niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział siedemnasty.

- Danielle? - zlustrowałem jej postać od góry do dołu.
- Ja do Ruth - uśmiechnęła się lekko.
- A od kiedy to wy się kumplujecie?! - zdziwiłem się.
- Do imprezy byłyśmy wyłącznie prawie nie znającymi się koleżankami, ale od imprezy zorganizowanej przez twoją siostrę, dużo się zmieniło - odpowiedziała.
- Mhm - kiwnąłem. - Wejdź, proszę - otwarłem szerzej drzwi, a brunetka zaraz znalazła się tuż obok mnie. - Rozbierz buty i przyjdź do salonu - rzuciłem i udałem się na górę.
 Przyjaźń, czy cokolwiek to jest, tej dwójki, jest bardzo zastanawiająca. Nigdy jakoś bardzo za sobą nie przepadały, a teraz się spotykają? I to w dodatku w naszym domu? Coś tutaj się nie zgadza, z pewnością.
Siedząc w fotelu i patrząc w okno, usłyszałem, że drzwi od mojego pokoju otwarły się. Przerzuciłem, więc wzrok na gościa, którym okazał się, na szczęście, blondynek.
- Ty, ja mam zwidy, czy serio na dole siedzi Dan? - spytał, kładąc się na moim łóżku.
- Też byłem tym zaskoczony - odparłem.
- Od kiedy ona i Ruth..? No wiesz, spotykają się we dwie? - zaciekawił się.
- Podobno od imprezy w naszym domu. Czuję jednak, że ta cała przyjaźń ma coś na celu i boje się, że jest to związane ze mną. Wiesz dobrze, że Peazer nie od dziś na mnie leci - westchnąłem, zdając sobie z tego sprawę.
- Faktycznie coś w tym jest. Ale nie przejmuj się - posłał mi lekki uśmiech.
- Chłopaki powinni już być - spojrzałem na zegarek w telefonie.
- Jesteś jakimś jasnowidzem, czy co?! - Horan zmarszczył czoło, gdy zaraz po moich słowach w mieszkaniu rozległ się dzwonek.
- Nie wiem - zaśmiałem się.
Długo nie musieliśmy czekać aż do pokoju zapuka Ruth, z wiadomością, że na dole czeka trójka przystojnych, jak stwierdziła, chłopaków. Przekazałem jej by ich tu wprowadziła, na co ona oczywiście odeszła z zadowoleniem na twarzy.
Mam nadzieję, że żaden z nich jej się nie spodobał lub spodoba, a w szczególności Zayn. Byłoby to nadzwyczaj dziwne, gdybyśmy oboje podkochiwali się w tej samej osobie.
- Siema - rzuciła trójka ludzi, która weszła do mojego pokoju.
- Rozgośćcie się - odparłem.
Harry usiadł po turecku na podłodze, Louis na parapecie, natomiast czarnuszek na łóżku, tuż obok mojego przyjaciela, który dziwnie na mnie patrzył. Ani ja, ani on nie byliśmy przyzwyczajeni do widoku ich tutaj.
- Więc od czego zaczniemy? - odezwał się Malik.
- Myślę, że chyba od ustalenia nazwy zespołu - odpowiedział Lou.
- Dobry pomysł - przytaknąłem.
- Ktoś ma jakieś propozycje? - spytał Styles, rozglądając się wokół siebie.
- Może Niall and Potatoes?! - wyrwał się blondynek.
  Sekundę potem spojrzałem na Zayn'a i w tym samym momencie, oboje wybuchnęliśmy śmiechem, chwytając się za nasze brzuchy. To samo zrobił Tommo i Hazza.
- Czasami zdarza Ci się myśleć, ale tylko czasami.. - powiedziałem, będąc dalej rozbawiony tym, co właśnie usłyszałem z jego ust.
- No dzięki.. - skrzyżował swoje ręce na klatce piersiowej.
 Po uspokojeniu się próbowaliśmy wszyscy coś wspólnie wymyślić. Rzucaliśmy jakieś słowo, a potem doszukiwaliśmy kolejnego. Niestety nic nam nie przypadło do gustu i każda nazwa była raczej głupkowata i wydawało się, że została stworzona przez pięcioletnie dziecko.
- Chyba nie jesteśmy w tym dobrzy - stwierdził Tomlinson.
- Czekajcie.. A co powiecie na.. hm.. Direction? Jeszcze jakieś słowo z przodu.. O mam! One Direction? - spojrzał na nas loczek.
- Świetny pomysł! - krzyknął Malik.
- Też tak sądzę - odrzekłem, przyglądając się entuzjazmowi Mulata.
- No to pięknie, nazwę mamy wymyśloną - ucieszył się Niall.
