- Lily? - mruknąłem, mierząc ją od góry do dołu.
- Cześć Liam - uśmiechnęła się promiennie.
- Co tutaj robisz? - zdziwiłem się.
- Zepsuł mi się telefon, a chciałabym się dziś z Tobą spotkać i porozmawiać, więc nie pozostało mi nic innego, jak przyjść do twojej szkoły - odpowiedziała.
- Wiesz.. Mam dziś próbę z chłopakami i jedynie czas będę miał wieczorem - odparłem.
- Dobrze, ale zaczekaj.. Próbę? To znaczy, że..
- Tak, dokładnie tak. Zdecydowałem się na stworzenie zespołu. Ale o tym pogadamy później, ok? - spojrzałem na jej wyraźnie zaskoczony wyraz twarzy.
- Jasne, jasne. No to na razie - musnęła mój policzek.
- Lily! - krzyknąłem, kiedy oddaliła się ode mnie.
- Tak? - odwróciła się do mnie przodem.
- Dzięki za lekcję matematyki! Test poszedł mi jak po maśle! - uśmiechnąłem się.
- Cała przyjemność po mojej stronie! Do zobaczenia - pomachała mi i udała się do wyjścia z gmachu szkolnego.
- Barmanka z twojego klubu.. Cóż ona od Ciebie chciała? - obok mnie zjawił się Zayn, co oczywiście bardzo mnie zdziwiło.
- Spotkać się - uniosłem kąciki ust na sam widok jego osoby.
- Nie czas na romanse, mamy próby - skrzyżował swoje ręce na klatce piersiowej i oparł się o szafki.
- To tylko przyjaciółka - skomentowałem.
- Tak to się teraz mówi - zaśmiał się cicho.
- Przestań - szturchnąłem go. - Przyszedłeś po coś konkretnego? - spojrzałem na niego.
- W sumie chciałem Ci podziękować - odrzekł.
- A tym razem za co? - zaciekawiłem się.
- Za wszystko. Za to co zrobiłeś i robisz dla mnie. Za to, że przyjąłeś moją ofertę - patrzył mi prosto w oczy. - I chciałbym Cię przeprosić za wszystko co zrobiłem źle. Za moje głupie odzywki, obraźliwe słowa kierowane w twoją stronę, a co najważniejsze, za moje pogróżki - dodał.
- Nie dziękuj i nie przepraszaj, bo nie masz za co, serio. - Niezmiernie cieszyłem się, że to powiedział. To było naprawdę miłe.
- Mam za co Liam. Teraz jednak zwijam na geografię. Jeszcze raz dziękuję i przepraszam. Do zobaczenia - klepnął mnie w ramię i oddalił się.
Odwróciłem się, by móc patrzeć jak idzie. Jak na chłopaka jest niezwykle chudy, a do tego, jego dżinsy nie są na nim obcisłe. To cholernie dziwne.
- Nie pośliń się - zaśmiał się blondynek.
- O co Ci chodzi? - szybko odwróciłem wzrok od Mulata.
- Z daleka widać jak na niego lecisz. Staraj się to chociaż mniej okazywać, bo w końcu ludzie to zauważą - odpowiedział.
- Dobrze, będę się pilnował - przewróciłem oczami.
Oboje podążyliśmy do klasy na lekcję.
*~*
Wyszliśmy ze szkoły w takich samych humorach, jak kiedy do niej wchodziliśmy. Można powiedzieć, że Horan był nawet jeszcze szczęśliwszy. A wszystko za sprawą Gabrielle.
- Czyli z nią rozmawiałeś? - spytałem.
- No tak! Nie wiem jak mogła mi się spodobać Katy. Przecież Gabi jest taka idealna! Piękna, zgrabna, inteligenta.. Ma wszystko! - wymachiwał rękoma na prawo i lewo.
- W końcu poszedłeś za głosem swojego serca - uśmiechnąłem się pod nosem.
- Nic nie ma znaczenia kiedy przy niej jestem.. - mruknął.
- Chyba coś o tym wiem - stwierdziłem.
- Masz na myśli Zayn'a, nie mylę się? - spojrzał na mnie ukradkiem.
- Oczywiście, że tak półgłówku - szturchnąłem go.
Doszliśmy do mojego domu i pożegnawszy się z przyjacielem, wszedłem do środka, gdzie od razu podążyłem do kuchni. Byłem głodny jak wilk!
- Cześć Li - w pomieszczeniu zjawiła się Ruth.
- Coś Ty nagle taka miła? - spojrzałem na nią podejrzliwie.
