niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział dwudziesty czwarty.

- Może najpierw się rozgościcie? - spytał, śmiejąc się.
- Wolimy najpierw usłyszeć o co chodzi - odparł spokojnie Louis.
- Jak chcecie - przewrócił oczami. - Cóż.. Dobrze wiecie, że za tydzień gracie na festiwalu w Wolverhampton, prawda?
- Prawda - przytaknąłem.
- Będzie tam jeden z producentów muzycznych. Jeśli mu się spodobacie.. Zagracie na jego weselu - uśmiechnął się.
- Serio?! - mruknął blondynek.
- Jak najbardziej - zaśmiał się mężczyzna.
 Powstając z kanap, poczęliśmy skakać i cieszyć się jak bachory. Niestety nadal mamy coś z dzieciaka, a mianowicie cieszenie się z małych rzeczy. Całe One Direction.
- Spokojnie chłopaki - uciszał nas dyrektor.
 Po jego słowach na powrót zajęliśmy swoje poprzednie miejsca. Nialler poczęstował się ciastkiem, a Harry napił się soku.
- To dla nas wielka szansa - ucieszył się Zayn.
- E tam, stać was na więcej - mężczyzna machnął ręką.
- Zawsze to jednak coś. Musimy od czegoś zacząć - odezwałem się.
- Co racja to racja. Ale i tak czeka was większa przyszłość.
- Na razie zostaniemy przy graniu na weselu - uśmiechnął się Tommo.
 Porozmawialiśmy jeszcze około 30 minut wraz z dyrektorem, ustalając godzinę poniedziałkowej próby oraz obgadując kilka potrzebnych rzeczy.
 Około 21 byłem w domu. Zjadając małą przekąskę na kolację, poszedłem na górę wziąć prysznic, a następnie udałem się do swojego pokoju.
 Szybko zasnąłem, oczyszczając swój umysł z jakichkolwiek myśli.
 Obudziłem się dość wcześnie. Zszedłem na dół, by zjeść śniadanie. Dzisiaj niedziela, a mój dzień w ogóle nie jest zaplanowany.
 Posiliwszy się, wróciłem na górę, by ubrać się w coś normalniejszego, niż same bokserki, w których paradowałem po domu. Wziąłem z stoliczka nocnego mój telefon i wybrałem numer do Niall'a.
- Cześć stary - odezwałem się, kiedy odebrał.
- Która jest godzina? - wymamrotał.
- Wcześnie. Co dziś robisz? - zapytałem.
- Umówiłem się z Gabi, sorry - odpowiedział.
- No dobra, to miłego dnia - rzuciłem i rozłączyłem się.
 Leżąc na łóżku spojrzałem w sufit. Już zaczynało mi się nudzić, a co dopiero będzie później. Nienawidzę niedziel z całej swojej duszy.
 Zszedłem na dół, by chociaż obejrzeć nudne programy telewizyjne. Niestety nie zdążyłem nawet włączyć telewizora, gdyż ktoś zadzwonił do drzwi. Od razu do nich podszedłem.
- Danielle? - wydukałem zaskoczony.
- Cześć Liam - uśmiechnęła się.
- Co tutaj robisz?
- Przyszłam wyciągnąć Cię na piknik - uśmiechnęła się szeroko.
- Ee.. Tylko, że nie mamy ani koszyka, ani jedzenia, ani koca - zmarszczyłem czoło, lustrując ją od góry do dołu.
- Mylisz się kochany - zaśmiała się dźwięcznie i pociągnęła mnie za rękę.
 Okazało się, że wszystko ukryła za krzakami przed moim domem. Całkiem sprytna jest ta dziewczyna. Chyba jej nie doceniłem.
- Zawsze jesteś taka przygotowana? - uniosłem jedną brew do góry.
- Zawsze - wzięła koszyk w ręce.
- Daj mi go, wyręczę Cię - powiedziałem.
 Długo zastanawialiśmy się nad odpowiednim miejscem dla naszego pikniku. W końcu dotarliśmy do parku i oboje stwierdziliśmy, że przestrzeń przy stawie jest idealna. Spokój, zieleń i woda.
  Rozłożyliśmy czerwono-biały koc i położywszy na nim jedzenie, usiedliśmy.
- Ta pani ma śmieszny strój - pokazała na jednego z przechodniów.
- Dość dziwaczny, ale każdy ma swój gust - zaśmiałem się.
- Wiesz Liam.. Ja dobrze wiem, że pomiędzy nami niczego nigdy nie będzie, ale powiedz mi dlaczego? Tyle chłopaków z naszej szkoły chciałoby być na twoim miejscu! - odezwała się spokojnym tonem.
 Sparaliżował mnie strach. Nie chciałem jej mówić o swojej orientacji, jest zbyt wcześnie. Poza tym, nie mam do niej zaufania.
- Wiesz.. To nie jest moja wina, serce nie sługa. Nie jestem, nie byłem i nie będę w stanie się w Tobie zakochać nigdy - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Rozumiem - spuściła głowę.
 Szybko zmieniłem temat, próbując jej nie dołować więcej. Rozmawiało nam się bardzo przyjemnie i w końcu od jakiegoś czasu, cieszyłem się jej towarzystwem.
