piątek, 10 maja 2013

Rozdział trzeci.

 Tak. Zauważyłem Malik'a. Co on tutaj kurwa robi? Nigdy wcześniej nie widziałem go w tym klubie i tak nagle tu przychodzi? Czy on przypadkiem nie chce zrobić mi na złość? Ach tak.. Jego ostrzeżenie. No cóż, nie będę zwracał na niego uwagi to może sobie da spokój.
 Razem z Niall'em usiedliśmy przy barze, zamawiając dwa piwa. Lily, tak dobrze znana nam barmanka, z prędkością światła przyniosła nasz napój w kuflach, uśmiechając się pięknie.
- Stary, co tu robisz? - odezwał się ktoś do mojego przyjaciela.
- Kopę lat! - blondynek wyściskał dość przystojnego chłopaka, po czym spojrzał na mnie. - Och, to jest Liam. Li, to jest Josh - przedstawił nas sobie, a my uścisnęliśmy nasze dłonie.
- Wiesz Horan, ja tutaj zostanę, a Ty idź pogadaj ze swoim kumplem - posłałem mu uśmiech.
- Nie będziesz zły? - spytał.
- Stary dobrze się czujesz? - przyłożyłem rękę do jego czoła. - Ile my mamy lat? 19 czy 5? Idź, ja tutaj w spokoju sobie wszystko przeanalizuję, pijąc swoje ulubione piwo - dodałem.
- Dzięki - Niall klepnął mnie ramię i wraz z Josh'em odszedł.
  Upijając łyka napoju spojrzałem na Lily. Robiła drinka jednemu z facetów, który właśnie przyszedł. Wyglądała dziś ślicznie, chyba lepiej niż zawsze. A może tylko mi się zdaje? Mimo wszystko jej niewinność wciąż pozostała.
- Kogo ja widzę - moje mięśnie znów się spięły, słysząc ten znajomy męski głos.
- Malik możesz już sobie odpuścić i po prostu odejść - rzuciłem.
- Dlaczego miałbym to zrobić? Może chcę trochę popatrzeć na Ciebie. Na to, jak załamujesz się swoją porażką - uśmiechnął się i usiadł obok mnie na krześle.
- To Ty przegrałeś - uniosłem swoje kąciki ust do góry.
- Koleś odwaliło Ci? - parsknął śmiechem. - Przecież to ja zdobyłem medal! To ja jako pierwszy przekroczyłem linię mety - dodał.
- Używając podstępu - odparłem.
- Czego? Co Ty mi tu za kity wciskasz? - patrzył na mnie złowrogo.
- Wiem, iż to Ty podłożyłeś mi nogę, kiedy byłem dosłownie kilka kroków od wygranej. Poczułeś, że jesteś na słabej pozycji, dlatego postanowiłeś mnie wyeliminować - wziąłem do ust kufel z piwem.
- Dobry żart - znów się zaśmiał. - Kto Ci takich bajek naopowiadał? Może ten twój przydupas?
- Ani się waż tak mówić o nim - wstałem i zagroziłem mu palcem.
- Uch, robisz się groźny - uśmiechnął się. - Nie wiem kto Ci tak naściemniał, ale ja nic nie zrobiłem. Ty po prostu nie umiesz pogodzić się ze swoją porażką - dodał.
- Ja nie umiem pogodzić się z swoją porażką? - prychnąłem. - To Ty użyłeś podstępu, czując, że wygram, że okaże się lepszy od Ciebie - uniosłem triumfalnie kąciki ust do góry.
- Jesteś zwykłą ciotą Liam. Przestań zmyślać, bo i tak nikt Ci w to nie uwierzy. Wszyscy wiedzą, że to ja jestem najlepszy - odrzekł.
- I tak wiem swoje - wzruszyłem ramionami i znów usiadłem.
- Właśnie zmarnowałeś 5 minut mojego cennego czasu - spojrzał na zegarek w swoim telefonie.
- Nie chcę Ci nic mówić, ale to Ty do mnie podszedłeś i zacząłeś rozmowę - powiedziałem, czując na sobie jego gniewne spojrzenie.
- I właśnie ją skończyłem. Miłego wieczoru - powiedział sarkastycznie i odszedł, unosząc głowę do góry.
- Co za egoista - odezwała się Lily. Najwyraźniej słyszała o czym gadaliśmy.
- Ta.. Nie zwracaj na niego uwagi - uśmiechnąłem się do niej.
- Li masz na dziś jakieś plany? - spytała, denerwując się trochę.
- Nie, raczej nie, dlaczego pytasz? - zaciekawiłem się.
- Może poszlibyśmy do mnie? Obejrzelibyśmy jakiś film wcinając popcorn, co o tym myślisz? - zaproponowała.
- No dobrze, ale przecież pracujesz - zdziwiłem się.
- Za 10 minut skończy się moja zmiana. Więc jak będzie? - jej twarzy rozpromieniła się lekko.
- Jasne, zgadzam się - odparłem.
- Dziękuję - szepnęła i udała się na zaplecze.
 Zdecydowałem się na spotkanie z nią, bo to było lepsze wyjście od siedzenia z piwem w ręku i analizowania sobie co dziś mi się przydarzyło. Na ogół dużo myślałem i to czasami jest cholernie uciążliwe, dlatego staram się zajmować sobie jakoś czas, by nie skazywać swojego mózgu na zbytnie przemęczenie.
 Minęło 10 minut i ujrzałem Lily. Miała na sobie dżinsy, bokserkę z dekoltem i czarną, skórzaną kurtkę, a włosy rozpuściła. Wyglądała naprawdę atrakcyjnie.
- Idziemy? - spytała, śmiejąc się.
- Tak, pewnie - wstałem i oboje opuściliśmy klub.
 Po drodze zaczęliśmy dużo rozmawiać, a raczej poznawać siebie nawzajem. Nigdy wcześniej nigdzie razem nie wyszliśmy, zawsze widzieliśmy się tylko kiedy przychodziłem z Niall'em do klubu, w którym pracowała.