- Jestem taka jak zawsze - wzruszyła ramionami.
- Mhm - mruknąłem.
- Chłopaki wpadną dziś na próbę, czyż nie? - spytała.
- Skąd o tym wiesz? - zdziwiłem się.
- Danielle mi powiedziała - odparła.
- Tak wpadną. Trzymaj się od nich z dala, a szczególnie od Zayn'a - syknąłem i odszedłem na górę.
Zaczynam się coraz bardziej bać o to, że pomiędzy moją siostrą a Malik'iem może do czegoś dojść. Kto wie, czy jemu także nie wpadła w oko. Zrozumiem każdą inną dziewczynę, która z nim będzie, tylko nie Ruth, nie tak bliska mi osoba..
Spojrzałem na zegarek. Właśnie wybiła 16 i drzwi do mojego pokoju otwarły się. Ujrzałem w nich swojego najlepszego przyjaciela, który spojrzawszy na mnie, rzucił się na łóżko.
- Co masz taką minę? - zmartwił się.
- Boje się, że moja siostra zakocha się w Zayn'ie.. Wypytuje mnie o niego i wczoraj chciała numer telefonu do niego! Rozumiesz, jak bardzo mnie zrani, jeśli stworzą ze sobą związek? Oczywiście zrobi to nieświadomie, bo jak na razie nie zamierzam powiedzieć jej o swojej orientacji - odpowiedziałem.
- Spokojnie stary. Prędzej czy później oprzytomnieje i zda sobie sprawę, że nie da się być z kimś młodszym, mniej dojrzałym niż ona, zwłaszcza, że faceci są dwa lata do tyłu, jeśli chodzi o rozum i te sprawy - próbował mnie pocieszyć.
- Może faktycznie masz rację - przytaknąłem.
W tym momencie w mieszkaniu rozległ się dzwonek. Oczywiście na pewno przyszła już pozostała trójka zespołu. Skończyliśmy naszą rozmowę i tylko wyczekiwaliśmy ich nadejścia.
- Siema - Lou i Harry wpadli do pokoju, jakby byli u siebie.
- Sorry za nich - wszedł do środka Mulat, patrząc na mnie.
- Spoko, czujcie się przecież jak w swoim własnym domu - uśmiechnąłem się lekko.
- Od czego więc zaczynamy? - odezwał się Tomlinson.
- Myślę, że od podzielenia zwrotek piosenki - odrzekłem.
- Tak, to dobry pomysł - powiedział Hazza.
Ja zaczynałem. Po mnie miał śpiewać Styles, następnie Zayn wtrącał się z wersem ,, I'm already torn '' i znów wskakiwał loczek. No i dalej wspólnie refren, a końcówki należały już do Harry'ego i Malik'a.
- Gotowe. Teraz ćwiczymy, co? - zapytałem.
- Zaśpiewamy raz. Niestety spieszę się - odparł Lou.
- Na randkę? - uniosłem jedną brew do góry.
- Wcale, że nie - uśmiechnął się pod nosem.
- W ogóle - zaśmiałem się, patrząc na niego.
Tak jak powiedział, postanowiliśmy w końcu zaśpiewać. Każdy z nas otrzymał tekst. Najpierw się z nim zapoznaliśmy, a następnie włączyłem podkład i zaczęliśmy śpiewać swoje kwestie. Muszę przyznać, że jak na pierwszy raz, nie wyszło tak źle, a w dodatku, nasze głosy świetnie ze sobą współgrają! Czuję, że możemy nawet zdobyć to pierwsze miejsce!
- Wszystko genialnie wyszło. Ja już spadam, serio. Zostajecie? - spojrzał na nich Tommo.
- Musimy coś obgadać, więc idź sam - odpowiedział mu Styles.
Chłopak skinął głową i żegnając się krótkim ,, na razie '' wyszedł z pokoju. Nie chciał bym go odprowadził, bo jak stwierdził, dobrze zna już drogę i nie potrzebuje pomocy.
- O co chodzi? - zmarszczyłem brwi, spoglądając na loczka.
- O występ z gitarą - odpowiedział mi czarnuszek.
- A no właśnie! - odezwał się blondynek. - Wczoraj trochę sobie brzdąkałem. Dziś douczę się do końca i jutro na próbie mogę zaprezentować moje wykonanie, co wy na to? - spytał, rozglądając się.
- Świetnie! Cieszę się, że podszedłeś do tej sprawy tak poważnie - ucieszył się Malik.
- Granie na tym instrumencie to moja pasja, więc to dla mnie jedynie przyjemność - skomentował Horan, unosząc kąciki ust do góry.