 Po raz pierwszy się do mnie aż tak bardzo nie lepiła, a konwersacja odbiegła od poważnych tematów i zbiegała na te idiotyczne, bezsensowne i śmieszne.
- Patrz jaka słodka dziewczynka! - krzyknęła, wskazując na przechodzące obok nas dziecko.
 Kiedy się odwróciłem by na nią spojrzeć, przyssała się do moich ust. Zdenerwowany szybko się odsunąłem, od razu wstając z miejsca.
- Co Ci przyszło do głowy Danielle? Zwariowałaś?! - wydarłem się.
- Przepraszam Li ja.. Myślałam, że pocałunek nas zbliży i coś pomiędzy nami zaiskrzy! - zrobiła minę zbitego psa.
- Jesteś niemożliwa - opuściłem ręce w dół.
- Ale..
- Daruj sobie - rzuciłem i odszedłem, zostawiając ją zupełnie samą.
 Wszystko było w porządku i musiała wyskoczyć z tym pocałunkiem. Było za idealnie, dlatego coś musiało się spieprzyć. Ja i moje szczęście..
 Wróciłem do domu i wyszedłem na taras by zapalić papierosa.
- Liam.. - w drzwiach pojawiła się mama, kiwając głową.
- ,, Nie powinieneś palić ''. To właśnie chcesz powiedzieć? - spojrzałem na nią.
- Tak, gdyż jest to odpowiedni komentarz do tego co właśnie robisz - skrzyżowała swoje ręce na klatce piersiowej.
- Mamo skończ już, dobrze? Jestem pełnoletni i w pełni mam świadomość co robię. Daj już sobie spokój z prawieniem mi kazań, ok? - zmarszczyłem czoło.
- Czyli moje zdanie już się dla Ciebie nie liczy?!
- Liczy, ale nie w tej sprawie. Sam decyduję o swoim życiu i skoro wybrałem taką drogę, to Ty nic nie możesz na to zaradzić - wzruszyłem ramionami.
 Widziałem, że odchodzi zła i smutna, jednakże nie miałem zamiaru nic z tym robić. Przecież wyraziłem tylko prawdę.
 Skończywszy swojego papierosa, wróciłem na górę. Będąc już w swoim pokoju, rzuciłem się na łóżko. Nie miałem co robić, więc sięgnąłem po laptopa, by posurfować trochę po internecie. Wszedłem na portale społecznościowe oraz kilka stronek plotkarskich, chociaż nie bardzo interesowało mnie to, co tam wypisują.
 Zaczynając się nudzić i przy komputerze, zszedłem na dół, przypominając sobie, że przecież nie zdążyłem włączyć dziś telewizora, a to jedyny ratunek z odchłani nudy.
 Kiedy usadowiłem się wygodnie na kanapie i rozłożyłem nogi na stole, usłyszałem dzwonek do drzwi. Leniwie do nich podszedłem, by otworzyć gościowi.
- Zayn? - zdziwiłem się, widząc właśnie jego.
- Mogę wejść? - zaśmiał się.
- Jasne, proszę.
- Do salonu? - spytał.
 Kiwnąłem głową i ruszyłem za nim. Usiedliśmy obok siebie na kanapie, spoglądając w ekran telewizora.
- Napalasz się na te seksownie panienki, co? - zachichotał, widząc, że oglądam ,,szał ciał'' na mtv.
- Nie, wcale nie.. Po prostu szukałem kanału i przyszedłeś Ty i.. Zostało na tym - wydukałem.
- Jasne, nie musisz się tłumaczyć - pokazał mi język.
- Chcesz czegoś do picia? - Przypomniałem sobie, że w ogóle tego nie zaproponowałem.
- Nie dziękuję, siedź tutaj - położył rękę na moim kolanie.
- Nie spodziewałem się Ciebie tutaj - odparłem, opadając na oparcie kanapy.
- Nudziłem się, więc przyszedłem - wzruszyłem ramionami.
- Skąd wiedziałeś, że będę w domu? - zaciekawiłem się.
- Szedłem tu na chybił trafił.
- I trafiłeś - uśmiechnąłem się, a on odwzajemnił gest.
 Nastąpiła między nami chwila ciszy. To miłe, że przyszedł tu, dlatego, że się nudził. Mój humor znacznie się poprawił, odkąd go zobaczyłem, a z każdą następną chwilą stawałem się coraz bardziej szczęśliwszy.
 Oboje zaczęliśmy się śmiać, spoglądając w odbiornik, który właśnie odtwarzał jakiś śmieszny program.
 Spojrzałem na niego i wtedy zrozumiałem, że mam ochotę go pocałować. Właśnie tu i właśnie teraz. Moje spragnione usta dłużej tego nie wytrzymają. Muszę to zrobić!
 Tylko co, jeśli mnie odepchnie, a następnie ucieknie z mieszkania, mocno trzaskając drzwiami? Nie chcę przerywać naszego wspólnego leniuchowania. Jest mi dobrze tak, jak jest.
 Moje pragnienie wzięło górą i chwytając jego policzki w dłonie, musnąłem jego malinowe usta, zamykając przy tym oczy, by rozkoszować się tą chwilą.

