niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział dwudziesty dziewiąty.

Leniwie otwarłem drzwi. Zobaczyłem za nimi osobę, której widok całkiem mnie zaskoczył.
- Wyglądasz seksownie w tych poczochranych włosach. Spałeś? - Czarnuszek wszedł do środka i musnął moje spragnione jego pocałunku wargi.
 Powoli zacząłem zamykać drzwi. Nie rozumiałem go. Najpierw jest dla mnie chamski i oschły, następnie nie daje sobie niczego wytłumaczyć, a teraz przychodzi tutaj jak gdyby nigdy nic. Co z tym facetem jest nie tak?
- Nie spodziewałem się Ciebie - odparłem.
- Czyli nie jestem mile widziany? - uniósł jedną brew do góry, opierając się o framugę drzwi.
- Jesteś, owszem. Tyle, że w zupełności nie rozumiem twojego zachowania.
- Będziemy rozmawiać w wejściu czy usiądziemy w salonie? - zaśmiał się cicho.
- Gościnny to ja niezbyt jestem, przepraszam. Wejdź, proszę - pokazałem ręką w głąb mieszkania.
Szedłem za nim, mierząc go od góry do dołu. Chciałem się na niego rzucić, ale mój zdrowy rozsądek podpowiadał mi, że czas najpierw na rozmowę.
Zająłem miejsce na kanapie, a Mulat położył się i usadowił swoją głowę na moich kolanach, kierując swój wzrok w górę, na moją twarz. Mimowolnie się uśmiechnąłem.
- Co? Mam coś znów na twarzy? - spytał.
- Nie - zaśmiałem się. - Po prostu.. Przy Tobie jestem szczęśliwy - wzruszyłem ramionami.
- Muszę Cię przeprosić - zmienił temat.
- Za co? - zaciekawiłem się.
- Dziś nie pozwoliłem Ci dojść do słowa, przez co wciąż Cię oskarżałem o powiedzeniu wszystkiemu Styles'owi. Zaraz po esemesie od Ciebie, zadzwonił do mnie i wszystko wytłumaczył. Przepraszam, jestem egoistą. Powinienem Cię wysłuchać. Wiedziałbym, że loczek domyślił się sam, a Ty temu zaprzeczałeś. Przepraszam również za to, że uznałem, iż chcesz zwyczajnie zwrócić na siebie uwagę. Jestem kretynem. - Na jego twarz wstąpił grymas.
- To było.. słodkie - położyłem swoją rękę na kolanie, bawiąc się jego włosami.
- To znaczy, że mi wybaczasz?
- Byłeś słodki, ale czy zasłużyłeś na wybaczenie.. - zamyśliłem się.
 Czarnuszek podniósł się do postawy siedzącej i zbliżając się do mojej twarzy z łatwością wpił w moje usta. Nasze języki poczęły wykonywać dziki taniec, którego za cholerę nie chciałem przerywać, choć powoli brakowało mi powietrza. To była niesamowita chwila i chciałem by trwała wieczność. Na koniec pocałunku przegryzłem jego dolną wargę, na co szeroko się uśmiechnął.
- A teraz? Czy zasłużyłem? - wyszczerzył się jeszcze bardziej.
- Chyba mogę Ci już przebaczyć - zachichotałem.
Oboje opadliśmy na oparcie kanapy, spoglądając sobie w oczy. Od razu można było wyczuć pomiędzy nami chemię. Bardzo cieszyłem się z tego, że tu przyszedł. Nigdy bym nie pomyślał, że między nami do czegoś dojdzie, a tu takie całkiem miłe zaskoczenie.
- Możemy coś ustalić? - odezwał się w końcu.
- Co masz na myśli? - lekko zmarszczyłem czoło.
- Na razie nie chcę by ktokolwiek więcej się o nas dowiedział. Harry wszystkimi swoimi spostrzeżeniami dzielił się z Lou, więc on także wie. Niall podejrzewam, że również ma pojęcie o nas. Czy ktoś jeszcze?
- Lily i moja sąsiadka - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Och, Lily.. - westchnął.
- Coś nie tak? - zaciekawiłem się.
- Po prostu.. Jestem o nią odrobinę zazdrosny. O Danielle zresztą również - spuścił głowę.
- Zayn - powiedziałem, podnosząc jego podbródek do góry. - Lily to tylko i wyłącznie moja przyjaciółka, nic mnie z nią nie łączy, a już na pewno nie z Peazer. Dobrze wiesz, że jest we mnie zadurzona i choć powtarzam jej przez cały czas, że nic do niej nie czuję, to i tak robi swoje - pokręciłem głową.
- Nie musisz się mi tłumaczyć, nie jesteśmy razem - odrzekł.
- A czy kiedykolwiek będziemy?
- Tego nie wiem - wzruszył ramionami, jakby miał to wszystko gdzieś.
- Och.. - mruknąłem.
 Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Spoglądałem na niego, a on na mnie. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Znów miałem ochotę go pocałować, lecz po tym co powiedział, nie wiem czy to aby dobry pomysł.
- Liam, jesteś? - Do domu weszli rodzice.
 Momentalnie odsunąłem się od chłopaka i usiadłem w stronę telewizora, szybko próbując go włączyć. Mulat również postąpił jak ja.
- Jestem - odpowiedziałem.
- Dzień dobry - chłopak przywitał się, kiedy mama weszła do salonu.
- Dzień dobry - posłała mu uśmiech - W sumie dobry wieczór, ale nieistotne - machnęła ręką i poszła do kuchni.
- Chyba wrócę już do domu - odezwał się Zayn.
- Już? - posmutniałem.
- Tak, jest już późno, a jutro idziemy do szkoły. Do zobaczenia. - Rozejrzał się po pomieszczeniu i musnął moje usta na pożegnanie.
Wodziłem wzrokiem za jego ciałem dopóki nie straciłem go z oczu. Następnie poszedłem na górę by wziąć prysznic i położyć się w łóżku.
Moje myśli wciąż obracały się wokół Malik'a. Nie mogłem zapomnieć o naszym pocałunku, który wspomniałem z szerokim uśmiechem na twarzy. Zmartwiło mnie jedynie to, że on nie wie, czy kiedykolwiek stworzymy normalny związek.
Wtem przypomniałem sobie słowa pani Miller ,,ten chłopiec Cię kocha, tylko jeszcze o tym nie wie''. To idealnie pasuje do teraźniejszej sytuacji. Tylko skąd ta kobieta znów wiedziała, że tak będzie?! To wszystko jest jakieś dziwne.
Obudziłem się i przetarłem oczy dla rozjaśnienia obrazu. Nie pamiętam nawet kiedy zasnąłem. Zszedłem pospiesznie na dół, by zjeść śniadanie, a następnie wróciłem na górę by przygotować się do wyjścia.
Przed mieszkaniem jak zawsze czekał na mnie blondynek.
- Muszę Ci coś wyznać - odezwałem się.
- Co takiego? - zaciekawił się.
- Wczoraj wieczorem przyszedł do mnie Zayn. Siedzieliśmy na kanapie, w sumie on leżał na moich kolanach. Przeprosił mnie za swoje zachowanie i.. Pocałował. To było niesamowite uczucie - powiedziałem, unosząc głos.
- Tak bardzo się cieszę Payne! Tylko czemu Ty nie? Zero entuzjazmu z twojej strony.. - zmierzył mnie od góry do dołu.
- Kazał mi już nikomu nie mówić o tym co jest pomiędzy nami. Spytałem czy kiedykolwiek będziemy razem, a on odpowiedział ,,nie wiem'' - westchnąłem.
- Przecież to nie powód do załamki, stary - klepnął mnie w ramię. - Powinieneś cieszyć się z tego co masz, z tego, że możesz być z nim tak blisko. Czemu tego nie robisz? - zmarszczył czoło.
- Jak zawsze patrzę w przyszłość, zamiast cieszyć się z teraźniejszości - odpowiedziałem.
- Radzę Ci to zmienić, bo jak tak dalej pójdzie to Cię zostawi. Przecież nikt nie będzie chciał być z kimś kto ciągle się o wszystko czepia i wciąż łazi smutny.
- Czasami jesteś zbyt szczery, wiesz? - rzuciłem mu gniewne spojrzenie.
- Przyjaźnimy się, muszę o Ciebie dbać - wzruszył ramionami.
 W końcu dotarliśmy do gmachu szkolnego. Już na wejścia wpadła na mnie zupełnie przypadkiem Danielle. Te ,,przypadki'' zdarzają się chyba coraz częściej.
- Cześć Liam - musnęła mój policzek. - Czemu nie było Cię wczoraj w szkole?
- Musieliśmy napisać z chłopakami piosenkę na festiwal.
- I jak wam poszło?
- Dobrze. W kilka godzin ułożyliśmy świetny tekst, a nawet wymyśliliśmy melodię - uśmiechnąłem się pod nosem, bo zauważyłem Zayn'a.
- Wow, jesteście niesamowici - położyła rękę na moim ramieniu.
Spojrzałem na nią i odszedłem. Ostatnio jej towarzystwo mi w ogóle nie odpowiada i najchętniej w ogóle bym z nią nie rozmawiał, ale nie mogę być takim egoistą. Trzeba szanować osoby, które się w Tobie zakochały, bo spośród tylu ludzi na świecie, wybrały właśnie Ciebie.
 Doszedłem do swojej szafki i otwarłszy ją, poczułem mój wibrujący w kieszeni telefon, co znaczyło, że ktoś próbuje się ze mną skontaktować. Jak najszybciej wyciągnąłem go i okazało się, że to Lily.
- Halo? - przyłożyłem słuchawkę do ucha.
- Cześć Liam. Dawno Cię nie widziałam. Może byśmy się dzisiaj spotkali? - zapytała.
- Po szkole idę na próbę i wolny będę dopiero wieczorem. Jeśli Ci pasuje, to możesz do mnie wpaść około 20.