- W piątek jest konkurs. Zgłosiłem nas dzisiaj. Dobrze, że to zrobiłem, bo listę zamykają już jutro - powiedział Mulat.
- Czyli do piątku musimy się odpowiednio przygotować. Szkoda, że nie będziemy mieli na to więcej czasu - westchnąłem.
- Damy radę. Mamy jeszcze kilka dni, spokojnie Payne - posłał mi uśmiech Hazza.
- Mam nadzieję - odwzajemniłem gest.
- To chyba wszystko, jeśli chodzi o zespół, prawda? - odparł Niall.
- Chyba tak. Więc my się już zbieramy. Jeśli na coś jeszcze któryś z was by wpadł, to widzimy się jutro w szkole, a jeśli to będzie mega pilne, to Liam ma mój numer - odpowiedział Zayn, kierując swój wzrok na mnie.
- Tak, tak, jasne - wyminąłem jego wzrok, gdyż czułem, że za bardzo zagłębię się jego piwne oczy.
- So let's go - wstał z podłogi loczek.
- Harry.. Bo tak się zastanawiam.. Czemu Ty do cholery siedzisz na podłodze?! Przecież masz tyle miejsca.. - wydusiłem z siebie, nie mogąc się powstrzymać od zapytania go o to.
- Oj Li - zaśmiał się. - Przyzwyczaj się. Po prostu wolę siedzieć na twardym i patrzeć na was z dołu - dodał.
- Jesteś dziwny - mruknąłem.
- Zgadzam się z tym - przytaknął mi Malik. - Idziemy Styles, go, go - ponaglił go.
Odprowadziłem ich na dół. Niall został do góry, sam nie wiem dlaczego.
- I jak chłopaki? Słyszałam jak śpiewacie. Macie nieziemskie głosy! - obok nas zjawiła się moja siostra.
- Dziękujemy - uśmiechnął się do niej czarnuszek.
- Ruth co ja do cholery mówiłem? Masz się trzymać z daleka! - zdenerwowałem się, nieznacznie podnosząc głos.
- Stary, spokojnie - ręka loczka wylądowała na moim ramieniu.
- Idźcie już lepiej. Dzięki za wszystko. Do jutra - otwarłem im szeroko drzwi.
- Na razie - rzucili i opuścili mieszkanie.
- O co Ci chodzi Liam? Nie poznaję Cię! - oburzyła się.
- Odwal się ode mnie i moich kolegów, zrozumiano? - syknąłem i wróciłem na górę. - Chcesz czegoś, bo mam spotkać się z Lily za chwilę i nie bardzo mam czas? - spytałem, zwracając się do blondynka.
- Aa, zapomniałem, że się z nią spotykasz. Nic, tak chciałem wyjść, bo będzie mi się nudzić - westchnął.
- To poproś Gabi o spacer - wzruszyłem ramionami.
- Boje się! - krzyknął.
- Nie masz czego - wywróciłem oczyma. - Dzisiaj rozmowa z nią Ci się kleiła, więc tym bardziej powinieneś ją zaprosić gdzieś - dodałem.
- Zastanowię się nad tym. Idę już sobie, nie bądź dla mnie taki okrutny - wstał z łóżka. - Trzymaj się, do jutra - rzucił i wyszedł z pokoju.
Poszedłem to toalety i ogarnąwszy się, opuściłem dom. Z barmanką umówiłem się na jednej z ławek naprzeciw stawu w parku.
Na miejsce doszedłem minutę przed czasem. Dziewczyny jeszcze nie było, więc usiadłem na ławce i spojrzałem przed siebie.
Nagle zobaczyłem ciemność. Wcale nie zemdlałem, o nie. Ktoś po prostu zakrył mi oczy, i ja już dobrze wiedziałem, kim ten ,,ktoś'' jest.
- Witaj Lily - zaśmiałem się.
- Och, jakie przywitanie - usłyszałem jej chichot, a zaraz potem zajęła miejsce obok mnie. - Chyba musimy poważnie porozmawiać Li, zdajesz sobie z tego sprawę? - spojrzała na mnie.
- Nie wydaje mi się, żeby opowieść o kapeli i Zayn'a była poważnym tematem - zmarszczyłem czoło, nie bardzo wiedząc co ma na myśli.
- Nie o to chodzi - machnęła ręką. - Najpierw muszę Ci coś powiedzieć. I to raczej Cię zmartwi - westchnęła bezradnie.
- Zaczynam się bać, mów o co chodzi? - odparłem.
Już chciała coś powiedzieć, jednak jej dzwoniący telefon przeszkodził jej w tym. Wyciągnęła, więc go z torebki i nacisnąwszy zieloną słuchawkę, przyłożyła go do ucha. Najwyraźniej dzwoniła jej rodzicielka. Rozmowa trwała około dwóch minut, które były dla mnie wiecznością! Nie miałem pojęcia, o czym brunetka chce mi powiedzieć. Na dodatek jest to coś, co jak powiedziała, zmartwi mnie. Cholera jasna no dalej!
- Więc na czym skończyłam? - odłożyła swój telefon na poprzednie miejsce i spojrzała na mnie. - Ach tak. No więc ta sprawa ma.. - tym razem przerwał jej mój telefon.
- Szlag! - skomentowałem i począłem ręką macać się po spodniach. W końcu wyłożyłem telefon i odebrawszy, przyłożyłem go do ucha. - Czego Horan? Dobrze wiesz, że jestem teraz z Lily! Właśnie w tym momencie miała powiedzieć mi coś ważnego i po raz drugi coś jej przeszkodziło! - zdenerwowałem się.
- Przepraszam, nie wiedziałem.. - usłyszałem jego skruszony głos.
- Dobra sorry za mój wybuch. Więc co chcesz? - zapytałem.
- Myślisz, że to aby na pewno dobry pomysł, by zaprosić Gabrielle na spacer?
- Tak na pewno! Stary mówiłem Ci już coś na ten temat u mnie w domu..
- Dobrze, dobrze. Chciałem się tylko upewnić. Dzięki! To na razie - powiedział szybko i rozłączył się.
- Ja tu zwariuję - pokręciłem głową. - Jeśli jeszcze raz ktoś nam przeszkodzi, to gwarantuje, że uduszę tego kogoś - zacisnąłem pięści. Po chwili jednak wypuściłem głęboko powietrze i spojrzałem na dziewczynę. - Teraz mów o co chodzi.
--------------------------------------------------------------
Od autorki: Wczoraj przypadkiem dodałam ten rozdział, więc kto widział wcześniej, może się jarać :D Ogólnie jak się was zmusi, to komentujecie! Czemu zawsze nie może tak być, co kochani? :)
Jeśli chodzi o to, kiedy Zayn i Liam w końcu będą razem, to musicie trochę poczekać :) Chyba domyślacie się, że homoseksualizm to wcale nie taka prosta sprawa. W dodatku nienawidzę, kiedy w blogach, już od początku zakochują się w sobie. Bądźcie cierpliwi :)
A no i.. Nie oceniajcie mojego pisania. Nie znam się na interpunkcji jak jakiś polonista :O Pisze swoim stylem i mam nadzieję, że was aż tak nie drażni :)
Dobrze, teraz już spadam! Zwinęliśmy szybciej ze szkoły, bo jedziemy na piaski (nad jezioro). Have a nice day xx
- Cześć Liam - uśmiechnęła się promiennie.
- Co tutaj robisz? - zdziwiłem się.
- Zepsuł mi się telefon, a chciałabym się dziś z Tobą spotkać i porozmawiać, więc nie pozostało mi nic innego, jak przyjść do twojej szkoły - odpowiedziała.
- Wiesz.. Mam dziś próbę z chłopakami i jedynie czas będę miał wieczorem - odparłem.
- Dobrze, ale zaczekaj.. Próbę? To znaczy, że..
- Tak, dokładnie tak. Zdecydowałem się na stworzenie zespołu. Ale o tym pogadamy później, ok? - spojrzałem na jej wyraźnie zaskoczony wyraz twarzy.
- Jasne, jasne. No to na razie - musnęła mój policzek.
- Lily! - krzyknąłem, kiedy oddaliła się ode mnie.
- Tak? - odwróciła się do mnie przodem.
- Dzięki za lekcję matematyki! Test poszedł mi jak po maśle! - uśmiechnąłem się.
- Cała przyjemność po mojej stronie! Do zobaczenia - pomachała mi i udała się do wyjścia z gmachu szkolnego.
- Barmanka z twojego klubu.. Cóż ona od Ciebie chciała? - obok mnie zjawił się Zayn, co oczywiście bardzo mnie zdziwiło.
- Spotkać się - uniosłem kąciki ust na sam widok jego osoby.
- Nie czas na romanse, mamy próby - skrzyżował swoje ręce na klatce piersiowej i oparł się o szafki.
- To tylko przyjaciółka - skomentowałem.
- Tak to się teraz mówi - zaśmiał się cicho.