 Lily jest naprawdę fajną i inteligentną dziewczyną, a do tego ma taką śliczną urodę i takie pociągające brązowe oczy, zupełnie jak odcień czekolady.
 Cholera, muszę przestać bawić się w poetę i skoncentrować się na ważniejszych rzeczach.
 W końcu dotarliśmy do jej mieszkania. Było dość duże. Jak się okazało, w tym dużym domu mieszka sama. Jak na osamotnioną kobietę przystało, ma kota. Było mu na imię Jordan.
- Jak się masz stary? - spytałem zwierzaka, kiedy dziewczyna poszła przygotować popcorn i przynieść jakieś napoje.
 Kot spojrzał na mnie po czym zaczął miałczeć i łasić się do mnie. Coś czuję, że tak będzie do końca mojego pobytu w tym domu.
- Liam wybierz jakiś film. Płyty są na półce - usłyszałem z kuchni.
 Podszedłem więc do owej wspominanej półki i zacząłem szukać czegoś odpowiedniego. Nie miałem ochoty na żadne romansidła, a w większości to właśnie ten gatunek tu przeważał. W końcu jednak wpadłem na horror. Przeczytałem na odwrocie krótki opis i stwierdziwszy, że może nie być zły, odpaliłem go.
 Po chwili w salonie pojawiła się Lily, trzymając sok i szklanki. Odłożywszy wszystko znów poszła do kuchni i tym razem wróciła z miską popcornu.
- Nie obrazisz się, że wybrałem horror? - spytałem.
- Boję się horrorów - spojrzała na mnie lekko przerażona.
- Nie ma się co bać - zaśmiałem się. - A w dodatku zawsze możesz się do mnie przytulić, czy złapać za rękę - posłałem jej uśmiech, a moje słowa najwyraźniej uspokoiły ją.
 Zajęliśmy miejsca na kanapie. Na ekranie telewizora zaczęły ukazywać się napisy początkowe. Siegając po popcorn, napotkałem się na rękę barmanki, na co oboje się zaśmialiśmy, a Jordan, położył się na moich kolanach. Och, świetnie.
 Po pół godzinie filmu, Lily zaczęła przejeżdżać opuszkiem swojego palca po mojej ręce. Przeszły mnie dreszcze i spojrzałem zdziwiony na dziewczynę.
- Liam nie mogę się już dłużej powstrzymywać - wpiła się w moje usta.
 Byłem w szoku, ale mimo wszystko odwzajemniłem pocałunek. Po chwili brunetka zaczęła wkładać swoją rękę pod moją koszulkę, co kompletnie zbiło mnie z tropu. Serce zaczęło wybijać szybszy rytm, a ręce poczęły mi się trząść, zupełnie jak przed dzisiejszym biegiem.
- Lily co robisz? - oderwałem się od niej.
- Chce się z Tobą kochać Li! Jesteś taki seksowny - zaśmiała się, znów wkładając swoją dłoń pod mój t-shirt.
 Byłem kompletnie zaskoczony jej zachowaniem. Ta miła, nieśmiała i niewinna barmanka, nagle zamieniła się w odważną i pewną siebie kobietę.
 Nie wiedziałem co mam robić. Uciekać, czy porzucić ją tutaj tak po prostu?
 Podczas, gdy ja wszystko analizowałem, ona próbowała zdjąć ze mnie koszulkę. Szybkim ruchem powstrzymałem ją i odsunąłem się kawałek, zrzucając tym samym Jordan'a na ziemię.
- Coś nie tak? - spojrzała na mnie.
- To nie Ty Lily.. Gdzie się podziała ta nieśmiała dziewczyna? - zapytałem.
- Och ja tylko na taką wyglądam. Jeśli się mnie bliżej pozna, dopiero wtedy dostrzeże się moje prawdziwe oblicze - uśmiechnęła się, próbując wpić w moje usta.
 I wtedy pod wpływem impulsu chwyciłem swoją kurtkę, leżącą na fotelu i wybiegłem. Zostawiłem ją tam samą, całkowicie na mnie napaloną. Ale co miałem zrobić? Nie chciałem się z nią kochać. Nie miałem na to ochoty. Byłem przygotowany na spokojny wieczór z filmem, a nie seks.
 Westchnąwszy głęboko, próbowałem przywrócić mojemu sercu normalny rytm, co udało mi się po chwili. Szedłem przed siebie, nie bardzo wiedząc czy mam iść do domu, czy może usiąść gdzieś na ławce i odetchnąć chwilę.
 Zdecydowałem się w końcu pójść do parku. Tam, usiądę sobie przy wodzie i odpocznę chwilę.
 Kierując się, więc w stronę mojego celu, usłyszałem krzyki. Rozejrzałem się wokół siebie i pod jednym z drzew, ujrzałem dwóch ludzi. Od razu do nich podbiegłem, nie zważając na to, że może mi się coś stać.
----------------------------------------------------
 Od autorki: Pierwsza sprawa.. Kochani, jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach na tt, to podajcie mi swoje nicki w komentarzach, na pewno dam wam znać :)
 A druga sprawa.. Jest 15 obserwatorów ( za co bardzo dziękuję! ) i w dodatku nie wszyscy posiadają konta, a pod poprzednimi postami było zaledwie 14 i 15 komentarzy, dlatego proszę, piszcie co sądzicie i czy wam się podoba :)
 I trzecia.. Jeśli możecie, nagłośnijcie mojego bloga :) Fajnie by było, gdyby czytało go dużo osób :)
 Ode mnie Ziam *.* Ciao x