- Nie będziesz zmęczony? Może ja..
- Jeśli nie przyjdziesz, obrażę się i nie będę się do Ciebie odzywał przez tydzień - przerwałem jej.
- Ładnie to tak szantażować? - zaśmiała się dźwięcznie.
- Nie mam innego wyboru.
- Muszę już kończyć. Do zobaczenia więc! - powiedziała i nie czekając na odpowiedź, rozłączyła się.
Ruszyłem na lekcję fizyki, na której przypomniałem sobie, że barmanka ukrywa przede mną jakąś mroczną tajemnicę, której pragnę się dowiedzieć i to dzisiaj. Może to wzmocni naszą więź?
~*~
 Przez cały pobyt w szkole, ani jednej przerwy nie spędziłem w towarzystwie swojego najlepszego przyjaciela. Wciąż siedział z tą całą Gabrielle. Boje się, że niedługo w ogóle nie będzie już miał czasu dla mnie.
- Wracasz do domu? - zaczepiłem blondynka po ostatniej naszej lekcji.
- Nie, idę do Gabi - uśmiechnął się i odszedł.
Zrobiło mi się trochę przykro. Czy ja trochę nie przesadzam?!
Wróciłem do mieszkania samotnie. Rzadko zdarzało się, bym szedł bez Niall'a. Było mi dziwnie, gdyż nie miałem się do kogo odezwać, kogo podenerwować czy z kim się pośmiać. Czas chyba się do tego przyzwyczaić.
Dotarłem do domu. Wszedłem do środka i od razu skierowałem się do kuchni w celu przekąszenia czegoś, bo byłem tak głodny, że zjadłbym konia z kopytami.
- Hej Liam - usłyszałem za sobą.
- Wystraszyłaś mnie - syknąłem do Ruth.
- Najmocniej przepraszam - zaśmiała się.
- Coś się stało? Jesteś jakaś radosna i nadzwyczaj miła.. - zlustrowałem jej postać od góry do dołu.
- Phi - wzruszyła ramionami i wyszła.
Nie zrozumiałem jej zachowania. Czyżby coś przede mną ukrywała?
Zaraz po jedzeniu usiadłem przed telewizorem. Niestety mój relaks nie trwał zbyt długo, bo chwilę po tym jak usiadłem na kanapie, zadzwonił dzwonek do drzwi. Za nimi stała trójka chłopaków z One Direction.
- A gdzie Nialler? - rozejrzałem się.
- Powiedział, że przyjdzie do domu dyra na 17, bo jest u Gabrielle i od niej ma blisko - wzruszył ramionami Louis.
Zamknąłem drzwi i ruszyłem wraz z chłopakami. Harry i Lou poszli do przodu, a ja szedłem na tyle wraz z Zayn'em, od którego nie mogłem oderwać oczu i wzajemnie.
 W końcu dotarliśmy do celu. Pod apartamentem mężczyzny zastaliśmy blondynka, który już na nas czekał.
*~*
 Wróciłem do domu przed 20. Za nim przyszła Lily, zjadłem odgrzaną w mikrofali zapiekankę, która smakowała niesamowicie. Chyba będę zmuszony przekazać mamie, by kupowała ją częściej!
- Cześć - odezwałem się, kiedy otwarłem drzwi, za którymi stała barmanka.
- Hej - odpowiedziała, wchodząc do środka.
Udaliśmy się na górę, do mojego pokoju. Zrobiłem brunetce kawę i przyniosłem na talerzu ciastka, które dziś podarowała mi Pani Miller.
- Są pyszne - skomentowała, biorąc kęsa.
- Bo zrobiła je moja ulubiona staruszka - uśmiechnąłem się pod nosem. - Em Lily.. - zacząłem, spoglądając na nią.
- Spoważniałeś.. O co chodzi? - zmarszczyła czoło.
- Opowiedz mi o swojej przeszłości - złapałem ją za rękę. - Powiedz co takiego się wydarzyło. Obiecuję, że Cię nie zostawię. Może spróbuję Ci pomóc. Chcę by nasza przyjaźń się wzmocniła, a do tego potrzeba szczerości i zaufania - uśmiechnąłem się lekko. - To jak? Opowiesz mi co się wydarzyło?
-----------------------------------------
 Od autorki: Skarby przepraszam, że tak późno, ale dopiero teraz wróciłam z nad niedzielnego jeziorka! Ile bydła, gosh.. A kolejka do wjechania na parking autem? Jak stąd do Rzymu ha!
 Cóż, muszę przyznać, że bardzo się cieszę, że spodobała wam się notka o Ziam'ie. Jestem dumna, że przyczyniłam się do waszych wątpliwości lub umocnienia waszej wiary w tę dwójkę! O tak, grono Ziam shippers nam się rozrasta :')
 Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba pysiaczki moje? Czekam na wasze komentarze, których ostatnio jest bardzo dużo! Niezmiernie mnie to cieszy :*
 Przyrzekam, że jeśli zobaczę dziś jeszcze jakąś zakochaną parę, to walnę łbem w ścianę -__- Have a nice Sunday xx