- Przestań - szturchnąłem go. - Przyszedłeś po coś konkretnego? - spojrzałem na niego.
- W sumie chciałem Ci podziękować - odrzekł.
- A tym razem za co? - zaciekawiłem się.
- Za wszystko. Za to co zrobiłeś i robisz dla mnie. Za to, że przyjąłeś moją ofertę - patrzył mi prosto w oczy. - I chciałbym Cię przeprosić za wszystko co zrobiłem źle. Za moje głupie odzywki, obraźliwe słowa kierowane w twoją stronę, a co najważniejsze, za moje pogróżki - dodał.
- Nie dziękuj i nie przepraszaj, bo nie masz za co, serio. - Niezmiernie cieszyłem się, że to powiedział. To było naprawdę miłe.
- Mam za co Liam. Teraz jednak zwijam na geografię. Jeszcze raz dziękuję i przepraszam. Do zobaczenia - klepnął mnie w ramię i oddalił się.
Odwróciłem się, by móc patrzeć jak idzie. Jak na chłopaka jest niezwykle chudy, a do tego, jego dżinsy nie są na nim obcisłe. To cholernie dziwne.
- Nie pośliń się - zaśmiał się blondynek.
- O co Ci chodzi? - szybko odwróciłem wzrok od Mulata.
- Z daleka widać jak na niego lecisz. Staraj się to chociaż mniej okazywać, bo w końcu ludzie to zauważą - odpowiedział.
- Dobrze, będę się pilnował - przewróciłem oczami.
Oboje podążyliśmy do klasy na lekcję.
*~*
Wyszliśmy ze szkoły w takich samych humorach, jak kiedy do niej wchodziliśmy. Można powiedzieć, że Horan był nawet jeszcze szczęśliwszy. A wszystko za sprawą Gabrielle.
- Czyli z nią rozmawiałeś? - spytałem.
- No tak! Nie wiem jak mogła mi się spodobać Katy. Przecież Gabi jest taka idealna! Piękna, zgrabna, inteligenta.. Ma wszystko! - wymachiwał rękoma na prawo i lewo.
- W końcu poszedłeś za głosem swojego serca - uśmiechnąłem się pod nosem.
- Nic nie ma znaczenia kiedy przy niej jestem.. - mruknął.
- Chyba coś o tym wiem - stwierdziłem.
- Masz na myśli Zayn'a, nie mylę się? - spojrzał na mnie ukradkiem.
- Oczywiście, że tak półgłówku - szturchnąłem go.
Doszliśmy do mojego domu i pożegnawszy się z przyjacielem, wszedłem do środka, gdzie od razu podążyłem do kuchni. Byłem głodny jak wilk!
- Cześć Li - w pomieszczeniu zjawiła się Ruth.
- Coś Ty nagle taka miła? - spojrzałem na nią podejrzliwie.
- Jestem taka jak zawsze - wzruszyła ramionami.
- Mhm - mruknąłem.
- Chłopaki wpadną dziś na próbę, czyż nie? - spytała.
- Skąd o tym wiesz? - zdziwiłem się.
- Danielle mi powiedziała - odparła.
- Tak wpadną. Trzymaj się od nich z dala, a szczególnie od Zayn'a - syknąłem i odszedłem na górę.
Zaczynam się coraz bardziej bać o to, że pomiędzy moją siostrą a Malik'iem może do czegoś dojść. Kto wie, czy jemu także nie wpadła w oko. Zrozumiem każdą inną dziewczynę, która z nim będzie, tylko nie Ruth, nie tak bliska mi osoba..
Spojrzałem na zegarek. Właśnie wybiła 16 i drzwi do mojego pokoju otwarły się. Ujrzałem w nich swojego najlepszego przyjaciela, który spojrzawszy na mnie, rzucił się na łóżko.
- Co masz taką minę? - zmartwił się.
- Boje się, że moja siostra zakocha się w Zayn'ie.. Wypytuje mnie o niego i wczoraj chciała numer telefonu do niego! Rozumiesz, jak bardzo mnie zrani, jeśli stworzą ze sobą związek? Oczywiście zrobi to nieświadomie, bo jak na razie nie zamierzam powiedzieć jej o swojej orientacji - odpowiedziałem.
- Spokojnie stary. Prędzej czy później oprzytomnieje i zda sobie sprawę, że nie da się być z kimś młodszym, mniej dojrzałym niż ona, zwłaszcza, że faceci są dwa lata do tyłu, jeśli chodzi o rozum i te sprawy - próbował mnie pocieszyć.