-----------------------------------------------------------
 Od autorki: Najbardziej zjebany rozdział na świecie. Przepraszam was, ale nie mam humoru i napisałam tylko coś na szybko, żeby was nie zawieść. Chodzi o to, że skasowała mi się jedna z notek i dodałam już kolejną, dlatego kilka osób wie, co wydarzy się w następnej części. Dla rekonpensaty, w poniedziałek dodam nowy :)
 Mam nadzieję, że jakoś mnie zrozumiecie, bo chciałam jak najszybciej wam coś dodać. Jeszcze raz z całego serca przepraszam za moją niezdarność.
 Dziękuję wam serdecznie za te 12 tysięcy wyświetleń. Jeśli tylko możecie, rozgłaśniajcie mojego bloga na wszystkie sposoby, nie pytając mnie o zgodę na to :)
 Kocham was strasznie i jeszcze raz przepraszam. Kolejne rozdziały będą lepsze i dłuższe. Have a nice Sunday x

na pocieszenie Ziam ♥.

15 komentarzy:

  1. OMFG *.* Mam nadzieję, że Zayn nie odepchine Liama. I słodko , że przyszedł do niego c(*.*c) No i oczywiście zajebisty rozdział ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. dodaj natepny rozdzial bo nie wytrzymam plisssssss !!!!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. JESTEM CIEKAWA CO DALEJ!!! W TAKIM MOMENCIE!! Ech... :( No nic, czekam na następny :P

    Zapraszam do mnie ----> http://lovehatefriendshipfame.blogspot.com/

    @ania95_official
    xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale jaja! Mam nadzieję, że coś będzie fajnego w kolejnych rozdziałach.. : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Przestań!

    Nawet tak nie mów! :**

    Ten rozdział jest wspaniały jak każdy inny! ♥

    Każdemu się może zdarzyć... ;)

    NIC SIĘ NIE STAŁO.. :>

    To My Ci dziękujemy, za to, że piszesz, to dla nas.. ^^

    Jak najwięcej będę rozgłaśniać Twojego bloga... ;)

    Codziennie to robię:D

    Ja też Ciebie kocham.. iiii wiesz dobrze o tym.. :)))

    Czekam,czekam.. :***

    Na Zawsze Twoja




    OdpowiedzUsuń
  6. TEN ROZDZIAŁ BYŁ NAJZAJEBISTSZY <3
    Pisz dalej!
    nie mogę się już doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG czemu przerwałaś w takim momencie *_* zaczełam rano czytać i powiem ci, że to C U D O! Kiedy bd kolejny rozdział? A jak tak to czy byś mnie poinformowała ? (mój tt: @_Sweet_1D_). Jestem ciekawa jak Zayn zareaguje ... Ogólnie podoba mi się, że tak ciągniesz to, bo w niektórych opowiadaniach to już przy 3-4 rozdziale wyznają sobie miłość, a tego nie znosze to takie... nierealne, a twoje jest przez to ciągnięcie jest fajne (plus dla ciebie). Niektóre teksty są bardzo śmieszne, ogólnie wszystko pięknie i super... oj rozpisałam się wybacz *_* jeżeli piszesz jakieś opowiadania (też tego typu) to napisz chętnie będę czytać. Ok to ja lepiej już skończe i czekam na cd ! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. nie mow tak bo swietny jest <3

    wydaje mi sie ze go odtrąci ale dam się zaskoczyc bo wolalabym zeby tego nie zrobił. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. ZAAAAAAAJEEEEEEEEEEEEBIIIIISSSSTYYYYYYYYYYYYYYYYY *.* Jak wszystkie zresztą ♥ ! Jeśli mi nie dasz kolejnego rozdziału to cię zabiję, słyszysz :D [*]


    Ja także zapraszam do mnie :D http://vashapppenin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Przerywasz jak w telenoweli - w najlepszym momencie *u*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kobieto ty jesteś nie możliwa w TAKIM MOMENCIE !!! -,-
    No nic zajebisty *.* nie mów że nie i tak dalej bo jest
    Dobra spadam bo się rozpiszę i dupa
    Ok do następnego rozdziału duzio weny i Stos buziaków :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wytrzymam ;* keidy będzie następny ? w takim momencie ;o BOSH co za stres :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesteś kochana ♥ a rozdział zajebisty ;D zdążyłam przeczytać poprzedni,ale nikomu nie zdradzę co się stało xD

    OdpowiedzUsuń
  14. oooooooooooooooożeszkurdemać pocałował goo!!!!!!!!!!!! jak się oddycha??
    jejejeejejjeje oby go nie odepchnął, błagaaam

    OdpowiedzUsuń
  15. nie to żebym coś sugerował ale miło by było jak by go odepchnoł a po tem wybiegł a na zajutrz go za to przeprosił albo coś byłoby więcej emocji

    ale zrobisz jak będziesz uważać na pewno będzie zajebisty kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń