem w parku rozrywki! Może poszlibyśmy tam jutro? - zaproponowałem, czując się winnym.
- Niech Ci będzie - westchnął.
Byłem zły na siebie, że tak zaniedbywałem swoich kumpli. Z Mazzi'm też dawno nigdzie nie byłem i zawsze kiedy proponował mi jakiś wypad, zbywałem go. Muszę to zmienić.
Wraz z Niall'em opuściłem mury szkolne. Zauważyłem przy drzewie Zayn'a, Lou i Harry'ego. Czarnuszek pokazał dwoma palcami na swoje oczy, a potem na moje. Chodziło mu o to, że wciąż mnie obserwuje.
- Ej stary, czemu nie dali Ci dzisiaj tego medalu i w ogóle? - zaciekawił się blondynek.
- Sam nie wiem. Może czekają aż szanowny pan Malik przyniesie go do szkoły i dopiero wtedy będą mogli mi go wręczyć? - zamyśliłem się na chwilę.
- Może i masz rację - przyznał.
Około 15 byłem już w domu. Odłożywszy plecak na ziemię, udałem się do kuchni zjeść coś, bo mój brzuch domagał się tego od co najmniej godziny.
- Gdzie obiad? - spytałem rodzicielki.
- Nie ma - skrzyżowała swoje ręce na klatce piersiowej.
- Dlaczego?! - oburzyłem się.
- Ja haruję jak wół, sprzątam, robię dla was posiłki, a wy tego w ogóle nie doceniacie! Teraz, więc sami będziecie sobie gotować - odparła.
- Zwariowałaś - pokręciłem głową. - Nie zdziw się jak twój piękny dom ujdzie z dymem - syknąłem, zbliżając się do niej, a potem podszedłem do lodówki i wyciągnąłem z niej dwie parówki.
Zjadłszy je, usiadłem przed telewizorem, wykładając nogi na stół. Mój relaks nie potrwał zbyt długo, ponieważ po mieszkaniu rozległ się dzwonek, a moja kochana mama nie raczyła ruszyć do drzwi i otworzyć ich. Wstałem, więc leniwie i poszedłem do gościa.
- Lily? - zdziwiłem się ujrzawszy właśnie nią.
- Musimy porozmawiać - rzuciła, po czym sama weszła do środka.
Moje mięśnie momentalnie się spięły, a serce zaczęło bić szybciej. Wstyd zaczął zalewać całe moje ciało od momentu ujrzenia jej.
- Do salonu, czy twojego pokoju? - spytała.
- Idźmy.. Um.. Do mnie - wydukałem i wskazałem na schody.
Kiedy byliśmy już na górze, usiadła na moim łóżku i przypatrywała się mnie, a ja stałem przed nią jak kołek i nie wiedziałem zupełnie, co mam teraz powiedzieć i czy ją przeprosić.
- Skąd.. Skąd wiesz, gdzie mieszkam? - zacząłem rozmowę jako pierwszy.
- Dużo osób zna Cię w naszym klubie, dlatego bardzo łatwo było zdobyć twój adres - wzruszyła ramionami.
- Mhm - mruknąłem, siadając w fotelu.
- Liam powiedz mi coś.. Czy ja naprawdę nie jestem w żadnym stopniu atrakcyjna? To dlatego mnie porzuciłeś i nie chciałeś się ze mną kochać? - dopytywała.
- Nie, nie - zacząłem wymachiwać rękoma. - To nie tak.. Posłuchaj. Z Tobą jest jak najbardziej wszystko w porządku. Chodzi tutaj o mnie - westchnąłem.
- Och spokojnie, nie interesuje mnie czy twój penis jest mały czy duży - zaśmiała się, a jej oczy rozpromieniły się momentalnie.
- Tu też nie o to chodzi - poczułem jak na moich policzkach pojawiają się dwa rumieńce.
- Więc co jest nie tak? - zmarszczyła czoło.