- Może faktycznie masz rację - przytaknąłem.
W tym momencie w mieszkaniu rozległ się dzwonek. Oczywiście na pewno przyszła już pozostała trójka zespołu. Skończyliśmy naszą rozmowę i tylko wyczekiwaliśmy ich nadejścia.
- Siema - Lou i Harry wpadli do pokoju, jakby byli u siebie.
- Sorry za nich - wszedł do środka Mulat, patrząc na mnie.
- Spoko, czujcie się przecież jak w swoim własnym domu - uśmiechnąłem się lekko.
- Od czego więc zaczynamy? - odezwał się Tomlinson.
- Myślę, że od podzielenia zwrotek piosenki - odrzekłem.
- Tak, to dobry pomysł - powiedział Hazza.
Ja zaczynałem. Po mnie miał śpiewać Styles, następnie Zayn wtrącał się z wersem ,, I'm already torn '' i znów wskakiwał loczek. No i dalej wspólnie refren, a końcówki należały już do Harry'ego i Malik'a.
- Gotowe. Teraz ćwiczymy, co? - zapytałem.
- Zaśpiewamy raz. Niestety spieszę się - odparł Lou.
- Na randkę? - uniosłem jedną brew do góry.
- Wcale, że nie - uśmiechnął się pod nosem.
- W ogóle - zaśmiałem się, patrząc na niego.
Tak jak powiedział, postanowiliśmy w końcu zaśpiewać. Każdy z nas otrzymał tekst. Najpierw się z nim zapoznaliśmy, a następnie włączyłem podkład i zaczęliśmy śpiewać swoje kwestie. Muszę przyznać, że jak na pierwszy raz, nie wyszło tak źle, a w dodatku, nasze głosy świetnie ze sobą współgrają! Czuję, że możemy nawet zdobyć to pierwsze miejsce!
- Wszystko genialnie wyszło. Ja już spadam, serio. Zostajecie? - spojrzał na nich Tommo.
- Musimy coś obgadać, więc idź sam - odpowiedział mu Styles.
Chłopak skinął głową i żegnając się krótkim ,, na razie '' wyszedł z pokoju. Nie chciał bym go odprowadził, bo jak stwierdził, dobrze zna już drogę i nie potrzebuje pomocy.
- O co chodzi? - zmarszczyłem brwi, spoglądając na loczka.
- O występ z gitarą - odpowiedział mi czarnuszek.
- A no właśnie! - odezwał się blondynek. - Wczoraj trochę sobie brzdąkałem. Dziś douczę się do końca i jutro na próbie mogę zaprezentować moje wykonanie, co wy na to? - spytał, rozglądając się.
- Świetnie! Cieszę się, że podszedłeś do tej sprawy tak poważnie - ucieszył się Malik.
- Granie na tym instrumencie to moja pasja, więc to dla mnie jedynie przyjemność - skomentował Horan, unosząc kąciki ust do góry.
- W piątek jest konkurs. Zgłosiłem nas dzisiaj. Dobrze, że to zrobiłem, bo listę zamykają już jutro - powiedział Mulat.
- Czyli do piątku musimy się odpowiednio przygotować. Szkoda, że nie będziemy mieli na to więcej czasu - westchnąłem.
- Damy radę. Mamy jeszcze kilka dni, spokojnie Payne - posłał mi uśmiech Hazza.
- Mam nadzieję - odwzajemniłem gest.
- To chyba wszystko, jeśli chodzi o zespół, prawda? - odparł Niall.
- Chyba tak. Więc my się już zbieramy. Jeśli na coś jeszcze któryś z was by wpadł, to widzimy się jutro w szkole, a jeśli to będzie mega pilne, to Liam ma mój numer - odpowiedział Zayn, kierując swój wzrok na mnie.
- Tak, tak, jasne - wyminąłem jego wzrok, gdyż czułem, że za bardzo zagłębię się jego piwne oczy.
- So let's go - wstał z podłogi loczek.
- Harry.. Bo tak się zastanawiam.. Czemu Ty do cholery siedzisz na podłodze?! Przecież masz tyle miejsca.. - wydusiłem z siebie, nie mogąc się powstrzymać od zapytania go o to.
- Oj Li - zaśmiał się. - Przyzwyczaj się. Po prostu wolę siedzieć na twardym i patrzeć na was z dołu - dodał.
- Jesteś dziwny - mruknąłem.
- Zgadzam się z tym - przytaknął mi Malik. - Idziemy Styles, go, go - ponaglił go.