- Więc co nam pozostało? Próby i zgłoszenie naszej kapeli do szkolnego konkursu, bo zostało nam mało czasu.. - spoważniałem.
- Zgłoszeniem się nie martwcie, załatwię to. Jeśli chodzi o próby to zaczniemy od jutra. Mam nadzieję, że wszystkim wam to odpowiada? - zapytał Zayn.
Przytaknęliśmy.
- Pytanie tylko, jaką piosenkę zaśpiewamy? - odezwał się Horan.
- Ja w sumie mam propozycję. Trochę szperałem w necie i może moglibyśmy zaśpiewać Natalie Imbruglia - Torn? - zaproponowałem, choć wiedziałem, że za pewne nie spodoba im się to.
- Słyszałem ją. Jest świetna. Wybieramy ją - posłał mi uśmiech Malik.
Czy on się właśnie zgodził i w dodatku uśmiechnął do mnie? Nie mogłem w to uwierzyć. Jeszcze niedawno zialiśmy do siebie nienawiścią, a dziś oboje jesteśmy dla siebie jak dobrzy kumple, którzy muszą spełnić swoje marzenia.
- Więc piosenka i nazwa są już ustalone. U kogo miałyby odbywać się próby? - spytał Harry.
- Możemy u mnie - odpowiedziałem.
- Nie będzie problemu? - spojrzał na mnie Lou.
- Jasne, że nie - uniosłem kąciki ust do góry. - Chyba, że będzie przeszkadzało wam towarzystwo moich sióstr.
- Nigdy w życiu - zaśmiał się Styles.
- Mam pytanie! - wyrwał się blondynek. - Umiem grać na gitarze. Nie, że jakoś perfekcyjnie, ale trochę umiem. Może mógłbym na niej grać podczas występu?
- Myślę, że to dobry pomysł. Może i dadzą nam za to dodatkowe punkty, bo z tego co się orientuję, żadna grupa występująca w konkursie nie zamierza nic takiego wprowadzić. Żadnego instrumentu, tylko śpiew - powiedział czarnuszek.
- Dzięki Zayn - klepnął go w ramię Horan.
- Nie ma za co. Jutro podzielimy się tekstem, co?
- Tak, jasne. To o której mogę się was spodziewać? - zapytałem.
- Szkołę kończymy o 15, czyli jakoś o 16 będziemy u Ciebie - odpowiedział.
- Okej - rzuciłem, spoglądając na Hazzę, który wyraźnie mi się przyglądał. - Coś nie tak? - w końcu wydusiłem z siebie.
- Nie, nic - loczek wzruszył ramionami, śmiejąc się cicho pod nosem.
- Czyli na dziś to chyba koniec? Wszystko mamy raczej ustalone. Zayn tylko zajmie się zgłoszeniem One Direction, a od jutra zaczynamy próby u Ciebie w domu Liam - Louis skierował swój wzrok na mnie.
- Myślę, że tak. Zbierajmy się - odrzekł Mulat.
Przyglądałem mu się kiedy wstawał. Każdy jego ruch wydawał mi się jakby był wykonany z gracją. Jego piwne oczy, spotkały się z moimi. Odchrząknąłem i wstałem z fotela, by móc odprowadzić ich na dół.
- To cześć chłopaki - rzuciła Ruth, siedząca w salonie.
- Pa - odpowiedzieli jej i skierowaliśmy się do drzwi.
- Dzięki za udostępnienie domu Li - odparł czarnuszek.
- Nie ma za co. To do jutra - uśmiechnąłem się.
- Do jutra - odwzajemnili gest i wyszli.
Udałem się do kuchni, by zrobić sobie coś do jedzenia, bo byłem niesamowicie głodny. W oknie dostrzegłem Zayn'a, który mocował się z furtką. Wygląda naprawdę słodko kiedy się denerwuje. Aż uśmiechnąłem się pod nosem, patrząc na to jaki jest niezdarny.
- Buu! - usłyszałem za sobą.
- Oszalałaś?! - wydarłem się na Dan, czując jak mocno bije mi serce z wystraszenia się.
- Nie denerwuj się tak - zaśmiała się.
- Co chcesz? - zapytałem.
- Zrobiłbyś mi coś do jedzeniaaa? - przeciągnęła ostatnie słowo, robiąc słodkie oczka.
- Ruth zrób swojemu gościowi jeść. Kim ja do cholery jestem? Służącym? - przewróciłem oczami.
- Ale skoro już sobie robisz, to chyba jej też możesz, prawda? - usłyszałem z salonu.
Westchnąłem głęboko i zrobiłem nam obu tosty. Próbowałem być cały czas zajętym, by nie musieć zagadywać niczym dziewczyny.
- Po co się spotkaliście tutaj? - zaciekawiła się. Już myślałem,że się nie odezwie, ale jednak.