- Nie wiem. Sam chciałbym wiedzieć - wzruszyłem ramionami, czując, że błaźnie się przed nią niemiłosiernie.
- Może wolisz chłopców? - rzuciła.
- Co? - podniosłem głowę by spojrzeć jej w oczy. Zszokowało mnie to co powiedziała.
- No nie co, tylko tak. Może jesteś gejem.. Tak, pewnie to o to chodzi - stwierdziła.
- Lily wyjdź stąd i nawet nie waż się tak mówić! - syknąłem.
- Nie dramatyzuj tak kochanie - wstała i ucałowała moje czoło. - Przemyśl to. Być może to rzeczywiście jest prawda - odsunęła się i posławszy mi uśmiech, wyszła z mojego pokoju.
Patrzyłem jeszcze chwilę jak się oddala i spojrzałem w okno, znów zaczynając myśleć nad wszystkim, a najbardziej nad tym, co właśnie stwierdziła barmanka. Czy to naprawdę jest możliwe? Czy ja naprawdę.. Czy jestem gejem? Czy ja.. Czy ja na serio wolę chłopców?
-------------------------------------------------------
Od autorki: Kochani poważnie zastanawiam się nad zawieszeniem bloga, bo czuje, że on was nie interesuje.. Jeżeli okażecie większe zainteresowanie to będę kontynuować opowiadanie, jeśli nie.. To przykro mi, ale zawieszę.
Dziękuję za każdego obserwatora, wejście i komentarz. Miłego dnia mordkii x
- Czego? - syknąłem.
- Ktoś nagrywał te zawody i zorientowali się, że podłożyłem Ci nogę! Teraz nie dość, że chcą odebrać mi medal oraz miano najlepszego w szkole, to w dodatku myślą nad karą dla mnie! - wrzeszczał.
- Wiesz.. Nie chciałbym być nieuprzejmym, ale sam sobie na to zasłużyłeś - wzruszyłem ramionami.
- Nienawidzę Cię pajacu - zbliżył się do mnie tak, że nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Miał piękne oczy, o tak.
- I wice wersa - rzuciłem, chcąc odejść, ale Lou zatrzymał mnie swoją ręką.
- Zrób coś, żeby to Malik był zwycięzcą - odparł.
- Żartujesz? - parsknąłem śmiechem. - Po pierwsze wygrana należy się mnie - pokazałem palcem na siebie - a po drugie co ja mogę niby zrobić? Nic! - dodałem.
Chłopaki spojrzeli na siebie i z złymi minami oddalili się ode mnie.
- Czego chcieli? - koło mnie zjawił się Niall.
Opowiedziałem mu o czym właśnie z nimi rozmawiałem. Przepełniała mnie radość, że to ja dostanę medal, że jednak to ja zwyciężyłem, a nie on, ten cholerny skurwysyn.
- Wiesz.. - zacząłem patrząc na przyjaciela - nie dziwię się, że Zayn jest najsławniejszy w tej szkole. Jest naprawdę przystojny, a w dodatku ma takie cudowne oczy - uśmiechnąłem się lekko.
- Stary co Ty pieprzysz? Jak możesz tak dobrze o nim mówić, kiedy on wyrządził Ci taką krzywdę i teraz próbuje Tobą manipulować? Powiedz mi jak?! - Horan'owi wyraźnie nie spodobało się moje stwierdzenie.
- Sam nie wiem o co mi chodzi - wzruszyłem ramionami. - Chodźmy na geografię, bo jeszcze wlepi nam spóźnienia - westchnąłem, przyspieszając kroku.
Po lekcji usiadłem sam na jednej z ławek, znajdującej się na głównym korytarzu. Kiedy poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu, wiedziałem już kim ta osoba jest.
- Cześć Dan - rzuciłem, nie odwracając się.
- Skąd wiedziałeś, że to ja? - spytała, zajmując miejsce obok mnie.
- Intuicja - zaśmiałem się.