Odprowadziłem ich na dół. Niall został do góry, sam nie wiem dlaczego.
- I jak chłopaki? Słyszałam jak śpiewacie. Macie nieziemskie głosy! - obok nas zjawiła się moja siostra.
- Dziękujemy - uśmiechnął się do niej czarnuszek.
- Ruth co ja do cholery mówiłem? Masz się trzymać z daleka! - zdenerwowałem się, nieznacznie podnosząc głos.
- Stary, spokojnie - ręka loczka wylądowała na moim ramieniu.
- Idźcie już lepiej. Dzięki za wszystko. Do jutra - otwarłem im szeroko drzwi.
- Na razie - rzucili i opuścili mieszkanie.
- O co Ci chodzi Liam? Nie poznaję Cię! - oburzyła się.
- Odwal się ode mnie i moich kolegów, zrozumiano? - syknąłem i wróciłem na górę. - Chcesz czegoś, bo mam spotkać się z Lily za chwilę i nie bardzo mam czas? - spytałem, zwracając się do blondynka.
- Aa, zapomniałem, że się z nią spotykasz. Nic, tak chciałem wyjść, bo będzie mi się nudzić - westchnął.
- To poproś Gabi o spacer - wzruszyłem ramionami.
- Boje się! - krzyknął.
- Nie masz czego - wywróciłem oczyma. - Dzisiaj rozmowa z nią Ci się kleiła, więc tym bardziej powinieneś ją zaprosić gdzieś - dodałem.
- Zastanowię się nad tym. Idę już sobie, nie bądź dla mnie taki okrutny - wstał z łóżka. - Trzymaj się, do jutra - rzucił i wyszedł z pokoju.
Poszedłem to toalety i ogarnąwszy się, opuściłem dom. Z barmanką umówiłem się na jednej z ławek naprzeciw stawu w parku.
Na miejsce doszedłem minutę przed czasem. Dziewczyny jeszcze nie było, więc usiadłem na ławce i spojrzałem przed siebie.
Nagle zobaczyłem ciemność. Wcale nie zemdlałem, o nie. Ktoś po prostu zakrył mi oczy, i ja już dobrze wiedziałem, kim ten ,,ktoś'' jest.
- Witaj Lily - zaśmiałem się.
- Och, jakie przywitanie - usłyszałem jej chichot, a zaraz potem zajęła miejsce obok mnie. - Chyba musimy poważnie porozmawiać Li, zdajesz sobie z tego sprawę? - spojrzała na mnie.
- Nie wydaje mi się, żeby opowieść o kapeli i Zayn'a była poważnym tematem - zmarszczyłem czoło, nie bardzo wiedząc co ma na myśli.
- Nie o to chodzi - machnęła ręką. - Najpierw muszę Ci coś powiedzieć. I to raczej Cię zmartwi - westchnęła bezradnie.
- Zaczynam się bać, mów o co chodzi? - odparłem.
Już chciała coś powiedzieć, jednak jej dzwoniący telefon przeszkodził jej w tym. Wyciągnęła, więc go z torebki i nacisnąwszy zieloną słuchawkę, przyłożyła go do ucha. Najwyraźniej dzwoniła jej rodzicielka. Rozmowa trwała około dwóch minut, które były dla mnie wiecznością! Nie miałem pojęcia, o czym brunetka chce mi powiedzieć. Na dodatek jest to coś, co jak powiedziała, zmartwi mnie. Cholera jasna no dalej!
- Więc na czym skończyłam? - odłożyła swój telefon na poprzednie miejsce i spojrzała na mnie. - Ach tak. No więc ta sprawa ma.. - tym razem przerwał jej mój telefon.
- Szlag! - skomentowałem i począłem ręką macać się po spodniach. W końcu wyłożyłem telefon i odebrawszy, przyłożyłem go do ucha. - Czego Horan? Dobrze wiesz, że jestem teraz z Lily! Właśnie w tym momencie miała powiedzieć mi coś ważnego i po raz drugi coś jej przeszkodziło! - zdenerwowałem się.
- Przepraszam, nie wiedziałem.. - usłyszałem jego skruszony głos.
- Dobra sorry za mój wybuch. Więc co chcesz? - zapytałem.
- Myślisz, że to aby na pewno dobry pomysł, by zaprosić Gabrielle na spacer?
- Tak na pewno! Stary mówiłem Ci już coś na ten temat u mnie w domu..
- Dobrze, dobrze. Chciałem się tylko upewnić. Dzięki! To na razie - powiedział szybko i rozłączył się.