Ziam w BSE! Jejku, ta piosenka jest niesamowita! Tytuł mówi sam za siebie ♥.

23 komentarze:

  1. Kurde to na prawdę jest zajebiste! Mam nadzieję, że wymyślisz coś sensownego. : )
    Czekam na kolejny rozdział i mogłabyś go szybciej doda : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham tego bloga. <3 *.*
    Czekam na kolejny. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. swietny : ** moglabys dodawac szybciej ??

    OdpowiedzUsuń
  4. Uff wszysko dobrze sie skonczylo miedzy Liamem i Zaynem... Narazie. Super rodzial!

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG OMG Ziam *_* nie żebym się nimi jarała czy coś, ale kocham ich w twoim opowiadaniu i znów zakończyłaś jak w telenoweli -.- więc czekam na kolejny rozdział :)

    thesecondworld-niamhayne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział! Ziam,normalnie awwwwwwwww <3
    kocham to opowiadanie ;*

    Looove,xoxo
    @alekslloyd

    OdpowiedzUsuń
  7. Ziam shipper forever! Co do rozdziału, nie wiem, czy ze mną jest coś nie tak, ale nie mogłam powstrzymać chichrania się i głupich uśmieszków, gdy się całowali <3 koooocham!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodawaj szybko bo to uzależnia jak najlepszy narkotyk..... Nie męcz mnie długo i dodaj szybko *.* ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. PISZ SZYBKO NASTĘPNY
    DZIĘKUJE

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisz szybko super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  11. SZYBKO proszę o nexta ♥ bożeeee............ <3 uwielbiam cię ♥
    możesz pisać mi na tt o nowym rozdziale ?? @Caroline_17_1D będę wdzięczna ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham ten blog, ja też mam problemy z miłością jak widze jakieś gruchające gołąbki(nie Keviny) to mam ochotę im przywalić <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. omg jak ja kocham Ziam'a <33 zawsze jak czytam Twojego bloga to cieszę się jak głupia i śmieję sie sama do siebie xD <33

    OdpowiedzUsuń
  14. Haha ten blog dziala na mnie tak psychicznie. Kiedy wyjdzie nowy rozdzial zawsze ide tam gdzie nikogo nie ma poniewaz nie chce zeby mnie uznawali za chora psychicznie. Haha super czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  15. Oo jak słodko ♥
    świetny rozdział :)
    Coś się stało, że nie chcesz zakochanych par widzieć? :<

    OdpowiedzUsuń
  16. Ziam RZĄDZI! ♥


    Jeju, ciekawe czy Lily opowie Liamowi.. o swej przeszłości.. :o


    Ciekawe, co tam Niall wyrabia z Gabierlle.?

    Cudowny rozdział.. ;**

    Czekam.. :))

    Na Zawsze Twoja

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG Ziam <33 ziam jest zajebisty ;D ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Zaczęłam skakać, jak zobaczyłam, że jest rozdział, haha!
    Uwielbiam Cię! Xxx

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam tenblog! ;)

    OdpowiedzUsuń