- Wiesz.. Fajnie się przedwczoraj z Tobą bawiłam, szkoda tylko, że tak mało tańczyliśmy, ale przecież można to nadrobić, prawda? - uniosła lekko kąciki swych ust do góry.
- Taa.. - powiedziałem.
- Może za tydzień wybierzemy się gdzieś razem, co? Pójdziemy na jakąś imprezę i wybawimy się za wszystkie czasy - patrzyła na mnie tymi swoimi dużymi, czekoladowymi oczyma.
- Nie wiem Dan, muszę to przemyśleć. - Czy ja zacząłem się krępować?
- Dobrze, daj mi znać kiedy będziesz wiedział - odparła i muskając mój policzek, odeszła.
Sam już nie wiedziałem czego chce. Przecież podobało mi się to, jak przedwczoraj razem tańczyliśmy. Potrzebowałem rozrywki..
Wzdychając głęboko, odgoniłem od siebie jakiekolwiek myśli i ruszyłem do klasy na kolejną, nudną i w ogóle nie potrzebną mi do życia, lekcję.
- Masz jakieś plany na dzisiaj? - spytał Andy, kiedy usiadłem w ławce obok niego na francuskim.
- Nie, ale sorry, chcę dziś zostać w domu. Poza tym spójrz na pogodę. Raczej będzie padać - na moją twarz wstąpił lekki grymas.
- Zawsze mnie zbywasz, o co chodzi? - spytał.
- Nie to nie prawda. Obiecuję Ci, że jeszcze w tym tygodniu gdzieś razem wyjdziemy. O, dawno nie byłem w parku rozrywki! Może poszlibyśmy tam jutro? - zaproponowałem, czując się winnym.
- Niech Ci będzie - westchnął.
Byłem zły na siebie, że tak zaniedbywałem swoich kumpli. Z Mazzi'm też dawno nigdzie nie byłem i zawsze kiedy proponował mi jakiś wypad, zbywałem go. Muszę to zmienić.
Wraz z Niall'em opuściłem mury szkolne. Zauważyłem przy drzewie Zayn'a, Lou i Harry'ego. Czarnuszek pokazał dwoma palcami na swoje oczy, a potem na moje. Chodziło mu o to, że wciąż mnie obserwuje.
- Ej stary, czemu nie dali Ci dzisiaj tego medalu i w ogóle? - zaciekawił się blondynek.
- Sam nie wiem. Może czekają aż szanowny pan Malik przyniesie go do szkoły i dopiero wtedy będą mogli mi go wręczyć? - zamyśliłem się na chwilę.
- Może i masz rację - przyznał.
Około 15 byłem już w domu. Odłożywszy plecak na ziemię, udałem się do kuchni zjeść coś, bo mój brzuch domagał się tego od co najmniej godziny.
- Gdzie obiad? - spytałem rodzicielki.
- Nie ma - skrzyżowała swoje ręce na klatce piersiowej.
- Dlaczego?! - oburzyłem się.
- Ja haruję jak wół, sprzątam, robię dla was posiłki, a wy tego w ogóle nie doceniacie! Teraz, więc sami będziecie sobie gotować - odparła.
- Zwariowałaś - pokręciłem głową. - Nie zdziw się jak twój piękny dom ujdzie z dymem - syknąłem, zbliżając się do niej, a potem podszedłem do lodówki i wyciągnąłem z niej dwie parówki.
Zjadłszy je, usiadłem przed telewizorem, wykładając nogi na stół. Mój relaks nie potrwał zbyt długo, ponieważ po mieszkaniu rozległ się dzwonek, a moja kochana mama nie raczyła ruszyć do drzwi i otworzyć ich. Wstałem, więc leniwie i poszedłem do gościa.
- Lily? - zdziwiłem się ujrzawszy właśnie nią.
- Musimy porozmawiać - rzuciła, po czym sama weszła do środka.
Moje mięśnie momentalnie się spięły, a serce zaczęło bić szybciej. Wstyd zaczął zalewać całe moje ciało od momentu ujrzenia jej.
- Do salonu, czy twojego pokoju? - spytała.
- Idźmy.. Um.. Do mnie - wydukałem i wskazałem na schody.
Kiedy byliśmy już na górze, usiadła na moim łóżku i przypatrywała się mnie, a ja stałem przed nią jak kołek i nie wiedziałem zupełnie, co mam teraz powiedzieć i czy ją przeprosić.
- Skąd.. Skąd wiesz, gdzie mieszkam? - zacząłem rozmowę jako pierwszy.
- Dużo osób zna Cię w naszym klubie, dlatego bardzo łatwo było zdobyć twój adres - wzruszyła ramionami.
- Mhm - mruknąłem, siadając w fotelu.
- Liam powiedz mi coś.. Czy ja naprawdę nie jestem w żadnym stopniu atrakcyjna? To dlatego mnie porzuciłeś i nie chciałeś się ze mną kochać? - dopytywała.
- Nie, nie - zacząłem wymachiwać rękoma. - To nie tak.. Posłuchaj. Z Tobą jest jak najbardziej wszystko w porządku. Chodzi tutaj o mnie - westchnąłem.
- Och spokojnie, nie interesuje mnie czy twój penis jest mały czy duży - zaśmiała się, a jej oczy rozpromieniły się momentalnie.
- Tu też nie o to chodzi - poczułem jak na moich policzkach pojawiają się dwa rumieńce.
- Więc co jest nie tak? - zmarszczyła czoło.
- Nie wiem. Sam chciałbym wiedzieć - wzruszyłem ramionami, czując, że błaźnie się przed nią niemiłosiernie.
- Może wolisz chłopców? - rzuciła.
- Co? - podniosłem głowę by spojrzeć jej w oczy. Zszokowało mnie to co powiedziała.
- No nie co, tylko tak. Może jesteś gejem.. Tak, pewnie to o to chodzi - stwierdziła.
- Lily wyjdź stąd i nawet nie waż się tak mówić! - syknąłem.
- Nie dramatyzuj tak kochanie - wstała i ucałowała moje czoło. - Przemyśl to. Być może to rzeczywiście jest prawda - odsunęła się i posławszy mi uśmiech, wyszła z mojego pokoju.
Patrzyłem jeszcze chwilę jak się oddala i spojrzałem w okno, znów zaczynając myśleć nad wszystkim, a najbardziej nad tym, co właśnie stwierdziła barmanka. Czy to naprawdę jest możliwe? Czy ja naprawdę.. Czy jestem gejem? Czy ja.. Czy ja na serio wolę chłopców?
-------------------------------------------------------
Od autorki: Kochani poważnie zastanawiam się nad zawieszeniem bloga, bo czuje, że on was nie interesuje.. Jeżeli okażecie większe zainteresowanie to będę kontynuować opowiadanie, jeśli nie.. To przykro mi, ale zawieszę.
Dziękuję za każdego obserwatora, wejście i komentarz. Miłego dnia mordkii x
Nie zawieszaj ! <3 Pisz dalej.... ;*
OdpowiedzUsuńNiee!!! Pisz dalej tego bloga.
OdpowiedzUsuńZajebisty.....
Pisz dalej...prosze.
OdpowiedzUsuńpisz dalej!
OdpowiedzUsuńPS: Mogłabyś usunąć to pole gdzie się wpisuje tekst,żeby komentarz był zatwierdzony?
Jest usunięte, nie wiem dlaczego wciąż je masz :(
UsuńMyślę, że z każdym rozdziałem piszesz coraz fajnej i historia jest coraz ciekawsza.
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj! Teraz liczymy na prawdziwą akcję, więc musisz pisać. : D x
nie nie zawieszaaj *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze! ;* ♥ a Liam to wgl. taki słodki,że jghygbnv xD ;*
OdpowiedzUsuńOh. nie gadaj głupot tylko pisz, bo co będę czytać? ;( Uwielbiam to co robisz. <3
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj !!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, dużo się dzieje :) Czekam na kolejny xoxo
Weś wgl co ty tu mi gadasz. Wybij to sobie z głowy bo pójde tam do cb i cię wypatroszę;p rozdział świetny jak zawsze;) buziaki;*;& Rianona
OdpowiedzUsuńTy masz naprawdę coś z główką ?! nie wolno Ci tego zawiesić bo to jest cudowne *.* po prostu musisz zrozumieć, że nie którzy nie lubią czytać właśnie takich opowiadań :))
OdpowiedzUsuńniech Li to w końcu odkryje :D ahaha :****
nie zawieszaj on nas interesuje tylko przechodź szybciej do sedna sprawy no żeby coś się zaczeło dziać pomiędzy chłopcami plisss no i ciekawe jak wymyślisz żeby chłopaki no ten tego no zrozumieli co do siebie czują :DDD
OdpowiedzUsuńPS. czekamy z niecierpliwieniem na nexta
Super <4 I ani mi się waż Zawiesić Bloga !!!! Buziaki :*
OdpowiedzUsuńJej <3 Jest świetny!
OdpowiedzUsuńI nie waż się go zawieszać!!!
Na prawdę mi się podoba to, co piszesz <3
Czekam nn ;**
PS. Błagam, usuń te `kody` przy dodawaniu komentarz.. ;// :**
Nie zawieszaaaaaaaaaaj. Ten blog jest świetny. Codziennie wchodzę i sprawdzam czy dodajesz następny.
OdpowiedzUsuńCzekam na 7! <3
Nie waż się zawieszać! Jest super, masz talent i pisz dalej ! <3
OdpowiedzUsuń- Och spokojnie, nie interesuje mnie czy twój penis jest mały czy duży - LEJE HAAHAHAHHAAHAHHA nie zawieszaj :c / Kotlet
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj. Fajny jest i bardzo interesuje. Po prostu piszesz w innym stylu i pewnie to niektórym nie przypada do gustu. Mnie osobiście się bardzo podoba ;D
OdpowiedzUsuńPISZ DALEJ NIE ZAWIESZAJ !
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj bloga bo naprawde świetnie piszesz ;* rozdział cudny i mam nadzeje że napiszesz szybko następny rozdział. A tak wogule napiszę Ci szczrze że wybralas mój ulubiony bromce ;* Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńpisz dalej loffam go
OdpowiedzUsuńhejj !!!!
OdpowiedzUsuńproszę cię nie zawieszaj go bo jest naprawdę świetny i inny niż wszystkie <33
i mam do ciebie małe pytanko
kiedy akcja zacznie się rozkręcać i ...no wiesz <33
czekam kochana na następny <333/Alicja
napiszę o tym jutro w notce od autora ;)
Usuńjesteś świetną pisakrą !!!!!
OdpowiedzUsuńproszę nie kończ go !!!:***
OŁ NOŁ
OdpowiedzUsuńWEŹ PROSZĘ NIE USUWAJ GO PRZECIEŻ ON ŚWIETNY JEST
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I WESZ CZYTAŁAM TWOJEGO POPRZEDNIEGO BLOGA BYŁ ON TAK SAMO ŚWIETNY JAK TEN <33
TYLKO WIESZ ZA CZYM SIĘ JEDYNIE STĘSKNIŁAM ??
ZA NOTKĄ OD AUTARA BO W NIEJ OPISYWAŁAŚ W NIM SWÓJ CUDOWNY DZIEŃ I TO BYŁO FAJNIE !!!!!!!!!!!
CZEKAM Z NIECERPLIWOŚCIĄ <333
hej hej
OdpowiedzUsuńświetny niesamowity wspaniały
iii kiedy następny !!!!!!!!
awwww
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać następnego i w dodatku akcja zaczyna się rozkręcać <3333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333
nie zawieszaj nigdy! < 3
OdpowiedzUsuńJeżeli zawiesisz bloga zatłukę cie !!!!!!!
OdpowiedzUsuńZerrie