- Ja tu zwariuję - pokręciłem głową. - Jeśli jeszcze raz ktoś nam przeszkodzi, to gwarantuje, że uduszę tego kogoś - zacisnąłem pięści. Po chwili jednak wypuściłem głęboko powietrze i spojrzałem na dziewczynę. - Teraz mów o co chodzi.
--------------------------------------------------------------
Od autorki: Wczoraj przypadkiem dodałam ten rozdział, więc kto widział wcześniej, może się jarać :D Ogólnie jak się was zmusi, to komentujecie! Czemu zawsze nie może tak być, co kochani? :)
Jeśli chodzi o to, kiedy Zayn i Liam w końcu będą razem, to musicie trochę poczekać :) Chyba domyślacie się, że homoseksualizm to wcale nie taka prosta sprawa. W dodatku nienawidzę, kiedy w blogach, już od początku zakochują się w sobie. Bądźcie cierpliwi :)
A no i.. Nie oceniajcie mojego pisania. Nie znam się na interpunkcji jak jakiś polonista :O Pisze swoim stylem i mam nadzieję, że was aż tak nie drażni :)
Dobrze, teraz już spadam! Zwinęliśmy szybciej ze szkoły, bo jedziemy na piaski (nad jezioro). Have a nice day xx
♥. |
A ja kocham twój styl pisania i nic tego nie zmieni. Przepraszam za to. hihi xd
OdpowiedzUsuńAle tak na poważnie, to słooooooooooodko. Uwielbiam czytać te krótkie i prawie mało znaczące wątki Ziam'a! To takie urocze, a zarazem bombardujące od środka, bo wiem, że Zayn też coś czuje do Liama (tak, wiem to, ale on może jeszcze tego nie wiedzieć), a nie mogą się do siebie zbliżyc, bo oboje boją się swojej reakcji nawzajem! nosz, ugh.
A może kiedyś nas zadziwisz i napiszesz rozdział w perspektywie Malika? Ech, tak tylko "głośno" myślę.
Nie mogę doczekać się tego, co ma do powiedzienia Lily Liamowi. Nosz, dodawaj szybko nowy rozdział <3
Looove, xoxo
Może kiedyś napiszę z perspektywy Malik'a taki jeden rozdział :) I może będzie to jakiś końcowy, czy coś :) Pomyśli się <3
Usuńjak dla mnie twoj styl mi odpowiada .. nie mam z tym problemu i rozumiem że na Miłosc bedzie trzeba poczekać xD jednak nie mogę sie juz tego doczekać .. cieszy mnie jednak że ostatnio coraz wiecej tu Ziama xD
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to genialny zaskoczyłas mnie ty że Zayney przeprosił Liasia aww *__* słodziak i to jak Lias patrzy na Zayna nic tylko sie rozpływam xD Kolejna sprawa cieszę się że rozdział jest dłuzszy niz pprzednie ale dlaczego kończysz w takim momencie.. znow chcesz mnie zabić xD
Pozderki i czekam na nexta @kllauduchy
PISZ DALEJ A CO DO ROZDZIAŁU JEST ZAJEBISTY :)
OdpowiedzUsuń<333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńjejuniu świetny ciekawe co chce mu powiedziec oby nie to że w klubie lub coś widziała Zayna zz jakąś laska brrr... nio ale nic mi bardzo pasuje tw stylk pisania poprzedniego tw bolga czytałam z przyjaciółką ale ona stwierdziła że nie będzie czyatła o homo no cóż mii się osobiście bardzo podoba i będę czytała i czytała aż się z kończy i zaczne czytac następnego oczywiście :DDD
OdpowiedzUsuńno i ja też nie nawidzę jak na początku się w sb zakochują bo potem piszą że nie mają pomysłów i tak dalej a jak bochaterowie mają trochę pod górkę to jest ciekawiej i wgl fajniej :D no kiedy dodasz nexta już się doczekac nie mogę ok dużo weny i moc buziaków ode mnie :*
Dziś tak krótko..
OdpowiedzUsuńŚwietny.. ;**
Na Zawsze Twoja
jhdsgjgfj\hgfjgjfgagfgdgjhxzgcfjzhd -> moje myśli <3
OdpowiedzUsuńKocham ; **
asdfghjkl to jest BOSKIEE!
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńŚwietny! Właśnie też czytam twojego poprzedniego bloga.. *-* ale się jaram!! Pisz dalej! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój styl pisania *-*
COŚ CZUJĘ ŻE MALIK WIE ŻA LIAM SIĘ W NIM KOCHA ;O
OdpowiedzUsuń