 

18 komentarzy:

  1. Liam i Zayn nie lubią się uuuuu ciekawe bd jak zaczną coś do sb czuć xD
    Rozdział świetny ,Lias ma branie najpierw dan a teraz ta Lily , no nic czekam na nexta ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. o mamo. myslalam, ze ta Lily bedzie kolejna, zwykla przyjaciolka Liama jak Danielle, a tu sie okazuje, ze to dziewczyna, ktora chciala po prostu sie do niego dobrac. dosc ciekawy rozdzial, podobal mi sie. nie moge sie doczekac nastepnego, aby dowiedziec sie kim jest tych dwoch mezczyzn z parku. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu...Lily ! ja coś czuję, że ona i tak przeleci Liam'a :D ahahahha :D ale Okej :D jak na razie jestem ciekawa jak potoczy się wątek Ziam'a, bo o tym ma być to opowiadanie :) xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Dalej i fajny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne *-* Zresztą jak każdy rozdział :P Mój tt @AgaChraczynska

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,trafiłam na twój blog przypadkiem i muszę przyznać,że bardzo przypadł mi do gustu! ps. też jestem z OSW, takie małe pytanko, wybierasz się w tym roku tam do LO? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo z Osw :D Witam! To znaczy nigdzie nie planuje iść, bo ogolnie jeszcze jestem druga gimnazjum :)

      Usuń
  7. Masz talent dziewczyno ! <33 Pisz daleej . Twój blog jest mega fajny ! ♥
    Ps.Jeśli masz ochtę to zapraszam na mój,też jest o 1D. http://oldforlove.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak najszybciej dodawaj 4! *.* Inaczej umrę z niecierpliwości. :D
    Zapraszam do siebie.
    http://gave-you-all-i-had.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. ta go chciała przeruchać a Liam cnotka niewydymka nie chciał XD 3 rozdział a tu takie akcje. Zaskakujesz mnie Monia :> Tak czy inaczej... mogę troche pospamować na TT linkiem do Twojego opowiadania aczkolwiek... nie wiem czy to coś da. Czekam na nn :) / Kotlet

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy będzie następny rozdział??? Super opowiadanie..!! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę że Liam ma powodzenie ! Ale co się dziwić? :D Interesujący i ciekawy rozdział ! czekam na następny ! : )

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajnie się czyta :) buziak

    OdpowiedzUsuń
  13. czekam na nexta ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham to opowiadanie xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham to ale zrobilas mi ochote na popcorn a się mi skonczyl xdd

    OdpowiedzUsuń