- Stworzyliśmy zespół i weźmiemy udział w konkursie szkolnym - odpowiedziałem.
- Wy i oni.. - spojrzała na mnie zaskoczona. - Przecież wy się nienawidzicie! - podniosła ton.
- Już nie - wzruszyłem ramionami.
W końcu jedzenie było gotowe i podawszy Danielle talerz z tostami, poszedłem do salonu, by usiąść na kanapie i obejrzeć jakiś program.
- Dasz mi pilota, czy nie? - zapytałem swojej siostry.
- Co dostanę w zamian? - zaczęła się ze mną przekomarzać.
- A czego chcesz?
- Na początku numer tego Mulata o czarnych włosach - zaśmiała się.
To co powiedziała uderzyło we mnie jak pocisk wystrzelony z broni. Nadeszło to, czego najbardziej się obawiałem. Któryś z nich jej się spodobał i traf padł na Malik'a. Tak bardzo chciałem żeby do tego nie doszło, a jak zawsze los spłatał mi figla.
- Ogarnij się. On jest dla Ciebie za młody, a po drugie uwierz mi, że to nie ten typ faceta, który Ty lubisz - odparłem, próbując uspokoić buzujące we mnie emocje.
- A może chcę spróbować czegoś nowego? Co Ty na to? Wiesz, miałbyś fajnego szwagra! - zachichotała ponownie.
 Ten temat mnie drażnił i chciałem go najszybciej skończyć. Nie chciałem słyszeć, że ona mogłaby stworzyć z nim związek. To byłby cios prosto w moje miękkie serce. Ale przecież nie powiem jej, że potajemnie się w nim kocham. Jeszcze nie czas na to. Jeszcze nie jestem gotów.
- Halo, jesteś tam? - Zobaczyłem przed sobą Danielle.
- Tak. Wiecie, ja pójdę już do siebie - potrząsnąłem głową.
- Nie posiedzisz z nami? - posmutniała lokowata.
- Przepraszam, nie dziś. Jestem śpiący i zmęczony - zwlokłem się z kanapy i poszedłem na górę.
Oczywiście to wcale nie prawda, że jestem śpiący i to wcale nie znaczy, że pójdę teraz spać. Po pierwsze jest za wcześnie, a po drugie natłok myśli nie pozwoliłby mi choćby na małą drzemkę.
Wziąłem, więc do rąk laptopa i zacząłem czytać o gejach. Po raz pierwszy zdecydowałem się na coś takiego. Między innymi interesował mnie temat zachowania osób homoseksualnych. Czytałem także wypowiedzi różnych ludzi. Mieli trudne początki. Nie znaleźli akceptacji, rodzina i przyjaciele ich odrzucili, a osoba do której skierowali swoje uczucia nie odwzajemniała tego.
Po jakimś czasie moje oczy zaczęły się już jednak zamykać, a temat poznałem na tyle dobrze, że czytałem już praktycznie jedno i to samo. Zamknąłem, więc sprzęt i odłożywszy go na biurko, poszedłem wziąć prysznic.
 Odświeżywszy się, rzuciłem się do ciepłego łóżka.
Leżąc bezczynnie i nie mogąc zapaść w sen, przypomniałem sobie, że powinienem podziękować Lily, za naukę matematyki, z której tak świetnie poszedł mi test. Jutro do niej zadzwonię, bo dziś już pewnie śpi.
Obudziwszy się, wykonałem poranną toaletę i ubrawszy na siebie jakieś ciuchy, zszedłem na dół by skosztować śniadania. Zaraz po zjedzeniu wyszedłem przed dom, gdzie czekał już na mnie Niall.
- Wiesz.. - zaczął - Oni wcale nie są tacy źli. Może rzeczywiście miałeś rację, mówiąc, że Zayn udaje tylko egoistę, że tak naprawdę kimś takim nie jest.. - dokończył, patrząc w dół.
- Zacznij mnie w końcu słuchać - zaśmiałem się.
Doszliśmy do szkoły w dobrych humorach. Od razu skierowałem się do swojej szafki. Kiedy zabrałem z niej wszystko co było mi potrzebne, zamknąłem drzwiczki i ujrzałem kogoś, kogo kompletnie się nie spodziewałem tutaj.
----------------------------------------------------------
Od autorki: Przepraszam, że tak późno, ale byłam na Piaskach, nad jeziorem i niedawno wróciłam! Ał, moje spieczona ramiona :(
 Kochani co z wami?! Co rozdział to mniej komentarzy.. Jeśli tak dalej pójdzie to nie wiem czy jest sens kontynuowała opowiadania.
 Have a nice day x 

Jakie słodziaki ♥.

21 komentarzy:

  1. świetnyy ;* no po prostu idealny ;* na każdym innym blog wyznają sobie miłość w 4-5 roździale a tu :D super <33

    OdpowiedzUsuń
  2. nawet tak nie mów! jest supeer ;* zgadzam się z Martą ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny :***
    zapraszam do mnie http://onedirection-directionerka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz dalej, pisz! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału...!!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę cię, kontynuuj !! Opowiadanie jest świetne. Masz wspaniały styl pisania. Uwielbiam cię i czekam na nexta ! : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwwh, uwielbiam to opowiadanie! Jest takie... prawdziwe. Niall and Potatoes. W ogóle, nie wiem, czy wiesz, ale piszesz te dialogi i mimo tego, iż jest ich duzo, nadają one temu opowiadaniu tego czegoś! Oby tak dalej! I nie przerywaj pisania. Masz dla kogo pisać. Ja czytam i czytać będę :)
    Loove, xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Zartujesz chyba. :C
    Co do rozdziału, świetny jak zawsze. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie. Jestes najlepsza <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć.. ;DD

    Nigdy nie masz przestać pisać tego bloga! :))

    Przepraszam , że nie dodałam przy ostatnim rozdziale komentarza.. zapomniałam.. ;/

    Tak myślałam , że do drzwi zapuka Danielle. ^^

    Yeah.! One Direction..

    No widzisz Niall.? Warto słuchać Liam'a. :**

    Przy następnym rozdziale dodam na 100% koma.

    Czekam z nie cierpliwością na następy rozdział.! ♥

    Na Zawsze Twoja

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej :) pisz szybko kochana :D

    OdpowiedzUsuń
  11. aww...jak zawsze fajnie ^^ <3 Zawsze się jaram...haha....Ciekawe kto to przybył hhmm...może to Lily? coś czuje że Styles i Tommo coś wiedzą o orientacji Malika i domyślają się po zachowaniu Payne'a że to samo się dzieje z Malikiem O.o ? zostane detektywem :DD

    OdpowiedzUsuń
  12. aww swietny rozdział *__* .. Wyczuwam komplokacje z siostrą Li ;c Biedaczek xD i cieszy mnie fakt że Niall zaczyna lubić Zayneya ;D
    GIF ♥___♥ omniomniomniom jak slodki Ziam ♥ pozdrowionka i czekam na nexta @kllauduchy

    OdpowiedzUsuń
  13. To opowiadanie jest wręcz cudowne! ♥
    Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny! ♥ jak zawsze zresztą ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Swieeeetne! Tylko jest małe "ale". Nie przed każdym "więc" stawiamy przecinki. To jest trochę denerwujące, popracuj nad tym i będzie idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale nie jestem zbyt dobra w interpukncji :/ To mi towarzyszy od dawna i zawsze mam za to zjebany na polaku :/ Nie jestem w stanie wykuć się wszystkiego, gdzie i kiedy stawia się przecinek, gdzie kropkę. Piszę po swojemu, przpraszam x

      Usuń
  16. Kiedy w końcu zrobisz ze oni będą razem?, A pozatym.koffam twoje opowiadanie <3 Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  17. świetnie piszesz :D tylko noo niech będą razem czy cos ;d zapraszam do mnie :)

    http://onedirection-nobody.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział, czekam na nexta <3 /Alice.xx

    OdpowiedzUsuń
  19. CHYBA żartujesz ?! Masz nie przestawać pisać tego bloga JASNE ?!?!?!
    A rozdział jest Zajebisty <333333
    Buziaaki :* :*
    Lola

    OdpowiedzUsuń
  20. Coraz mniej komentarzy? Zobacz ile masz.
    Wow! Rozdzial swietny!!!!

    OdpowiedzUsuń